szeroko

test1

Ile osób spalono na śląskich stosach?

Od Bytomia po Nysę: Gdy płonęły stosy...
Ponad dwieście kobiet spalono na Górnym Śląsku w czasach zbiorowego szaleństwa, zwanego polowaniem na czarownice.
Pierwszą kobietę oskarżoną o czary osadzono w miejskim więzieniu w Raciborzu w 1663 roku. Po torturach wymieniła kilka wspólniczek. Nie wiadomo co z nimi się stało - najprawdopodobniej skończyły na stosie.
Lepiej udokumentowane są wydarzenia z 1667 roku - zachowały się akta sądowe z okresu do 15 sierpnia do 12 września 1667 roku, opisujące przesłuchania w Raciborzu kobiet pomówionych o czary. Jeśli kobieta się przyznała trafiała na stos. Gdy zaprzeczała - torturowano ją tak długo, aż się przyznała. Nie było szans na litość. Przyznawały się do wszystkiego: ucztowania z diabłami w noc Walpurgii, szkodzenia bydłu, lataniu na miotłach, a nawet kołowrotkach. 12 kobiet spalono 23 września na stosie na tzw. katowce, w pobliżu kościoła pod wezwaniem Matki Bożej. Na szybkie wydanie wyroku nalegał raciborski magistrat, nie chcąc ponosić kosztów utrzymania oskarżonych. Ofiary pochodziły tak z samego miasta, jak i z jego okolic: Syrynii, Kornowaca, Nieboczów.