szeroko

test1

Poglądy czytelników UNIVERSIS 2018/2019 r.



Już od kilku lat  pytamy naszych czytelników, z którą religią/filozofią się identyfikują.

Do wyboru zawsze było dosyć dużo potencjalnych odpowiedzi i co jest w tym najważniejsze, istniała możliwość wybrania kilku z nich naraz ze względu na fakt, że część czytelników mogła utożsamiać się z kilkoma religiami/filozofiami i trudno by im było wybrać tą jedną jedyną, z czego część osób we wcześniejszych sondach, jak i teraz, chętnie skorzystała. Jak wyraźnie pokazały wyniki poprzednich ankiet, poglądy religijno-filozoficzne naszych czytelników stanowią istny konglomerat, zresztą tak ogromnej różnorodności właśnie się spodziewaliśmy i bardzo się z tego faktu cieszymy, w końcu potrafiliśmy dotrzeć do tak mocno zróżnicowanego grona odbiorców.

Tym razem oprócz klasycznych pytań, o których pisaliśmy powyżej, postanowiliśmy dodać coś nowego, a mianowicie zadać pytanie dotyczące bezpośrednio wiary/niepewności/niewiary w istnienie jakiegoś bóstwa, a także zapytać o przedział wiekowy i płeć ankietowanych.
Oprócz tego chcieliśmy się dowiedzieć, który dzień tygodnia mógłby zostać nowym dniem wolnym od pracy. Do wyboru były: Wigilia, Wielki Piątek, drugi dzień Zielonych Świątek, Sylwester, 2 maja, Noc Kupały lub żadne z nich. Jak należało się spodziewać, żadna propozycja nie zdobyła zdecydowanej przewagi. natomiast propozycja dodanie drugiego dnia Zielonych Świątek, która postulowana była przez niektóre środowiska ultrakatolickie- nie zdobyła ani jednego głosu...

Dziękujemy za wszystkie oddane głosy!😃




Obirek o przewróceniu pomnika i pedofilii dla Radia ZET

W czwartek 21 lutego 2019 roku gościem Radia ZET i Beaty Lubeckiej był profesor Stanisław Obirek, teolog i były jezuita.

Obirek o przewróceniu pomnika ks. Jankowskiego: To symboliczny wyrok na prałacie. 👍




Stanisław Obirek (ur. 21 sierpnia 1956 w Tomaszowie Lubelskim) – polski teolog, historyk, antropolog kultury, były jezuita. Interesuje się miejscem religii we współczesnej kulturze, dialogiem międzyreligijnym, konsekwencjami Holocaustu i możliwościami przezwyciężenia konfliktów religijnych, cywilizacyjnych i kulturowych.
Jesienią 2005 ogłosił, że występuje z zakonu i rezygnuje z kapłaństwa. Przyczyny tej decyzji wyjaśnił w książce Przed Bogiem, wywiadzie, który z Obirkiem przeprowadzili Andrzej Brzeziecki i Jarosław Makowski. Do tematu wrócił w książce Polak katolik? w której zdiagnozował również polski katolicyzm w kontekście swojej decyzji wstąpienia do zakonu w 1976 roku i wystąpienia z niego w roku 2005.

null

null

Papież pocałował w rękę Polaka

Oto wydarzenie, które nawet najstarszym plebanom z kraju nad Wisłą się nie śniło...😄👍

Kiedy papież Franciszek dowiedział się, że Marek Lisiński, prezes fundacji „Nie lękajcie się", sam jako dziecko był ofiarą molestowania, uścisnął dłoń Lisińskiego. Po chwili cichej modlitwy papież pochylił się i pocałował go w rękę. To niezwykłe wydarzenie miało miejsce w Watykanie 20 lutego w południe. Przedstawiciele Fundacji „Nie lękajcie się”, m.in. Agata Diduszko-Zyglewska, i posłanka Joanna Scheuring-Wielgus wręczyli papieżowi Franciszkowi raport o tym, jak polscy biskupi chronią księży wykorzystujących seksualnie nieletnich. Wersja dla Franciszka została przetłumaczona na hiszpański.

„Poprosiliśmy Franciszka, żeby przeczytał raport przed szczytem i pomógł polskim dzieciom” – opowiada OKO.press Joanna Scheuring-Wielgus.

„I promise” [obiecuję – red.] – odpowiedział papież.

Spotkanie odbyło się po audiencji generalnej w Watykanie, dzień przed rozpoczęciem szczytu poświęconego ochronie nieletnich, na który przyjechali przewodniczący episkopatów z całego świata.

Posłanka przedstawiła Agatę Diduszko-Zyglewską, a potem Marka Lisińskiego, prezesa Fundacji „Nie lękajcie się” informując, że jako dziecko sam był ofiarą księdza. Wtedy właśnie papież uścisnął dłoń Lisińskiego i po chwili modlitwy pochylił się i pocałował go w rękę.
„Jestem przekonana, że to spotkanie było efektem listu z prośbą o spotkanie, który ponad miesiąc temu wysłałam Franciszkowi – mówi Scheuring-Wielgus. – W trakcie audiencji wręczono nam „specjalne bilety”. Jeden z biskupów zapytał nas, czy jesteśmy z Polski, zaprowadzono za barierki zapowiedział, że Papież do nas przyjdzie”.



Marek Lisiński powiedział OKO.press: „Polscy biskupi nie mogli spotkać się z nami przez pięć lat. Zdobył się na to dopiero papież Franciszek”. Premiera raportu odbędzie się w czwartek 21 lutego po południu na konferencji Ending Clergy Abuse w Watykanie, międzynarodowej organizacji zrzeszającej organizacje występujące w obronie ofiar pedofilii w Kościele. Członkiem tej organizacji jest fundacja „Nie lękajcie się”


Ktoś może powiedzieć, że franciszkowy całus pod publikę wyłącznie został uczyniony i pewnie jest w tym niemało racji, chociaż należy przy tym wyraźnie przypomnieć, że takiego gestu wobec osoby świeckiej w naszym Toruniolandzie nie wykonałby nawet najmłodszy wikary, nawet pod publikę. O poprzednich papieżach już nie wspominając...

Kraju Polan powstań z kolan- Tadeusz Kościuszko



Kościuszko wywodził się z prawosławnej szlachty białoruskiej i był wychowany w duchu tolerancji. Jeden z jego przodków- Jan na początku XVII w. był wyznania ewangelickiego, a później ożenił się z arianką i sam przeszedł na socynianizm. Późniejsi Kościuszkowie – prawdopodobnie po dekrecie Sejmu z 1658 r. zmuszającym polskich arian do przyjęcia katolicyzmu lub opuszczenia terytorium Rzeczypospolitej- postanowili zostać rzymskokatolikami.


SŁOWA GEN.TADEUSZA KOŚCIUSZKI W LIŚCIE DO KSIĘCIA ADAMA CZARTORYSKIEGO (1816r)

"Widzieliśmy rządy despotyczne, które posługiwały się zasłona religii w przekonaniu,że to będzie najmocniejszą podporą ich władzy, wyposażono więc księży w największe możliwe bogactwa kosztem nędzy ludu, nadawano im najbardziej oburzające przywileje aż po miejsce u Tronu Królów Polskich jednym słowem, tak mnożono względy, dobra i bogactwa Duchownych, że połowa Narodu Polskiego cierpiała i jęczała z biedy, podczas gdy oni nie robiąc nic, opływali we wszelkie dostatki. Teraz, kiedy już znane są zgubne skutki tego błędu, wydaje mi się, że nie ma lepszego sposobu niż pozwolić im upaść i upodlić się... Rząd jako taki nie powinien mieć innej religii niż religia natury"....



Memoriał Tadeusza Kościuszki 1815 r.
!!! „Kościół Powinien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród powinien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec kościoła. Żadna religia nie może im przeczyć odwołując się do prawa boskiego, przeciwnie, każda religia powinna być posłuszna prawom ustanowionym przez naród” !!!



