szeroko

test1

Noc Kupały, Sobótka, Wianki

Święto Kupały związane jest z letnim przesileniem słońca. Obchodzone było w czasie najkrótszej nocy w roku, czyli w okolicach 21-22 czerwca. O Kupale wiemy, że jest to nazwa święta oraz postać mitycznej osoby, z którą związane są liczne obrzędy w kulturze Słowian wschodnich. Także u Słowian zachodnich możemy odnaleźć analogiczne zjawisko, w późniejszym czasie nazywane nocą świętojańską (o czym dokładniej będziemy pisać). Po chrystianizacji ziem słowiańskich, obrzędy mające miejsce w czasie letniego przesilenia związane były z krytyką i potępieniem kleru, zarówno wschodniego, jak i zachodniego. Inne nazwy dla tego święta stanowią: sobótka i kupalnocka oraz noc świętojańska.

Pas Oriona u dawnych Słowian

PAS ORIONA
Jak postrzegali go dawni Słowianie?
Pas Oriona to najświetniejszy i najbardziej wyraźny element gwiazdozbioru Oriona, który intrygował Słowian jeszcze w zamierzchłych czasach. Pas ten składa się z trzech wyciągniętych w jedną linię gwiazd. Orion, obok Plejad, był najbardziej zajmującym tematem spośród wszystkich gwiazdozbiorów.
...

Orion constelation PP3 map PL.jpg
"Orion constelation PP3 map PL" autorstwa Oryginał przesłał Blueshade z polski Wikipedia - Na Commons przeniesiono z pl.wikipedia.. Licencja CC BY-SA 3.0 na podstawie Wikimedia Commons.

Orion jest szczególnie dobrze widoczny zimą, kiedy to przez wszystkie grudniowe noce rozświetla nocne niebo. Znacznie trudniej dostrzec go wiosną, przez co gwiazdach z tego gwiazdozbioru zwykło mówić się, że znikają bądź gasną, by potem powrócić i na nowo rozbłysnąć. Powszechnie na terenach słowiańskich zwykło się kojarzyć Pas Oriona z kosami. Warto jednak nadmienić, że miejscowi widzieli również inne elementy tego gwiazdozbioru – zwracali uwagę na to, że pod tymi kosami są jeszcze drugie mniejsze i ciemniejsze kosy. Dawni Słowianie nazywali zatem 6 gwiazd z tego gwiazdozbioru. Na różnych terenach Słowiańszczyzny pojawiały się różne nazwy związane z prasłowiańskim rdzeniem *kos-. Na terenach dzisiejszej Chorwacji nazywali go ‘kosiarz’, na terenach polskich ‘kośniki’, zaś małoruskich ‘kosiarze’. Na terenach czeskich była zaś poświadczona nazwa ‘kosy’. To skojarzenie wynikało stąd, że trzy najbardziej widoczne gwiazdy tego gwiazdozbioru stały za sobą rzędem jedna za drugą, tak jak kosiarze podczas żniw.
Podobnie motywowane nazwy pojawiały się na terenach litewskich, niemieckich i skandynawskich. Trudno zatem powiedzieć, który lud po raz pierwszy skojarzył Oriona z kosami. Czy byli to Słowianie? K. Moszyni powątpiewa, gdyż gwiazdozbiór ten w porze żniw był niemalże niewidoczny, przez co takie skojarzenie dla prostego człowieka nie byłoby naturalne. Na Bałkanach są poświadczone jednak inne nazwy, które kojarzą Oriona z czymś innym – ‘šćapi’, ‘štápi’, ‘štapci’, ‘štapovi’. Wspólny rdzeń dla tych wyrazów należy wiązać z takimi desygnatami jak kij, kijek bądź prątek. Użycie liczby mnogiej w tych nazwach może świadczyć o tym, że nazwa ta obejmowała więcej gwiazd niż trójka wchodząca w skład pasu.
A. Szyjewski wspominał z kolei o innej nazwie - Wołosożarach. To oczywiste nawiązanie do boga Welesa - cóż, gwiazdy w szczególny sposób łączyły się wróżbiarstwem, z którym kojarzy był też Weles. Nazwa ta odnosiła się też jednak do spadających gwiazd bądź gromady otwartej Plejad. Badacz wyprowadzał ją od tzw. stożarów - centralnego palu gumna, dookoła którego chodziły woły.
Warto patrzeć na to, co rozciąga się nad naszymi głowami, gdyż to wszystko to nasz świat. Czy niebo jest wszędzie takie samo? Może tak, jednak każde ludy poszczególne jego elementy tłumaczyły po swojemu. Takie skojarzenie gwiazdozbioru z cyklem prac rolnych bądź gospodarskich potwierdzałoby silny związek Słowian z ziemią, która była i jest dla nas matką i żywicielką.
Źródło informacji:
K. Moszyński, Kultura ludowa Słowian.
A. Szyjewski, Religia Słowian.
www.facebook.com/etnoslow

