"Tyłek Henryka" - opowiastka z czterema literami w tle
Oto tekst,który rozpalił i nadal rozpala do czerwoności religijnych ortodoksów i fundamentalistów. Dlaczego? Oceńcie sami drodzy wirytualni serferzy! „TYŁEK HENRYKA” Robert Anton Wilson Tego poranka ktoś zapukał do mych drzwi. Kiedy je otworzyłem, ujrzałem zadbaną, ładnie ubraną parę ludzi. Mężczyzna odezwał się pierwszy: - Cześć! Ja jestem Jan, a to Maria. Maria: - Cześć! Przyszliśmy by zaprosić cię, byś pocałował z nami d**ę Henryka. Ja: - Przepraszam?! O czym wy mówicie? Kim jest Henryk, i dlaczego miałbym chcieć całować jego d***? Jan: - Jeśli pocałujesz Henryka w d***, da ci on milion dolarów; a jeśli nie, spierze cię na kwaśne jabłko. Ja: - Co? Czy to jakieś wariackie rozruchy? Jan: - Henryk jest miliarderem i filantropem. Henryk zbudował to miasto. Henryk posiada je całe. On może zrobić wszystko co zechce i chce ci akurat dać milion dolarów, ale nie może póki nie pocałujesz go w d***. Ja: - To zupełnie bez sensu. Dlaczego... Maria: - Kim jesteś b...