"Księża będą zawsze wykorzystywać ciemnotę i przesądy ludu. Będą posługiwać się religią jak maską, pod którą kryje się obłuda i zbrodniczość ich poczynań." (Tadeusz Kościuszko)    




Tadeusz Kościuszko z przekonania był deistą. Szczególnie w Kościele widział zagrożenie dla zdrowego rozsądku.
"Nie można spodziewać się, że zmienią postępowanie, gdyż w ich interesie leży istotnie fascynowanie oczu ludu kłamstwem, strachem przed piekłem, dziwacznymi dogmatami i abstrakcyjnymi czy też niezrozumiałymi ideami teologii"-
pisał w liście do księcia Adama Czartoryskiego.



Kościuszko o potrzebie reformy szkolnictwa.
"Jeśli (...) rozpoczniecie od oświecania księży, dacie im /tym samym/ więcej środków, by zniewalali Lud i trzymali go w jeszcze silniejszym uzależnieniu, bowiem każde wydzielone ciało w Narodzie będzie mieć zawsze swój własny interes, przeciwny do interesu Państwa, bądź będzie występować przeciwko działaniom rządu, bądź będą miały miejsce potajemne bunty i konspiracje, w które niestety obfituje historia. Nie można mieć nadziei, że zmieni się ich zachowanie, gdyż w ich podstawowym interesie leży mamienie Ludu."




A tak swoją drogą...

Adam Mickiewicz pisał w „Trybunie Ludów”:

„Księża i prałaci, wy oczekujecie zbawienia tylko od złota... Nie mówcie, że ludy was opuszczają; to wy je opuściliście; one was szukają na posterunku waszym i tam was nie znajdują; one chcą się podźwignąć, a wy je w dół spychacie (...). Lud, który walczy o swoją niepodległość albo o rozszerzenie swoich swobód... powinien nie ufać wysokim dostojnikom Kościoła, którzy wszyscy jednakowo są przywiązani do kultu absolutyzmu bez względu na to, czy ten absolutyzm jest mahometański, czy heretycki, czy nawet ateistyczny”.

Żyj tak, abyś nigdy nie bał się śmierci. Nie rób nikomu problemów z powodu wiary, szanuj poglądy innych i zadaj , by szanowano twoje. Kochaj swe życie, czcij je, uczyń je wyjątkowym. Staraj się, by było dlugie, a służba twa niech przynosi korzyść twojemu ludowi. Gdy śmierć przyjdzie po Ciebie, nie bądź jak Ci, których serca przepełnione są strachem przed nią tak, że gdy przychodzi błagają o szansę przeżycia wszystkiego na nowo. Zanuć swą pieśń agonalną i umrzyj jak bohater, wracający do domu.

Theatrum Cometicum i unitariański krater księżycowy

Stanisław Lubieniecki herbu Rola, ps. Christianus Thimoteus, Brutus (ur. 23 sierpnia 1623 w Rakowie, zm. 18 maja 1675 w Hamburgu) – polski astronom, historyk, pisarz i członek wspólnoty braci polskich zabiegający o odwołanie edyktu z 1658 roku o banicji braci polskich. Jego nazwisko w pismach anglojęzycznych zapisywane jest również jako Lubiniezky lub Lubyenyetsky, rezydent króla polskiego w Hamburgu w latach 1667–1674.

Astronomiczna tajemnica Krakowa

Kult solarny, mierzenie czasu i wyznaczanie kalendarza słonecznego, tajemnicze kurhany i kopce... A wszystko w Krakowie. Polecamy ciekawy reportaż filmowy.


Zdradzę Wam pewną tajemnicę...
Prof. Władysław Góral, geodeta z AGH, w 2006 r. napisał niespełna 11-stronicową pracę na temat krakowskich kopców oraz kopca Kraka II w Krakuszowicach. W tej pracy opisał zależności astronomiczne i geodezyjne między kopcami, a także Wzgórzem Wawelskim.  Na podstawie tej pracy można powiedzieć, że mamy w Krakowie coś, co śmiało można porównać do Stonehenge. Szkoda tylko, że praca prof. Górala na nic się dla Krakowa nie przydała, bo jak widać, do tej pory, podobno najlepsze miasto turystyczne w Europie nic nie zrobiło z tą wiedzą. Uważam, że to wielka szkoda i postanowiłem, że spróbuję posłać tę wiedzę między ludzi.  Możecie mi w tym pomóc rozsyłając ten link gdzie kto może. Bardzo Wam dziękuję.

Film nie był finansowany przez Unię Europejską, ani przez inne instytucje, państwa, firmy... Budżet filmu wynosił 0 złotych i 0 groszy.
Powstał w całości moimi rękami uczyniony.
Marek Czapla

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Wystąpili
Dr Janusz Firlet Archeolog
Prof. Władysław Góral Geodeta, astronom
Bartłomiej Sala Historyk, etnolog, pisarz

 Zdjęcia
Marek Czapla

 Czytała
Elżbieta Serafin

 Muzyka
Black Vortex, Corruption, Crypto, The Escalation
Kevin MacLeod
http://incompetech.com
CC: By Attribution
3.0 License
http://creativecommons.org/licenses/b...


Crystal Caves in the Mountain, Quiet Breeches in Space
Matthew Huffaker
http://www.teknoaxe.com

http://www.freesfx.co.uk Intro

 Stare mapy
z kolekcji Piotra Kisielewskiego

 Montaż
Marek Czapla

 Kierownik produkcji
Renata Czapla

 Podziękowania
dla Parafii Bł. Anieli Salawy w Krakowie
dla Centrum Kultury ~RUCZAJ~
oraz dla Jana Lorka






Msza w gdyńskim bistro



Zdjęcia z Liturgii Eucharystii celebrowanej w sobotę 9 lutego w misji Reformowanego Kościoła Katolickiego w Gdyni (Misja w Trójmieście). Przyjęli nas wspaniali ludzie, Piotr i Natalia, którzy zainicjowali misję w Trójmieście. Piotr z Natalią prowadzą w Gdyni Bistro "Mała Syberia", gdzie też się spotyka wspólnota, a przy okazji można zjeść oszałamiająco pyszne jedzenie z Rosji i Gruzji. Misja w Gdyni dopiero powstała, jest naszą pierwszą wspólnotą dwujęzyczną, modlimy się tam zarówno po polsku jak i rosyjsku. Po Liturgii był wspaniały czas rozmów i budowania więzi.


Reformowany Kościół Katolicki w Polsce

Zobacz więcej postów strony Reformowany Kościół Katolicki w Polsce na Facebooku


Nasza misja nosi imiona świętych apostołów, rybaków, Piotra i Andrzeja. Spotkamy się w wigilię niedzieli czyli w sobotę o godz.18:00 w Gdyni przy ul. Chylońskiej 42 (Bistro Mała Syberia)

– Jesteśmy Kościołem otwartym gdzie każda osoba może znaleźć przestrzeń dla realizacji swojej autentycznie katolickiej wiary.

– Reformowany Kościół Katolicki w Polsce w celebracji Liturgii Eucharystii, Liturgii Darów Wcześniej Konsekrowanych (Liturgii Diakonów) lub Iubilate Domino czyli Liturgii niedzielnej bez Komunii Świętej (celebrowanej przez świeckich) stosuje własny ryt liturgiczny, który bazuje na łacińskim (zachodnim) doświadczeniu liturgicznym. Liturgie sprawujemy w języku polskim i według potrzeb również rosyjskim.

W Trójmieście, ze względu na brak lokalnego prezbitera, spotykamy się zazwyczaj na Liturgię Iubilate Domino. Odwiedza nas też prezbiter z Poznania, który celebruje razem z nami Liturgię Eucharystii (najbliższa wizyta zaplanowana jest na sobotę 9 lutego, Liturgia rozpocznie się około 18:30, po niej zaplanowane jest spotkanie „Czym jest reformowany katolicyzm”, na które zapraszamy wszystkie zainteresowane osoby.

