szeroko

test1

Papież Michał przybędzie z pielgrzymką do Polski?

Jak mawiał poeta nieznany:

"Polska to kraj, dla papieży istny raj..."

Już niebawem odwiedzi nas papież Franciszek- przywódca duchowy największego związku wyznaniowego świata, ale to nie wszystko. Wszystkie znaki na niebie i Ziemii wskazują, że już najprawdopodobniej w przyszłym roku swoją podróż pielgrzymkową po wielu państwach europejskich zapowiedział papież Michał , przywódca najmniejszego na świecie Kościoła katolickiego, posiadającego według różnych szacunków od trzydziestu do kilkuset wiernych i sympatyków. Oczywiście na pierwszym miejscu w jego podróży znalazł się nie inny kraj, tylko oczywiście Polska, gdyż nawet Jego Świątobliwość z Kansas najpewniej też zdaje sobie sprawę, że Kraj nad Wisłą posiada największy odsetek ultrakatolików w całej Europie i najpewniej Michał chce ten oczywisty fakt wykorzystać w celu przeprowadzenia owocnej akcji misyjnej...

"His Holiness, Pope Michael, will be travelling to Europe.(...)
Here is a list of the countries We would be able to visit while there:

Poland, Hungary, Austria, Belgium, Great Britain, Bulgaria, Croatia, Czech Republic, Denmark, Finland, France,Germany, Greece, Hungary, Ireland, Italy, Luxembourg, Macedonia, Montenegro-Serbia."

Więcej na:
https://www.facebook.com/VaticaninExile/photos/a.257220967949436.1073741828.243401845998015/303756066629259/?type=3

Możemy założyć się się o garść długopisów bez wkładów, że żeden przedstawiciel "oficjalnych czynników" nie przywita Jego Świątobliwości w Kraju nad Wisłą, gdyż nasz kraj szczyci się podobno zasadą rozdziału religii od państwa... (;-)




Bracia Polscy w Rzeczpospolitej Szlacheckiej




"Jakkolwiek jesteśmy głęboko przekonani o prawdziwości
naszej nauki, któż jednak nam zaręczy albo da dostateczną
rękojmię, że nie błądzimy"Samuel Przypkowski

"Wiemy dobrze, że nie jesteśmy prorokami i apostołami, i dlatego
możemy błądzić tak jak inni. Tym tylko różnimy się od innych
(kościołów), że nikogo nie potępiamy za jego przekonania" Krzysztof Ostorodt, uczeń Socyna



BRACIA POLSCY, zwani są również socynianami, arianami, chrystianami lub unitarianami (rzadziej rakowianami - tak po zjeździe rakowskim, lub pogardliwie nurkami - od formy chrztu). Najsłuszniejsza zdaje się być nazwa pierwsza, gdyż pochodzi od nich samych. Socynianami zwani byli od Fausta Socyna, jako zwolennicy jego poglądów. Arianami nazwani zostali przez katolików oraz innych protestantów, jako zwolennicy jednego z pierwszych antytrynitariuszy - biskupa Ariusza. Jest to najradykalniejszy, a zarazem najbardziej postępowy odłam wśród protestantów.