Republika Kugelmugel - wycieczka do nieznanego kraju

Kugelmugel seal.png

"Kugelmugel seal" by Source. Licensed under Fair use via Wikipedia.

W związku ze zbliżającym się sezonem ogórkowym, proponujemy niezwykłą wycieczkę do chyba najmniejszego nieuznawanego (niestety...) na arenie międzynarodowej państwa, mniejszego nawet niż kultowa Sealandia, o którego istnieniu wie zapewne niewielu mieszkańców Kraju nad Wisłą. Znany wszystkim Watykan to przy nim olbrzym...



Okrągłe jest wolne!
Kugelmugel (właściwie: Republik Kugelmugel) – ogrodzony drutem kolczastym teren w wiedeńskim parku Prater. Na działce tej znajduje się sferyczny dom (średnica: 8 m), zbudowany przez artystę – Edwina Lipburgera.

Widok na cały kraj...
Kugelmugel, a właściwie Republika – Kugelmugel, a właściwie Republika Kugelmugel. Jest najmniejszym państwem świata. Ma zaledwie średnice 8m. Oraz jest niezależną republiką.
 
W 1971 Edwin Lipburger postawił kulisty dom na łące w Katzelsdorf koło Wiener Neustadt w Dolnej Austrii. Jednak, z uwagi na jego nietypową konstrukcję i brak stabilizacji, nie uzyskał stosownego pozwolenia na taką budowlę. Część elementów konstrukcyjnych została skonfiskowana przez lokalną żandarmerię. Ostatecznie sprawa zakończyła się procesem przed Sądem Rejonowym w Wiener Neustadt. W 1976 Lipburger ogłosił powstanie swojej niezależnej Republiki, która nie została przez nikogo uznana. W 1979 został skazany i spędził dziesięć tygodni w więzieniu. W 1982 dom przeniesiony został do wiedeńskiego Prateru, w pobliże Planetarium, gdzie stanowi jedną z atrakcji turystycznych. Dokładnie znajduje się na narożniku Prater-Hauptallee i Vivariumstraße, ale według Lipburgera adres ten brzmi: Antifaschismusplatz 1.

Kulisty dom w liczbach:
– kula składa się z 525 drewnianych części, ma średnicę 7,68 m
– skorupa kuli składa się ze 128 sferycznych elementów ramy, pokrytych cynkowaną blachą, przyśrubowanych 12-milimetrowymi śrubami
– fugi zostały uszczelnione elastyczną masą z gumy kauczukowej
– kula jest osadzona na betonowym cokole
– wewnętrzna konstrukcja składa się z dwóch warstw podłogi o powierzchni
60 m kw.
– ekscentryczne schody wewnętrzne łączą dwa piętra kuli
– ogrzewanie jest elektryczne; obiekt jest ocieplony trzyipółcentymetrową warstwą wełny mineralnej; sanitariat gotów do podłączenia do publicznej sieci
Republika posiada własne logo, jest oznaczona odpowiednimi tablicami ostrzegawczymi, a w płocie z drutu kolczastego istnieje jedno przejście graniczne. Aktualnym prezydentem jest Edwin Lipburger-Kugelmugel (wielki demokratyczny przywódca rewolucyjny, jak sam się określa na tablicy przed budynkiem).