– Po każdej Liturgii zapraszamy wszystkich jej uczestników i uczestniczki na poczęstunek.

Możesz się skontaktować z naszym prezbiterem
ks. Tomasz Puchalski, tel: 793-111-295 email: prezbiter.rkk@gmail.com

lub lokalnym liderem świeckim
Petr Sokolov, tel: 510-815-345


Starokatolicka wspólnota chrześcijańska powstała w 2007 roku. Reformowany Kościół Katolicki w Polsce jest wspólnotą mającą charakter misji. Reformowany Kościół Katolicki w Polsce rozpoczął działalność w 2006 roku. Początkowo była to nieformalna poznańska grupa modlitewna pod nazwą Wspólnota Braci i Sióstr Jezusa Chrystusa. Zrzeszała ona osoby nie utożsamiające się w pełni z żadną denominacją. Grupa poszukując wsparcia dla swojej działalności, rozpoznały się w nurcie starokatolicyzmu, zachowując swój chrystocentryczny i biblijny charakter. Należy przy tym dodać, że RKK należy do nurtu jednoznacznie liberalnego w polskim starokatolicyzmie. Reformowany Kościół Katolicki w Polsce spotyka się na Liturgiach w Poznaniu, Warszawie, Zielonej Górze, Wrocławiu, Krakowie, Grudziądzu i Trójmieście. Szczegółowe informacje znajdują się na naszej stronie internetowej- starokatolicy.eu . Biskupem, prezbiterem lub diakonem może zostać w tym Kościele mężczyzna lub kobieta, błogosławi się też związki osób tej samej płci. Liderem wspólnoty jest prezbiter Tomasz Puchalski, od 7 maja 2012 jest Wikariuszem Przewodniczącego Biskupa Ekumenicznej Wspólnoty Katolickiej dla Polski.

Wolter o braciach polskich



Wolter dzieli się opinią na temat zwolenników poglądów braci polskich w Królestwie Anglii (List Siódmy "O socynianach albo arianach, czyli antytrynitarzach", Listy i powiastki filozoficzne, przekład Juliana Rogozińskiego i Tadeusza Boy-Żeleńskiego, Warszawa 2002, wyd. DeAgostini Polska Ediciones Altaya Polska, Warszawa 2002, str. 34-37):

"Istnieje w Anglii sekta złożona z duchownych i kilku wielce uczonych świeckich ludzi, którzy nie mienią się arianami ani też socynianami, lecz jeśli chodzi o sprawy Trójcy Świętej, nie zgadzają się bynajmniej z poglądami świętego Atanazego, oświadczając jasno i wyraźnie, że Ojciec jest ważniejszy od Syna.
Pamiętacie zapewne, jak jeden z prawosławnych biskupów chcąc przekonać cesarza o współistności, wziął jego syna pod brodę i pociągnął za nos nie bacząc na obecność pomazańca-ojca; cesarz już miał się rozgniewać na biskupa, kiedy ów człek poczciwy wysunął taki oto piękny i przekonujący argument: "Najjaśniejszy panie, skoro wasza cesarska mość rozgniewałeś się tak srodze, żem uchybił synowi twojemu, jakże ma w takim razie Bóg Ojciec postępować z tymi, którzy odmawiają synowi jego należnych tytułów?" Ludzie, o których wam piszę, powiadają, że ów święty biskup był nierozumny i że argument jego nic nie wartał, cesarz zaś winien był odrzec: Dowiedz się, że można mi uchybić w dwojaki sposób: nie okazawszy dostatecznej czci mojemu synowi albo też składając mu taki sam hołd jak mnie."
Jakkolwiekby to było, sekta Ariusza zaczyna odżywać w Anglii, nie mówiąc już o Holandii i Polsce. Wielki Newton zaszczycał to wyznanie życzliwą uwagą. Według owego filozofa unitarianie rozumują bardziej geometrycznie od nas. Najgorliwszym jednak opiekunem ariańskiej nauki jest słynny doktor Clarke. Ten człowiek surowej cnoty i łagodnego charakteru, bardziej rozmiłowany w swoich poglądach niźli pragnący jednać sobie wyznawców za wszelką cenę, zajmujący się jedynie obliczeniami i dowodami, ślepy i głuchy na wszystko, co w zakres jego badań nie wchodzi, jest prawdziwą machiną do rozumowania.
On to napisał mało znane, ale cenione dzieło o istnieniu Boga; napisał jeszcze inną książkę, zrozumialszą, ale i pogardzaną raczej, o prawdzie religii chrzecijańskiej.
Nie miesza się nigdy do pięknych dysput scholastycznych, które nasz przyjaciel... nazywa czcigodnymi bredniami; zadowolił się wydaniem książki zawierającej wszystkie świadectwa pierwszych wieków przemawiające na korzyść lub niekorzyść unitarian, czytelnikowi za trud obliczenia głosów i wyciągnięcia wniosków pozostawił. Owa książka zjednała naszemu doktorowi wielu stronników, zagradzając mu jednocześnie drogę na tron biskupi w Canterbury. Sądzę, iż Clarke pomylił się w obliczeniach, gdyż lepiej opłaci się być prawowiernym prymasem Anglii niźli ariańskim proboszczem.
Widzicie, jakie rewolucje zachodzą i w poglądach, i w cesarstwach. Po trzystu latach triumfu i dwunastu wiekach zapomnienia sekta Ariusza odradza się wreszcie z popiołów; źle sobie tylko wybrała epokę dla ponownego rozkwitu, gdyż w teraźniejszych czasach wszyscy dość mają sekt i dysput; prócz tego arian jest jeszcze za mało, aby mogli uzyskać prawo urządzania publicznych zgromadzeń - uzyskają je na pewno, gdy będą liczniejsi; ale wobec powszechnej obojętności na sprawy religijne nowa czy też odnowiona wiara nie zrobi kariery. To pocieszne, że Luter, Zwingli i Kalwin, pisarze, których czytać nie podobna, dali podwalinę sektom, co podzieliły Europę, że nieuk Mahomet dał religię Azji i Afryce, natomiast panowie Newton, Clarke, Locke i Leclerc, najwięksi filozofowie i najtęższe pióra swoich czasów, ledwie wokół siebie garstkę wyznawców zgromadzić mogą, a i to co dzień mniejszą.
Oto co znaczy urodzić się w porę. Gdyby kardynał de Retz pojawił się dzisiaj, nie podburzyłby w Paryżu nawet i dziesięciu kobiet. Gdyby Cromwell zmartwychwstał, on który skazał swojego króla na ścięcie i sam ogłosił się władcą, byłby dziś zwykłym kupcem londyńskim."


Wolter pomylił arian, zwolenników poglądów biskupa Ariusza, żyjących w IV wieku po Mesjaszu z braćmi polskimi i ich brytyjskimi zwolennikami, tu zwanymi socynianami. Chrystiańska sekta braci polskich (wszak wszystkie kościoły to sekty religijne) stanowiła w XVI i XVII wieku część ruchu reformatorskiego w Polsce, który jako całość był szlacheckim ruchem społecznym, dążącym do ograniczenia zwiększających się niebezpiecznie dla Państwa Polskiego wpływów Kościoła rzymskokatolickiego. W połowie XVI wieku z ruchu tego wyłoniła się silna frakcja antytrynitarna, która wytworzyła oryginalną doktrynę opartą o racjonalizm (religio rationalis). Co do jednego Wolter miał niewątpliwie rację: prawda ma niewielu zwolenników. Dlatego chrystiańska Droga wyrzeczeń, cierpienia i zapierania się samego siebie, zaproponowana przez Jezusa, Mesjasza, niewielu znalazła dotychczas naśladowców chociaż wielu powołuje się na autorytet Mesjasza i bliskie z Nim związki ... Judaizm, chrześcijaństwo oraz islam maja długą i bogatą tradycję moralności i etyki. Problem polega na tym, że w praktyce życia codziennego zbyt łatwo zapominamy o Złotej Zasadzie Tory: Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe!