Niewątpliwie bardzo pozytywnie zapisali się w polskich dziejach tak kulturowych jak i religijnych. Bracia Polscy wyodrębnili się w latach 1562-1565 jako tzw. zbór mniejszy z Kościoła ewangelicko-reformowanego (kalwińskiego). Przyczyną tego kroku stała się coraz większa dominacja wewnątrz Kościoła kalwińskiego bogatej szlachty oraz magnaterii (w 1560 odsunięto plebejuszy do wpływu na zarządzanie zborem). Nauki ich dawniej szerzyły się głównie między drobną szlachtą na Podkarpaciu, Kujawach, Podlasiu, a zwłaszcza na Litwie. Byli przy tym tępieni zarówno przez katolików, jak i przez kalwinistów. Ich ciężką sytuację pogarszał dodatkowo fakt, że również w ich łonie toczyły się ciągłe spory. W wyniku tego nie potrafili wywalczyć sobie szerszego uznania i stałego miejsca wśród polskich wyznań (nie zostali np. dopuszczeni do ugody toruńskiej z 1645 r.). Pierwszy, najtrudniejszy okres formowania się poglądów Braci Polskich, zakończył się wraz z przybyciem do Polski Fausta Socyna, który wpłynął na ujednolicenie ich nauki. Do tej pory "eksperymentowano" zarówno dogmatycznie, społecznie, jak i filozoficznie. Ujednolicony ruch Braci Polskich zwany był odtąd częściej (polskim) socynianizmem lub unitarianizmem (najważniejszym źródłem wiary miało pozostać Pismo Święte, którego ramy jednak zakreśla rozum, ostatecznie odrzucono bóstwo Jezusa). Socynianizm w znacznej mierze przyczynił się do racjonalizacji religii oraz do ostatecznego wykrystalizowania się deizmu (zwłaszcza Crell). Jak pisał L. Szczucki, świetny znawca dorobku Braci Polskich,"przewodnim rysem doktryny socyniańskiej jest minimalizacja doktryny (...), jej humanizacja." Jak podaje o Braciach Polskich Encyklopedia PWN 2000: "odegrali wybitną rolę w sporach teologicznych XVI-XVII w., rozwoju szkolnictwa oraz nauki i literatury polskiej". Swoje ośrodki edukacyjne posiadali w Pińczowie, Lubartowie, Lublinie oraz w Rakowie (Akademia Rakowska, do której uczęszczali również dzieci katolickie, z uwagi na wysoki poziom nauczania oraz całkowitą tolerancję dla innych wyznań). Do osiągnięć na polu literatury możemy zaliczyć liczne przekłady Biblii, katechizmy, wiersze religijne, pieśni, i dzieła teologiczno- polemiczne. Na polu naukowym zabłysnął Piotr Statorius-Stojeński, który stworzył pierwszą gramatykę polską oraz Jan Mączyński, autor świetnego słownika łacińsko-polskiego.

Najważniejszymi cechami tego wyznania są:

Tolerancja religijna - było to hasło bardzo postępowe w tamtych czasach, w dobie nasilającej się kontrreformacji i zaściankowości szlachty. Jak pisał o tym sławny polemista kalwiński, Jurieu: "Ten socyniański dogmat (tolerancja) jest najniebezpieczniejszy ze wszystkich dogmatów sekty socynian, prowadzi bowiem chrześcijaństwo do ruiny wprowadzając doń religijny indyferentyzm". Kalwinista ten dawniej sam domagał się tolerancji dla swego wyznania we Francji, teraz zaś niewiele się różni w swych opiniach od jednego ze swych katolickich oponentów, słynnego biskupa z Meaux, wedle którego nie istnieje bardziej niebezpieczna iluzja niż przedstawianie tolerancji jako cechy charakteryzującej prawdziwy Kościół. Bossuet, teolog katolicki, dodaje, że spośród chrześcijan jedynie socynianie i anabaptyści podtrzymują to mniemanie. Nawet w łonie samych braci spotykały się różne poglądy religijne, które jednak często były zalążkiem wielu sporów i niejednolitości tego ruchu. Taką kwestią był np. stosunek do żydowskiego Prawa i do szabatu. Szymon Budny, który wyraźnie "judaizował", był przez wielu odrzucany

Antytrynitaryzm - zaprzeczanie dogmatowi o Trójcy Świętej, jako nauce nie wynikającej z Biblii, a już tym bardziej z rozumu, na który często w ówczesnych sporach teologicznych się powoływali. Jednocześnie odrzucali boskość Jezusa. Antytrynitaryzm wypływał z poglądów mających oczyścić religię z wątków irracjonalnych