Co jednak najciekawsze, mieszkalna kula nie jest wcale jedynym budynkiem w mikronacji, drugim jest wychodek.
Jak będzie można zobaczyć w poniższym materiale filmowym, Kugelmugel jest jedynym krajem, który można obejść dookoła w niecałe pół minuty. Oczywiście istnieje też przejście graniczne z otaczającą go Austrią, ale należy przy tym nadmienić, że od lat jest ono zamknięte na dobre, więc jeżeli ktoś chciałby zwiedzić ten przedziwny kraik od środką, to niestety się spóźnił.

Zapraszamy na niezwykłą wycieczkę do Republiki Kugelmugel, a raczej dookoła niej...

 

Jak przystało na twór aspirujący do roli państwa, Republika wydaje również własne znaczki pocztowe oraz posiada ponad sześciuset obywateli.

Informacje o republice:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kugelmugel
http://www.republik-kugelmugel.com/

Jak wyglądałoby niebo, gdyby ciała niebieskie krążyły bliżej Ziemii?

Rosyjska agencja kosmiczna "Roskosmos" postanowiła sobie trochę pofantazjować i stworzyła film pokazujący co mogłibyśmy zobaczyć na niebie, gdyby różne ciała niebieskie znajdowały się znacznie bliżej Ziemii niż jest to obecnie.

Transsubstancjacja, a spożywanie ludzkiego ciała



"Pierwszym, który sformułował coś w rodzaju teorii o transsubstancjacji (choć jeszcze tak jej nie nazwał) był średniowieczny mnich Radbertus Paschasius (800-865), który opowiadał powszechnie o tym, że widział jak chleb przyjmował postać małego dziecka (lub baranka), a w chwili gdy Paschasius miał wziąć go do ręki, zjawiał się nagle anioł z nożem i zarzynał dzieciątko a jego krwią napełniał kielich – History of the Christian Church."
Dogmat o Transsubstancjacji wprowadzony na soborze Laterańskim (1215) i potwierdzony na Trydenckim, dotyczy eucharystii. Jak twierdzi ta teoria podczas eucharystii dochodzi do przemiany chleba w ciało i wina w krew. W czasie Komunii świętej spożywamy to ciało i pijemy jego krew. Wielu chrześcijan odrzuca oskarżenia o kanibalizm twierdząc że Ciało i krew Chrystusa jest obecna tylko symbolicznie. Jednak poznajmy stanowisko kościoła:

KANON I: "Jeżeli ktokolwiek zaprzeczy, że ciało i krew razem z duszą i Bóstwem naszego Pana Jezusa Chrystusa, a więc cały Chrystus są prawdziwe, rzeczywiste i cieleśnie obecne w sakramencie Przenajświętszej Eucharystii i jeżeli twierdzi, że jest On tam tylko w sposób symboliczny — to niech będzie przeklęty!"
KANON II: "Jeżeli ktokolwiek będzie twierdził, że materia chleba i wina pozostaje w sakramencie Przenajświętszej Eucharystii razem z ciałem i krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa… — niech będzie przeklęty!"
KANON IV: "Jeżeli ktokolwiek będzie twierdził, że Chrystus — jednorodzony Syn Boga nie powinien być czczony w świętym sakramencie Eucharystii i publicznie uwielbiony (w Latrii), i że nie należy Mu oddawać czci w zewnętrznych, uroczystych procesjach zgodnie z chwalebnymi i powszechnymi obrzędami i zwyczajami Kościoła Świętego, i że uwielbiający Go są bałwochwalcami — niech będzie przeklęty!"
na IV Soborze Laterańskim w 1215 r. została ona oficjalnie sformułowana i kanonizowana przez papieża Innocentego III jako dogmat czyli coś niepodważalnego

"Wyznaję także, iż nawet pod jedną tylko postacią przyjmujemy całego i nie umniejszonego Chrystusa".
Czyli w każdym opłatku i w każdej kropli krwi jest CAŁY Jezus.