Źródło:
http://bracia.racjonalista.pl/historia/dzisiaj/napisali/wolter.html

Upadek Kościoła w Irlandii a sprawa polska



Irlandia została schrystianizowana w V wieku przez św. Patryka. Przez kilka następnych stuleci Zielona Wyspa zyskała sobie miano "wyspy świętych". Z Irlandii wyruszały zastępy misjonarzy ewangelizujących sąsiednią Brytanię i dalsze obszary dawnego zachodniego cesarstwa rzymskiego: dzisiejszą Francję, Niemcy, Szwajcarię oraz Italię. W 1991 roku katolicy stanowili 91% społeczeństwa irlandzkiego, obecnie stanowią 78%.
W 1921 r. powstało niepodległe państwo irlandzkie i episkopat poparł jego zaistnienie. Konstytucja z 1937 r. przyznała Kościołowi pozycję religii uprzywilejowanej (rozwiązanie to uchylono w referendum w 1972 r.). Państwo irlandzkie finansowało sieć szkół katolickich. Hierarchia katolicka optowała za całkowitym zakazem aborcji (do 2002 r. odbyło się 5 referendów w tej sprawie) i zakazem rozwodów (obowiązywał do 1995 r.).

Do Kościoła należy 90 % wszystkich szkół w kraju, państwo opłaca większość kosztów prowadzenia tych placówek, a budynki, w których się znajdują są własnością kościelną. W związku z tym Kościół ma prawo określania ich „etosu”, co oznacza m.in. prawo decydowania o rekrutacji, w tym prawo odrzucania dzieci nieochrzczonych (tzw. „bariera chrztu”). Od września 2018 obowiązuje ustawa usuwająca prawo selekcji religijnej uczniów w szkołach finansowanych przez państwo.


"To przez biskupów, którzy milczeli i nic nie zrobili, gdy księża i zakonnice latami krzywdzili wiernych" - tak mówią katolicy w Irlandii, gdzie Kościół sam doprowadził do swojego upadku.



Upadek Kościoła w Irlandii. Czy tak może wyglądać przyszłość polskiego Kościoła?

W Ariańskim Węgrowie za Kiszków



W Ariańskim Węgrowie za Kiszków



Węgrowski rynek - nieopodal odbywały się zapewne burzliwe synody braci polskich


Wystąpienie Marcina Lutra w 1517 r., uznawane za początek wyznania i Kościoła luterańskiego, odbiło się szerokim echem na ziemiach polskich. Zapoczątkowany w Niemczech wielki ruch reformatorski znalazł oparcie w antyklerykaliźmie szlachty i nawet surowy edykt księcia mazowieckiego Janusza (1525 r.) zabraniający pod groźbą utraty majątku, a nawet życia, rozsiewania "nowej religii" nie stanowił z czasem wielkiej pzeszkody. Nasilenie ruchu reformatorskiego o charakterze religijnym przypada na lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte XVI w., a więc okres panowania Zygmunta Augusta (1548-1572)1 i wiąże się przede wszystkim z kalwinizmem zdobywającym szybko wiodącą pozycję w protestantyzmie europejskim. "Religijne nowinki" dotarły rychło na Podlasie wzbudzając tu nie tylko zainteresowanie, ale i posłuch wśród ubogiej, drobnej szlachty, równie biednego mieszczaństwa i, wbrew temu co działo się np. w Małopolsce, magnatów. Jeden z pierwszych zborów ewangelickich w Rzeczypospolitej powstał w radziwiłłowskich Mordach na Podlasiu2, a w 1553, i 1563 r. odbyły się tu dwa synody. Zbór upadł w 1571 r. z chwilą przejęcia wsi przez katolicką rodzinę Ciecierskich. W latach pięćdziesiątych silnym ośrodkiem protestantyzmu był również Kock i Miedzna, gdzie zbór założył właściciel majętności Zborowski. Z czasem głównym siedliskiem reformacji na Podlasiu stać się miał Węgrów.

Likwidacja Kościoła ariańskiego



Profesor Zbigniew Ogonowski, wybitny znawca dzieł i doktryny Braci Polskich, tak opisuje likwidację Kościoła ariańskiego w dziele "Myśl ariańska w Polsce XVII wieku", Ossolineum 1991 na stronie 16-17:


"Ostateczny kres istnieniu Kościoła ariańskiego w Polsce położył rok 1658. Zebrany w tym roku sejm podjął uchwałę o wypędzeniu arian z granic Polski. Pozostawiono im trzy lata na uporządkowanie swych spraw majątkowych. Po tym terminie (skróconym na następnym sejmie do lat dwóch) każdy, kto by szerzył bądź choćby tylko wyznawał arianizm, miał być karany gardłem. Pozostać w kraju mieli prawo jedynie ci, którzy zadeklarowali gotowość zmiany wyznania na katolickie bądź protestanckie. W rok później nowa uchwała sejmu skróciła ten termin do lat dwóch oraz postanawiała, że warunkiem pozostania w Rzeczypospolitej jest przejście na katolicyzm.


W tym miejscu wszystko się zaczęło (1562): Budynek zboru kalwińskiego w Wodzisławiu ufundowany przez ród Lanckorońskich. Tutaj oraz w sąsiednim Książu podjęto intensywne prace nad ideologią Braci Polskich. (fot. Dr Tadeusz Przypkowski)

Uchwała sejmu z roku 1658 wydaje się nam dziś aktem fanatyzmu religijnego, i niewątpliwie nim była. Sprawę tę jednak - jeśli chcemy być obiektywni - należy rozpatrywać na tle stosunków panujących w ówczesnej Europie. Przypomnijmy zatem, że i po tej uchwale tolerowane były nadal w katolickiej Polsce wyznania protestanckie, choć - co prawda - ograniczono znacznie możliwości ich rozwoju. Przypomnijmy następnie, że zaledwie dziesięć lat wcześniej, w roku 1648, parlament angielski uchwalił, że za wyznawanie antytrynitaryzmu grozi kara śmierci (tzw. Draconian Ordinance), że wreszcie w osiemnaście lat po uchwale sejmu polskiego z 1658 roku, mianowicie z roku 1685, następuje we Francji odwołanie Edyktu nantejskiego, w następstwie czego przystąpiono do brutalnego prześladowania hugenotów, co wywołało gwałtowną i masową ich ucieczkę z Francji. Dorzucić wreszcie warto, że (jak dowiedzieć się można ze studiów J. Tazbira nad kryptoarianizmem w Polsce po roku 1660) sporo arian pozostało jednak w kraju po upływie terminu ustalonego przez sejm i lekceważąc wzmiankowaną uchwałę z uporem trwało przy swej religii. Studium Tazbira (Arianie i katolicy, Warszawa 1971) pokazuje, że w razie ich schwytania obchodzono się z nimi - wbrew surowej literze prawa - łagodnie i że pod tym względem niepodobna w ogóle porównać sytuacji arian w Polsce z sytuacją hugenotów we Francji po roku 1685.