Etyka chrześcijańska ma dominować nad dogmatyzmem - uważali, że zbawionym może być nawet ten, kto nie jest członkiem ich Kościoła (Bracia polscy nie uważają się więc za Kościół jedynozbawczy), byle tylko stosował etykę wypływającą z Biblii (niektórzy dopuszczali nawet łaskę Boga dla mahometan, jednak nie rozciągali jej na niewierzących). Nie uznawali jedynie słusznej interpretacji Biblii, każdy z członków Kościoła mógł ją wykładać, byle tylko zgodnie z rozumem. "Pogląd, według którego o zbawieniu decyduje nie to, w co człowiek wierzy, a więc nie doktryna religijna ani tym mniej zewnętrzne obrządki i ceremonie religijne, lecz postępowanie zgodne z zasadami etyki ewangelicznej, był prawdziwym przełomem, i tak też patrzyli nań współcześni piętnując go jako zdradę chrześcijaństwa, jako damnosissima haeresia. Interesującego w tym przedmiocie świadectwa dostarcza Jan Amos Komeński, zdecydowany zresztą przeciwnik socynianizmu. Opisując w liście do Wolzogena rozmowę, jaką miał w roku 1632 z Joachimem Stegmanem, rektorem Akademii Rakowskiej, Komeński tak charakteryzuje socyniańską teologię: "Teologia wasza wydaje mi się bardzo podobną do astronomii Kopernikańskiej. Kopernik bowiem widząc, że zjawiska niebieskie nie zgadzają się w dostateczny sposób z hipotezami Ptolemeusza, odwrócił cały schemat świata nakazując słońcu spoczywać, a obracać się ziemi (...). Podobnie wasz Socyn. Ponieważ osądził, że sposób życia chrześcijan nie jest wystarczająco zgodny z hipotezami uznanej teologii, odwrócił je [stil. hipotezy]: w miejsce usprawiedliwienia przez wiarę postawił usprawiedliwienie przez uczynki, w miejsce zasług Chrystusa - zasługi własne [ludzi]...". W następnych wierszach dodaje jednak Komeński z satysfakcją opinię, jaką o tym porównaniu wydał wojewoda bełski, [Rafał Leszczyński]: "porównanie o tyle jest niestosowne, że hipotezy Kopernika zawierają ingenium, a hipotezy Socyna bluźnierstwa. Pierwsze przeto warte są badania, drugie batoga". W podobny mniej więcej sposób ocenił socynianizm Pufendorf, kiedy pisał, że socynianie zmienili religię chrześcijańską w filozofię czysto moralną." (Zbigniew Ogonowski). Jak zauważa Jan Wierusz Kowalski: "Chrystianizm Braci Polskich zarysowuje już drogę, którą kroczyć będzie później wiele kościołów wywodzących się z reformacji, a mianowicie drogą do antydogmatycznej reinterpretacji chrystianizmu ewangelicznego, sprowadzającego całość nauki Chrystusa do zbioru zasad etycznych" (Zarys dziejów religii, Iskry, 1986, s.735)

Racjonalizm - "Według Socyna żaden autorytet zewnętrzny nie może i nie ma prawa zmuszać człowieka do wierzenia w to, czego jego rozum nie uznaje za słuszne. Rozum bowiem - jak to określa inny przedstawiciel socynianizmu, Andrzej Wiszowaty - jest lumen naturale: Jak oczy są narzędziem do widzenia rzeczy cielesnych (...), uszy do słyszenia dźwięków, nos do odczuwania zapachów, podniebienie do smakowania (...), tak rozum jest narzędziem danym przez Boga rozumnej istocie ludzkiej do widzenia i spostrzegania prawdy oraz oddzielenia jej od fałszu; jest on jak gdyby wewnętrznym okiem człowieka?. Zanim się zacznie wierzyć - mówi dalej Wiszowaty - trzeba wpierw zrozumieć. Wiara bez rozumu nie jest właściwie wiarą, lecz mniemaniem. Subiektywizm socyniański, żądający bezwzględnej autonomii dla rozumu ludzkiego w sprawach wiary, a przeto najsrożej potępiony i wyklęty przez wszystkie istniejące kościoły, musiał z natury swej stanąć na stanowisku bezwzględnej wolności sumienia. Subiektywizm ten jednak miał pewne granice, gdyż socyniańska koncepcja religii przyjmowała konieczność Objawienia. Jak więc kształtował się w socynianizmie stosunek rozumu do Objawienia i czy nie taił on w sobie niebezpieczeństwa skostnienia doktryny w sztywne schematy? Po pierwsze. Przy pomocy rozumu, który jest niejako pomostem między człowiekiem a bóstwem, człowiek sprawdza, czy Objawienie naprawdę jest objawieniem. Socyn mniemał, że wykazał to dostatecznie w traktacie De auctoritate Sanctae Scripturae. Dopiero na tej podstawie, że dowiedziona została przez rozum autentyczność Objawienia, uznano je za źródło wiedzy religijnej i za normę postępowania. Objawienie jest więc normą, wedle której rozum feruje wyroki. Po drugie. Uznanie wiarygodności Objawienia bynajmniej nie zwalnia rozumu od aktywności. Objawienie bowiem zostało przekazane na piśmie. Ludzie, którzy je pisali, mogli się w rzeczach mniej ważnych mylić; poza tym dostosowywali oni prawdy religijne do ówczesnych pojęć. Należy przeto poddać Objawienie krytyce rozumu i to tylko uznać za prawdę, co nie sprzeciwia się zdrowemu rozumowi. Po trzecie. Wśród prawd religijnych występujących w Objawieniu są tzw. prawdy konieczne (res cognitu necessaria), w które bezwzględnie należy wierzyć, i takie, które są pożyteczne, ale co do których wolno mieć wątpliwości. Lecz prawd koniecznych jest bardzo niewiele i są one tak jasno i zrozumiale wyrażone, że ktokolwiek ma zdrowy rozum, nie może ich nie pojąć. Sprowadzają się one w istocie do kilku najbardziej ogólnych założeń chrześcijaństwa. Co do pozostałych rzeczy, każdy niech wierzy tak, jak uważa za stosowne. Teoria prawd koniecznych, z którą nota bene spotykamy się już u Castelliona, sprzyjała z jednej strony racjonalizacji religii, z drugiej - rozwojowi idei tolerancji, gdyż stwarzała tak szerokie ramy doktrynalne, iż mogło się w nich wówczas zmieścić każde niemal wyznanie chrześcijańskie." (Zbigniew Ogonowski)