Ktoś kto twierdzi inaczej
"Jeżeli ktokolwiek będzie twierdził, że w Mszy nie jest ofiarowana Bogu prawdziwa ofiara, lub że to, co jest ofiarowane, to nic innego jak tylko Chrystus podany do zjedzenia, to niech będzie wyklęty".
Papież Jan XXIII oświadczył:
"Przyjmuję w całej rozciągłości wszystko, co zostało postanowione i ogłoszone na Soborze Trydenckim".
Można by rzecz, że to kapłan włada nad Bogiem, bo tylko kapłan może wg dogmatów ucieleśnić Boga w monstrancji...
Francuski święty katolicki J.B.N. Vianncy rzekł:
"Tam, gdzie nie ma księdza, tam nie ma ofiary, a tam gdzie nie ma ofiary, tam nie ma religii… bez księdza śmierć i cierpienie naszego Pana nie przyniosłoby nam żadnych korzyści… widzicie więc, jaką moc ma ksiądz! Przez jedno słowo wypowiedziane przez siebie, przemienia on kawałek chleba w Boga! Jest to większe dokonanie niż stworzenie świata".
te dogmaty nadal obowiązują

"Stosując w odniesieniu do dogmatu o Eucharystii określone kryteria, musimy stwierdzić, że w czasie przeistoczenia za sprawą słów Chrystusa, cała substancja chleba i wina przemienia się w Ciało i Krew Pańską. Tym samym protony, neutrony i elektrony wchodzące w skład zakonserwowanej materii, jej atomy, cząstki, jony, zespoły molekularne, mikrokryształy — słowem całość składników, z których składa się chleb i wino, przestaje istnieć, przekształcając się w Ciało i Krew Chrystusa. Pozostają natomiast wszystkie formy zewnętrzne charakterystyczne dla tych substancji: rozmiar, masa, ładunki elektryczne wraz ze związaną z tym całą aktualną i potencjalna energią magnetyczną, elektryczna i tym samym wszystkie efekty optyczne, akustyczne, termodynamiczne, elektromagnetyczne, które te siły mogą wytworzyć. Wszystko to razem stanowi cechy eucharystyczne, czyli całość zjawisk bezpośrednio eksperymentalnych…".
Gregorianum(lipiec 1957 r., tłum. Z. Morawski).

Ponoc teologowie od 12 wieku kłocą się czy przemiana zachodzi w momencie powiedzenia "Oto ciało moje" czy w momencie powiedzenia "Oto jest krew moja"

bytzbiorowy.pl


Transsubstancjacja (przeistoczenie) oznacza rzeczywistą przemianę substancji podczas Eucharystii: chleba (hostii) w Ciało, a wina w Krew Jezusa Chrystusa. Termin ten został przyjęty podczas Soboru Laterańskiego IV w 1215 roku. Teolodzy prawosławni używają czasem terminu "transsubstancjacja" – uważają jednak, że termin ten ma charakter nie opisowy, ale wskazuje na tajemnicę obecności cielesnej Jezusa w Eucharystii.

W liturgii rzymskiej podczas Eucharystii używany jest chleb pszeniczny, niekwaszony, wino naturalne - niesłodzone, z winogron. Aktu transsubstancjacji może dokonać jedynie kapłan, wzbudzając w sobie intencję przemienienia chleba (hostii) i wina w Ciało i Krew Jezusa Chrystusa oraz wypowiadając słowa ich konsekracji:

nad hostią: Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy: to jest bowiem Ciało Moje, które za was będzie wydane (Mt 26,26; Mk 14,22; Łk 22,19; 1Kor 11,24);
nad winem: Bierzcie i pijcie z niego wszyscy: to jest bowiem kielich krwi Mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na moją pamiątkę. (Mt 26,27-28; Mk 14,24; Łk 22,20; 1Kor 11,25)

Tę część mszy, w której dokonuje się przemiana chleba w ciało Jezusa oraz wina w krew Jezusa, również nazywa się przeistoczeniem.

Doktryna transsubstancjacji zakłada, że przemiana chleba i wina jest trwała, to znaczy po skończonej mszy pozostają one ciałem i krwią Chrystusa; dlatego konsekrowane hostie przechowuje się w tabernakulum. Wiara w to znalazła wyraz w katolickim kulcie Najświętszego Sakramentu np. adoracjach, procesjach eucharystycznych, zwłaszcza podczas święta Bożego Ciała.