Lisowczycy oraz neutralność wyznaniowa Państwa Polskiego

Jan Sarkandr, Lisowczycy oraz neutralność wyznaniowa Państwa Polskiego

W numerze 22 (335) z 29-30 V 99 dodatku "+ Plus - Minus" "Rzeczpospolitej" ukazał się artykuł "Tak blisko, tak daleko" pani Barbary Sierszuły, prezentujący obraz Polaków oglądany oczyma Czechów. Tezy pani Sierszuły, niezwykle trafne i profesjonalne, są zapewne dość ciężkostrawne dla nas Polaków, mimo (a może właśnie dlatego), że są prawdziwe. Nie będę ich tutaj przytaczał, zainteresowani mogą zapoznać się z tekstem w podanym źródle, ale z całą mocą chciałbym podkreślić jedną z nich, że przeszkody we wzajemnym zrozumieniu Polaków i Czechów, choć całkiem konkretne, różnorodnie uwarunkowane i mające dość bogatą formę, wydające się nie do przeskoczenia - znikają przy dłuższych kontaktach.
Polecam tę lekturę, bo pozostając od pewnego czasu na styku polsko-czeskim, widzę że nasze stosunki rzeczywiście są "tak dalekie (choć) tak bliskie". Pragnąłbym uzupełnić wspomniany tekst o czynnik, który być może odegrał decydującą rolę w naszych wzajemnych kontaktach. Jest on dość stary i od strony czeskiej nie całkiem jasno uświadamiany, przez co oddziałuje raczej z poziomu podświadomości, a ze strony polskiej jest od pokoleń skrzętnie ukrywany przez polską historiozofię i pozostałe części całych pokoleń polskich elit. Niestety, w przyrodzie nic nie ginie i manipulatorskie podejście do historii nikomu nie wychodziło nigdy na dobre. Aby zapewnić prawidłowy rozwój dużych grup społecznych jakimi są państwa, obowiązkiem elit jest utworzenie przestrzeni przez spuszczenie powietrza z nadmuchanych dla doraźnych celów balonów, odbrązowienie oraz rozświetlenie ciemnych miejsc w historii. Pozostawienie "zakłamanych miejsc" cieniem się kładzie na rozwoju, a czasem go zupełnie uniemożliwia, czego niestety wyrazistym przykładem są losy Rzeczpospolitej Obojga Narodów oraz jej spadkobierców.
Wróćmy do spraw polsko-czeskich. W czasie swej ostatniej wizyty w Republice Czeskiej papież Jan Paweł II wyniósł na ołtarze błogosławionego Jana Sarkandra. Spotkało się to z szerokim oddźwiękiem w społeczeństwie czeskim. Choć mam wielu bliskich przyjaciół w czeskich środowiskach katolickich i wydawało mi się, że znam ich dobrze, a także naszą historię, to reakcja Czechów na to doniosłe wydarzenie (a zwłaszcza środowisk katolickich) była dla mnie szokiem. Całe społeczeństwo czeskie, wraz z dość małą swą częścią wyznania katolickiego, przyjęło bardzo negatywnie fakt wyświęcenia Jana Sarkandra. Do tego stopnia, że stadion w Pradze, gdzie odbywało się spotkanie z Ojcem Świętym był pusty! Jedynie murawa zajęta była przez ludzi dość luźno poustawianych. Skłoniło mnie to wówczas do poszperania w historii okresu, w którym żył błogosławiony Jan Sarkander, i to co znalazłem chciałbym w możliwie jak największym skrócie przedstawić poniżej.
XVI i początek XVII wieku to okres Reformacji, zapoczątkowany wystąpieniem Lutra i Kalwina wraz z potężną reakcją społeczną w całej Europie oraz odświeżeniem idei Jana Husa w Czechach. Po pewnym okresie niezdecydowania nastąpiła reakcja ośrodków katolickich, która w swej najbardziej radykalnej formie przybrała postać ogólnoeuropejskiej wojny religijnej, długiej i krwawej. Rzeczpospolita Obojga Narodów długo utrzymywała neutralność wobec tej sytuacji, będąc nagrodzona dobrobytem gospodarczym i rozwojem kultury.

Piotr z Goniądza - przeciwko Trójcy Sabelijańskiej


PIOTR Z GONIĄDZA



"O Trzech,

to jest o Bogu, o Synu Jego i o Duchu Świętym

przeciwko Trójcy Sabelijańskiej"

Węgrów 1570





"O swych rzeczach Bóg lepiej mówić umiał niźli ludzie. Dla Trójce to się roztargnienie stało, że jedni są sabelijani, drudzy aryjani, a trzeci, którzy na samym tylko Słowie Bożym przestając, nie ważą się ani tego mówić, żeby był Ojciec z Synem jednej istności albo bytności, ani też tego, żeby Syn Boży z niczego był stworzon. Lepiej jest tego nie wiedzieć, czego nam Bóg słowem swoim nie oznajmił, niźli chcąc wiedzieć abo jakoby je dobrze wiedział, wymyślonymi słowy je chcieć oznajmić."

wers 21-29, strona 30

"A przeto pisma prorockie i apostolskie mają nam być za doskonały wzór zdrowych słów o wierze i o miłości. Kto tedy, nic nie dbając o ten wzór, nieco nowego sobie zmyśli jako sektarz zwadliwy ma być mian i ma się być wystrzegan. Kto Boskich rzeczy słowem Bożym broni, ten jest wierny namiestnik apostolski i nie ma być taki za sektarza mian, chociażby go w zborze nie cierpiano i za heretyka miano. A kto ludzkich ustaw broni, chociażby go i za sektarza nie miano, ten przedsię jednak nie jest namiestnikiem apostolskim, ale odszczepieńcem, ponieważ się odszczepił od wiary apostolskiej i tych nie poczyta się za członki zboru świętego chrystjańskiego, którzy się tylko ustaw Bożych trzymają."

wers 79, strona 31

Kto tedy nie chce błądzić, ten wiarę swą wyznawając, niech słów Chrystusowych używa, rzekąc: To jest żywot mój wieczny, żem poznał jedynego prawdziwego Boga i Jezu Chrysta, Syna Jego jednorodzonego, a Pana i Zbawiciela mego (Ewangelia według Jana 17).
"Ociec nie samego siebie uczynił Synem, bo On Duch wszechmogący nieurodzony trwa i teraz nieurodzony, ale Syna sobie urodził według nicejskiego synodu z swojej substancyjej, według Aryjusza z niczego, a według Słowa Bożego nie wiedzieć z czego, bo tego Bóg nie objawił, jedno tylko to, że Syn jest wyraźnie obraz substancyjej Jego; a to, co się dotycze pierwszego urodzenia, to jest oznajmiono; bo co się tyczy drugiego, to jest oznajmiono, że się począł z Ducha Bożego"

wers 718, strona 47

"A przeto nie mamy tak mówić według ludzkich wymysłów:"Ociec, Syn i Duch Św. są naszym jedynym Bogiem", ale według świadectwa Bożego oto tak (Nevim, Księga Ezechiela 34): "Ociec Pana naszego, Jezu Chrysta, jest naszym Bogiem, a Jezus Chrystus, Syn Jego jednorodzony jest książęciem i Panem naszym"

wers 913, strona 52

"Chrystus nie tylko tego nie uczył, żeby był jedynym Bogiem, ale gdy też go jeden nazwał dobrym, nie dopuścił zwać dobrym, świadcząc, że żadzien nie jest dobry, jedno Bóg. A gdybyć Chrystus był jedynym Bogiem, tedyćby się był dopuścił zwać dobrym, ponieważ sam wyznał, że jedyny Bóg jest dobry. Chrystus nie dopuszczając się zwać dobrym, a wyznawając, że Bóg jedyny jest dobry, wyraźnie dał znać, że on nie jest jedynym Bogiem. A przeto zda mi się, że się już jawno stało, iż Chrystus zgoła jest jedynego Boga Syn, a nie pewnej jakiej persony Boga trojakiego"