Odrzucili chrzest dzieci, uważając, iż tylko świadomy wybór religii może być szczery i odpowiedzialny. Chrzest i eucharystia mogą być co najwyżej użyteczne, ale nie konieczne

Odrzucili naukę o grzechu pierworodnym

Odrzucili możliwość zmartwychwstania ciał na sądzie ostatecznym, uznając zmartwychwstanie duchowe ludzi dobrych, a zniweczenie ludzi złych

Odrzucili obrzędy i przedmioty kultu - łączyło się to z odrzuceniem pustego ceremonializmu, kultu obrazów, relikwii itd.

Początkowo (do schyłku XVI w.) wykazywali radykalizm polityczno-społeczny anabaptystów (odmawiając np. sprawowania urzędów, służby wojskowej [czasami jako symbol tego nosili przypasane drewniane szable], posiadania majątków ziemskich korzystających z pańszczyźnianej pracy chłopów, odrzucali karę śmierci oraz podział na stany), który wynikał z głoszonych zasad braterstwa między ludźmi, wyrzeczenia się dóbr na rzecz ubogich oraz pokoju. Z czasem ów radykalizm nieco zmalał (m.in. pod wpływem Szymona Budnego), choć nigdy nie wyrzekli się go do końca

Przez swoją niechęć do państwa mogli się stać łatwym celem dla szermierzy kontrreformacji. Tak się stało w roku 1658, kiedy Sejm, nie bez wpływu jezuitów, uchwalił prawa wymierzone przeciwko tej wspólnocie. (Oczywiście najważniejszą przyczyną niechęci katolików do braci polskich była ich krytyka dawnej tradycji kościelnej). Cześć wyznawców została zmuszona do przejścia na katolicyzm, luteranizm lub kalwinizm (czasami było to lepsze rozwiązanie niż emigracja, gdyż za granicą, wśród protestantów, zagrożenia dla zwolenników socynianizmu, były na pewno nie mniejsze), reszta opuściła granice Polski i udała się do Holandii oraz Siedmiogrodu. Tam ciągłość myśli teologicznej została zachowana w Kościołach unitariańskich, na które wpływ wywarła teologia polskich socynian. Kościoły unitariańskie współcześnie ograniczają swą wiarę do głoszenia i stosowania zasad miłości Boga i bliźniego, głoszą swobodę wyboru wyznania oraz tolerancję religijną.

Mariusz Agnosiewicz

www.klerokratia.pl

http://bracia.racjonalista.pl/historia/dawniej/rzecz_szlachec.html