Naukę transsubstancjacji oprócz katolicyzmu uznaje w swojej teologii również najbardziej zbliżony doktrynalnie odłam Kościoła anglikańskiego, zwany Kościołem Wysokim. Kościoły protestanckie pojmują zwykle obecność ciała i krwi Jezusa w sakramencie ołtarza jako konsubstancjację – realną obecność Chrystusa w hostii i winie tylko podczas sprawowania sakramentu (luteranizm), jako obecność duchową (kalwinizm, niektóre inne Kościoły protestanckie), albo jako symboliczną pamiątkę Ostatniej Wieczerzy (np. zwinglianizm, niektóre Kościoły reformowane i ewangelikalne, zielonoświątkowy, baptystyczny).

Kościół prawosławny zaś odrzuca transubstancjację i mówi o metabole (przemianie) elementów komunijnych, bez rozróżniania na istotę (substancję) i przypadłość (akcydens).

Kościoły starokatolickie wierzą w realną obecność Chrystusa w Eucharystii, choć nie definiują jej jako "przeistoczenie". Widzą ją jako uobecnienie ofiary Chrystusa pod znakami chleba i wina.

adoratio.pl


Koncept, że hostia to literalne ciało Jezusa, a konsekrowane wino to prawdziwa krew Chrystusa, określa się mianem transsubstancjacji, czyli przeistoczenia. W chlebie i winie nie zachodzi oczywiście żadna zmiana, którą można byłoby zaobserwować czy stwierdzić empirycznie. Jej jedynym "dowodem" jest dogmat papiestwa w tej sprawie. Należy więc wrócić do historii i dowiedzieć się skąd się wziął ten dogmat. Teorię tę rozwinął mnich Radbertus Paschasius (800-865), spotykając się ze sprzeciwem większości średniowiecznych teologów katolickich. Sobór laterański IV w 1215 roku uczynił tę teorię dogmatem.
Mówiąc lekkim żargonem „kapłan nakazuje bogu wcielić się w opłatek i wino po wypowiedzeniu czarodziejskich słów konsekracji”.

Kardynał Alphonsus Liguori tak to wyjaśnia w podręczniku dla duchownych katolickich:


"Dostojeństwo kapłana bierze się także stąd, że posiada on moc nad prawdziwym i mistycznym ciałem Jezusa Chrystusa. W sprawie mocy, jaką kapłani sprawują nad prawdziwym ciałem Jezusa Chrystusa, naucza się, że gdy wygłoszą słowa konsekracji, Wcielone Słowo jest zobowiązane posłusznie przyjść do ich rąk w postaci sakramentu... Sam Bóg posłuszny wypowiedzianym przez kapłanów słowom - HOC EST CORPUS MEUM (To Jest Ciało Moje) - zstępuje na ołtarz, przychodzi gdzie go zawołają, ilekroć go zawołają, oddając się w ich ręce, choćby byli jego nieprzyjaciółmi. Gdy już przyjdzie, pozostaje całkowicie w ich gestii; przesuwają Go z miejsca na miejsce jak im się podoba, mogą też, jeśli sobie życzą, zamknąć Go w tabernakulum, zostawić na ołtarzu lub usunąć na zewnątrz kościoła, mogą też, jeśli tak postanowią, spożyć Jego ciało lub podać innym jako pokarm... W ten sposób kapłan może być nazwany stworzycielem swego Stwórcy, gdyż wypowiadając słowa konsekracji, stwarza on jakby Jezusa w sakramencie, dając mu w nim życie, a także oferuje Go jako ofiarę wiecznemu Ojcu... wystarczy, że kapłan powie, "Hoc est corpus meum," i oto chleb przestaje być chlebem, ale staje się ciałem Jezusa Chrystusa. Dlatego św. Bernard ze Sienny mówi: "Moc kapłana jest mocą boskiej osoby, gdyż transsubstancjacja chleba wymaga tyle samo mocy, ile stworzenie świata"."





Skąd się wzięło Boże Ciało? Czy katolicy, którzy nie wierzą, iż w hostii jest rzeczywiście ciało i krew są heretykami? Czy spożywanie ludzkiego ciała i krwi ma związek z kanibalizmem? Na ten temat rozmawiają Grzegorz Roman i Radosław Czarnecki w cyklu „Co nowego w kalendarzu liturgicznym”.