wers 1009, strona 55

"Chrystus sabelijański, który jest drugą personą Boga trojakiego, zwodziciel jest, bo choć nie jest zgoła Synem Bożym, a wżdy tak o sobie świadczył, jakoby był Synem Boga jedynego. Ale nasz jest szczyra prawda, bo jako granic nie czyniąc, aby wyłączył Ojca swego od kogo inego jego Ojcu równego, zgoła powiedał być Boga Ojca swego, tak też bez wszelkich granic Bóg jest Ojcem jego. I przeto wyraźnie świadczył, że Ojciec jego sam jest prawdziwy Bóg (Ioan. 17), rzekąc: "To jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, samego Boga prawdziwego". Gdy tedy Chrystus nie jest Synem jakiej pewnej pierwszej persony Boga trojakiego, ale Boga jedynego, tedyć stad jest jawno, że Chrystus indefinite brał imię Boże, gdy się wyznawał być Synem Bożym.
Pismo gdy tego przy, żeby było wiele bogów, nie zgoła przy, żeby okrom jedynego Boga nie był żadzien Bogiem, ponieważ i ludzie bogami zowie, ale tego przy, żeby był kto drugi taki, który by sam od siebie był Bogiem. Takiego drugiego nie masz okrom jedynego Boga i Ojca Pana naszego Jezu Chrysta. Bo ten sam jest studnią i autorem bóstwa wszystkich, którzykolwiek są bogami.
Dlategoż Paweł tak wyznawał (1 Corin. 8): "Bo aczkolwiek są, których zowią bogami, choć na niebie, choć na ziemi, jakoż wiele jest bogów i panów wiele, wszakże nam jedyny jest Bóg Ociec, z którego wszystko""

wers 1088, strona 57

"Jużeś widział, jako u Ezechijela 34. o sobie świadczył mówiąc: "Ja będę im za Boga, a sługa mój, Dawid (to jest Mesjasz), będzie książęciem w pośrzodku nich." Także u tegoż 37. Tymi słowy o sobie sam świadczy: "I oczyścię ich, i będą mi ludem, a ja będę ich Bogiem. A sługa mój, Dawid, będzie królem nad nimi i pastyrzem jednym będzie ich wszystkich".
I Ozeasz prorok także o tym świadczył tymi słowy: "Potem nawrócą się synowie izraelscy i będą szukać Jehowy, Boga swego i Dawida, króla swego". A Chrystus iż tak do Ojca mówił: "A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie samego prawdziwego Boga", a przeto w tej mowie to się jego o Ojcu zawiera świadectwo, że Ociec sam jest prawdziwy Bóg.
Przeto też i Paweł tak wyraźnie świadczył (1 Corin. 8): "A nam jedyny Bóg jest Ociec. A kto Bogu nie wierzy i Synowi jego, niech każdy się osądzi, czego jest godzien. A nie wierzy ten każdy, który Ojca Pana naszego Jezu Chrysta samego być Bogiem prawdziwym nie wierzy, zmyślając sobie jakiegoś Boga w jestności jedynego, a w personach trojakiego. A Bóg jako jest jeden w jestności, tak i w personie; bo toż to jest jestność Boża, co i persona jego, abowiem jest niezłożony; i przeto wszystek jest jednaki, nie trojaki."

wers 1186, strona 59

W opracowaniu

Haliny Górskiej, Konrada Górskiego i Zdzisława Zawadzkiego

Biblioteka Pisarzy Reformacyjnych
Polska Akademia Nauk
Instytut Filozofii i Socjologii
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Warszawa 1962

http://bracia.racjonalista.pl/historia/dawniej/piotr.htm

Wspólnota Braci Polskich zwanych arianami w oczach psychohistoryka



Niniejszy referat był wystąpieniem na I Ogólnopolskim Kongresie Religioznawczym w Tyczynie k. Rzeszowa i został złożony w materiałach zjazdowych.

Jerzy J. Kolarzowski

Wspólnota Braci Polskich zwanych arianami
w oczach psychohistoryka

 1. Bracia Polscy – ewolucja historyczno-ideowa

 Celem niniejszego studium jest wyjaśnienie narodzin wśród Braci Polskich idei tolerancji religijnej i podstawowych praw człowieka w okresie późnej reformacji. Konglomerat idei religijnych, którym hołdowali Bracia Polscy nazwani arianami można określić jako światopogląd chrystianiczny. Przez światopogląd chrystianiczny można rozumieć świadomość zbiorową grupy religijnej, której celem było całkowite wcielenie w życie idei etycznych Jezusa z Nazaretu i zbliżenie się w tych staraniach do ideału życia pierwszych chrześcijan.

 Bracia Polscy w czasie dziewięćdziesięciu pięciu lat (1563 –1658) istnienia na ziemiach Rzeczypospolitej przeszli ogromną ewolucję od radykalnego społecznie ugrupowania bliskiego anabaptystom do elitarnego ugrupowania skupiającego szlachtę i pojedynczych arystokratów, będących zwolennikami wyłącznie religijnej heterodoksji. Ta ewolucja dotyczyła czterech fundamentalnych zagadnień ekonomiczno – polityczno - społecznych.

 W pierwszych piętnastu latach funkcjonowania zboru zmienił się stosunek do własności prywatnej. Od początkowego negowania własności prywatnej i wyzbywania się posiadłości ziemskich do zaakceptowania istniejących stosunków ekonomicznych z charakterystycznym dla epoki rozwarstwieniem utrwalonym przedziałami stanowymi.

 Następnie uległ zmianie stosunek do sądów i wymiaru sprawiedliwości: od charakterystycznego dla radykałów odrzucenia instytucji sądowych – darowanie krzywd i ustępowania w sporach w imię chrześcijańskiej pokory i miłości bliźniego – do zaakceptowania instytucji wymiaru sprawiedliwości. Z czasem niepokoje wyznaniowe i tumulty zmusiły ich do traktowania sądownictwa jako zwyczajnej i niezbędnej instytucji społecznej, przed którą każdy (bez względu na wyznawaną religię) zgodnie z przysługującymi mu prawami, mógł dochodzić swych krzywd i roszczeń.

 Kolejna kwestia wobec której arianie zmienili swe zapatrywania to problem obejmowania i sprawowania urzędów. W początkowym okresie radykalni reformatorzy byli przeciwni obejmowaniu urzędów i wykonywania obowiązków wiążących się z władzą i profitami. Konieczność ekonomiczna, obawa przed brakiem wpływu na decyzje dotyczące szlachty różnowierczej a ponadto służba na dworach magnatów zmusiła ich do przyjmowania służby publicznej.

 Najdłużej Bracia Polscy opierali się podjęciu służby wojskowej, która w XVI i XVII wieku polegała zarówno na tradycyjnym pospolitym ruszeniu jak i w znacznym stopniu na armiach zaciężnych. W końcowym okresie w zborze znajdujemy jednak wyznawców, których osobiste inklinacje jak i konieczności życiowe zmusiły do obrania roli zawodowych żołnierzy zaciężnych.

 W zakresie podstawowych dla praw człowieka kwestii ekonomiczno-politycznych, takich jak własność prywatna, prawo do sądów, dostęp do urzędów, służba wojskowa, stanowisko Braci Polskich ewoluowało niemal o 180 stopni, nie można uważać ich, (co niekiedy miało miejsce) ani za nacechowany anarchizmem społeczny margines, ani za prekursorów komunistycznej utopii.

 2. Dychotomia recepcji i historiografii - arianizm polski między „czarnym” i „białym” mitem

 Heterodoksyjna grupa polskich ewangelików reformowanych (kalwinów) nazywana najpierw Zborem Mniejszym w odróżnieniu od pozostałej reszty (czyli Zboru Większego) od początku swego istnienia była skazana na izolację. Owa izolacja, która z czasem przeszła w otwartą wrogość miała swe podłoże teologiczne. Przedstawiciele Zboru Mniejszego, którzy sami siebie nazywali Braćmi Polskimi negowali zarówno dogmat trynitarny jak i boskość natury Chrystusa. Jezus był dla nich adoptowanym Synem Bożym (adopcjonizm) co upodobniało XVI-wieczną grupę do ariańskiego odłamu chrześcijaństwa z III i IV wieku naszej ery. Określenie „arianie” nadali im w sensie pejoratywnym protestanci polscy pozostający wierni doktrynie Kalwina.

 Te ustalenia teologiczne pociągnęły za sobą dyskusję dotyczącą zewnętrznych rytuałów, kalendarza liturgicznego i sposobu czczenia świąt. Dniem wolnym od pracy przeznaczonym na odpoczynek i modlitwę zwyczajem braci „starszych w wierze” i gmin wczesnochrześcijańskich była sobota. Wśród arian wybuchały spory o chrzest (kiedy i ile razy ma być przyjmowany), o rolę i formę pochówku, doktrynalnie uzasadniano odrzucanie świąt Bożego Narodzenia, dnia zesłania Ducha Świętego, itp. Niektóre grupy próbowały szerzej odtworzyć starotestamentowy kult hebrajski z jego świętami: świętem Paschy świętem Purim, świętem Namiotów. W tym postępowaniu nie było jednak zgodności co do takiego a nie innego typu świąt, była to zatem droga zmierzająca do odrestaurowanej recepcji judaizmu. Pojawiają się też świadectwa, zgodnie z którymi Bracia Polscy negowali potrzebą ceremonii pogrzebowych. Postulowali anonimowość grobów lub nawet brak konieczności jakiegokolwiek wyróżniania miejsca grzebalnego.

 Działania te wynikały stąd, że arianie stanowczo opowiadali się przeciwko formalizacji religii. Spory o stopień formalizacji kościoła i życia religijnego, często wybuchały między nimi. Były wynikiem postaw nacechowanych idiosynkrazją wobec wszelkiego sformalizowania i zastanych instytucji religijnych. Warto zauważyć, że w życiu społecznym formalizacja, deformalizacja, idiosynkrazja ma strukturę continuum-okręgu a nie linii prostej. Stąd tendencje formalistyczne jednych spotykają się na okręgu z postawą przesyconą idiosynkrazją innych, zarówno w obrębie tej samej grupy wyznaniowej jak i pomiędzy grupami różnowierczymi.

 W jednych świadectwach z ówczesnej epoki spotykamy się z tolerancją w innych zaś z gwałtownie wyrażanym oburzeniem i od tego rodzaju „huśtawki” odczuć nie pozostaje wolny także współczesny badacz, który zmaga się ze zrozumieniem tego podówczas podlegającego krystalizacji zjawiska religijnego. Pięcioletni okres „potopu” - szwedzkiej okupacji oraz jednoczesny konflikt militarny z władcą Siedmiogrodu, przy jednoczesnym trwaniu na ziemiach Polski katolicyzmu nie ułatwiało obiektywności badań tak złożonego zjawiska jakim był arianizmem polski.

 Arianie od końca lat trzydziestych XVII wieku funkcjonowali w opiniach przedstawicieli innych religii w postaci „czarnej legendy”. Jej narodziny w stosunku do Braci Polskich można usytuować w 1638 r., kiedy to po incydencie polegającym na usunięciu przez ariańskich studentów przydrożnego krzyża nakazano zamknięcie na zawsze Akademii w Rakowie, zniszczenie drukarni i zboru ariańskiego, co oznaczało zarazem likwidację centralnego ośrodka tego ruchu. W roku 1647 wyrokiem sądu sejmowego zamknięto wszystkie szkoły i drukarnie Braci Polskich w całej Rzeczypospolitej. W tej sytuacji część arian widziała swe ocalenia podczas „potopu” w osobie protestanta - króla szwedzkiego Karola Gustawa. Podburzone przez księży katolickich chłopstwo mordowało ich i paliło im dwory (głównie na Podkarpaciu, w latach 1655/1656). 27 lipca 1656 r. pod Warszawą król Jan Kazimierz złożył uroczysty ślub, że po zwycięstwie w wojnie ze Szwedami wypędzi z kraju arian, którzy “bluźnią dziewicy Maryi nie uznając boskości Jej Syna”. Ślubu dotrzymał, gdy w konstytucji ordynaryjnego sejmu walnego z 1658 r znajdujemy zapis „Iż ieśliby kto taki znalazł się, ktoryby sektę tę Aryańską w Państwach naszych tak Koronnych, iako y W.X.L. et provincijs eis annexis śmiał y ważył się wyznawać, krzewić, abo opowiadać, abo onej assertores protegere et fovere, a byłby o tolegitime convictus, takowy każdy wyżej mianowanemu statutowi podlegać ma, y bez wszelakiey odwłoki przez Starosty nasze, Urzędy ich, na gardle ma bydź karany, sub privatione Capitaneatus. /.../ Chcąc iednak clementiam nostram pokazać; ieżeliby się który takowy znalazł, coby tey sekty swoiey wyrzec się niechciał; takowemu na lat trzy do wyprzedania się pozwalamy, salva bonorum et personarum securitate, atque debitorum repetitione...” 1.

 Wyrok sejmu polskiego w 1658 r. o wypędzeniu Braci Polskich z Rzeczypospolitej był przejawem nienawiści religijnej, bowiem ten sam sejm ułaskawił wszystkich katolickich oraz innych protestanckich, kolaborujących z okupantami, przestępców politycznych. Arianom natomiast dano czas 3 lat, w ciągu których mieli zmienić swe wyznanie na katolickie lub wyemigrować. W przeciwnym razie groziła im śmierć. Zakazy te powtórzyły i dodatkowo uszczegółowiły konstytucje sejmowe z lat 1659,1661,1662,1668. Udając się na emigrację Bracia Polscy zabrali ze sobą bogate piśmiennictwo filozoficzne i teologiczne. Dorobek zebrany został w siedmiotomowej edycji Biblioteca Fratrum Polonorum wydanej w latach siedemdziesiątych XVII wieku w Amsterdamie. Myśl ariańska żywo oddziałała na filozofię angielską w okresie wczesnego Oświecenia (głównie na Johna Locke`a). Natomiast we Francji, gdzie interesowano się ideami politycznymi arian nie rozumiano ich postawy religijnej, zaangażowanej w poszukiwanie własnej formuły.

 W pierwszej połowie XX wieku dzięki wybitnemu badaczowi polskiego piśmiennictwa takiemu jak Aleksander Brückner oraz historykom, takim jak Stanisław Kot czy Ludwik Chmaj tradycja ariańska stała się przedmiotem badań i studiów. Bracia Polscy zostali wówczas docenieni za swą otwartość światopoglądową, kontakty z elitami umysłowymi ówczesnej Europy, wagę którą przykładali do studiów i kształcenia młodzieży. Środowiska Braci Polskich zaczęto wówczas postrzegać jako odnowicieli idei bliskich akademii platońskiej, swego rodzaju bractwo, którego aspiracjami było najdalej idące połączenie ascetycznego chrystianizmu z dorobkiem filozoficznym zarówno Antyku jak i europejskiego Odrodzenia. Rozpoczęło się zatem kształtowanie w świadomości Polaków pozytywnego wizerunku heterodoksyjnej grupy dotychczas zapomnianej w narodowej przeszłości. Z pozytywnym wizerunkiem arian w okresie międzywojennym polemizował pozostający pod wpływem idei Narodowej Demokracji historyk Wacław Konopczyński.

 Po drugiej wojnie światowej badania nad obliczem ideowym siedemnastowiecznych Braci Polskich podjęło nowe pokolenie badaczy: profesorowie filozofii Zb. Ogonowski, Lech Szczuki i historii głównie Józef Tazbir. Zaczęły ukazywać się studia o arianach - elicie intelektualnej będącej w największym stopniu rzecznikiem pokoju i tolerancji religijnej, oraz o specyfice sytuacji w Rzeczypospolitej, w której przez ponad sto lat od momentu zetknięcia się z prądami reformacji nie doszło do wewnętrznej wojny religijnej. Pracom badaczy w Polsce ludowej postanowili sprzeciwić się niektórzy przedstawiciele emigracji londyńskiej. Z inspiracji przedstawicieli dawnej endecji obciążono zarówno arian jak i przebywających w Rzeczypospolitej Braci Czeskich winą za przedkładanie niechęci do katolicyzmu nad spoistością państwową oraz oskarżano ich o przygotowywanie pierwszej próby rozbioru Polski. Konferencja londyńska znalazła odzwierciedlenie w krajowym piśmiennictwie i niektórych dyskusjach dotyczących arianizmu polskiego toczonych przez historyków pod koniec lat sześćdziesiątych i w latach siedemdziesiątych, w PRL2.

 Badacze obcojęzyczni cytując źródła jak i poszczególne prace swych poprzedników dotyczące złożonego obrazu reformacji europejskiej każdorazowo zaznaczali pozycję i nastawienie przywoływanego autora, np. „autor pozytywnie nastawiony do arianizmu”, „autor występujący z pozycji sympatyzujących z obozem kontrreformacji”3.

 Ponowne zbliżenie się zarówno do literatury ariańskiej jak i do świadectw epoki im poświęconych oraz do bogatego dorobku historiografii winno wyjść poza skłonność do oceniania badanych zjawisk poprzez nakładanie etykiet typu „zjawisko pozytywne”/ „zjawisko negatywne”, „dobre / złe”. Konieczność uwolnienia narracji historycznej od „białego” i „czarnego” mitu dotyczącego skomplikowanego zjawiska historyczno-religijnego jakim był arianizm w XVI-o i XVII -wiecznej Polsce staje się wymogiem o pierwszorzędnym znaczeniu.

 3. Psychologia historyczna – metoda klasyfikacji i poznawania biografii, zjawisk oraz konfliktów przeszłości

 Perspektywa psychologii historycznej pozwala rozszerzyć ogląd losów i dorobku jednostek jak i zbiorowości, nad którą pochyla się badacz materiału historycznego. Nie ma powodu dla którego nie należało by założyć szerszej perspektywy poznawczej, posiadanej przez psychologicznie zorientowanego historyka, niż świadomość poddanych przez niego analizie bohaterów z odległej przeszłości4. W przypadku, gdy zainteresowanie epok późniejszych wynika ze spuścizny piśmienniczej wartej czytania lub dokonań wartych opisania, można zaproponować następującą klasyfikację dostępnych świadectw historycznych.

 Poziom pierwszy – uwarunkowania życia codziennego, troska o byt oraz spokojną i dostatnią egzystencję materialną. W przedziale tym mieszczą się takie zjawiska jak ewolucja zapatrywań członków Zboru Mniejszego na problematykę własności, udziału w życiu publicznym, dochodzeniu swych praw przed sądami. W tym przedziale klasyfikacyjnym naturalnie znajdą swe miejsce liczne świadectwa dotyczące starania szlachty ariańskiej o pozyskiwanie i utrzymanie majątków, prowadzona działalność rolnicza w oparciu o system folwarczno-pańszczyźniany, zgłaszanie się na służbę arystokracji w ramach charakterystycznego dla ówczesnej Europy w tym zwłaszcza dla Rzeczypospolitej systemów „klienteli” magnackich5.

 Poziom drugi – uwarunkowania kulturowe, odebrane wychowanie, tradycje, z którymi stykał się lub, do których sięgał historyczny bohater. Większość arian wywodziła się najpierw ze szlachty kalwińskiej oraz katolickiej. Za wyjątkiem świąt elegijnych uczestniczyli w życiu kulturalnym, brali udział w sejmikach szlacheckich i sejmach elekcyjnych, czasem wypracowywali odrębne stanowisko w sprawach wewnętrznych Rzeczypospolitej (np. gremialnie omówili wzięcia udziału w rokoszu Zebrzydowskiego). Jednoczenie jako osobna grupa prezentowali bezdyskusyjnie stanowisko w kwestiach, które zaprzątały uwagę reformacji luterańskiej i kalwińskiej w okresie ich kształtowania się. Były to problemy A) wzajemnego stosunku nauki i wiary, B) stosunku władzy świeckiej do władzy religijnej i C) kwestia celibatu. Ad A. U arian postawa pro-empiryczna nie neguje metafizyki. Byli skłonni twierdzić, że każde doświadczenie empiryczne wyrasta na założeniach metafizycznych. Należy zatem w praktycznym wymiarze życia skończyć z alienacją pierwiastka metaficyczno-duchowego a jedyną drogą, która to umożliwia jest powrót do wspólnoty pierwszych chrześcijan naśladujących Chrystusa. Ad B Władza świecka i duchowna winna być rozdzielona, gdyż nawet w starożytnym Izraelu w czasach pokoju i stabilizacji istniał osobny porządek kapłanów i władców. Zdaniem wspólnoty władza duchowa, która zasłania się władzą świecką traci na znaczeniu i wyrodnieje. Ad C Namiętności i pożądanie towarzyszy młodemu i dojrzałemu człowiekowi, ale może być zawieszone aktem świadomej woli co powinno mieć miejsce w określonych okolicznościach. Stanu kontroli nie należy jednak nadwerężać, stąd jak cała reformacja, arianie byli przeciwnikami celibatu.

 Poziom trzeci - tworzona i kreowana tożsamość: wszystko to, co dzięki działaniom podejmowanym wspólnie z innymi lub indywidualnie podmiot procesu historycznego utrwalił, a co znalazło oddźwięk u jego współczesnych lub potomnych. Tak kreowany dorobek zawsze odtwarza wizerunek indywidualnego losu, jego istoty oraz tła otaczającej wybitne jednostki zbiorowości. Bracia Polscy uważali się za odrębna religię – twierdzili, ze ich tożsamość wykuwa zgodny z rozumem akt wiary. U arian akt wiary, czy nawrócenie był jedynie aktem woli człowieka, do którego nie potrzebna jest ingerencja Boga. Wiara i fideizm ariański fundowały zarówno swe podstawy jak i punkt dojścia w aktywności intelektualnej człowieka. Zdaniem arian można i należy wspierać człowieka w jego poszukiwaniach drogi do Boga – właściwe użycie rozumu na tej drodze będzie nagrodzone. Problem wyboru intelektualno-religijnego i moralnego łączą się ze sobą i stają się centralnym problemem ariańskiej etyki. Grzech w nauce Braci Polskich bierze się przede wszystkim ze źle ukształtowanego umysłu, który zezwala na deprawację woli. Zatem wniosek: rozum trzeba oświecać. Wyłączne podporządkowanie woli samoistnemu rozumowi (zgodnie z wiernością wobec nauk Arystotelesa) oraz odrzucenie tak katolickiej jak i kalwińskiej nauki o łasce, ukształtowało ariańską tożsamość i postawę wobec świata.

 Poziom czwarty – jest to poziom wszechstronnych „oceanicznych” możliwości choć przeżywany jest jedynie w ulotnych chwilach. Mieszczą się w nim zarówno akty heroizmu, najwyższej rangi dokonania twórcze, doświadczenia mistyczne, szczytowe chwile charakterystyczne dla biografii indywidualnych. Bracia Polscy nie byli mistykami i trudno w ich dorobku szukać świadectw np. aktów strzelistych czy uniesień religijnych, choć, np. religijna poezja ariańska poddana sztywnym regułom epoki Baroku (zwłaszcza Zbigniewa Morsztyna) była świadectwem doświadczenia religijnego. Jednak najbardziej zdumiewającym świadectwem intelektualnym Braci Polskich są refleksje teologiczne Fausta Socyna i Szymona Budnego. Faust Socyn głosił emanacyjną koncepcję Boga nie będącego bytem wszechwiedzącym ale zdobywającym wiedzę razem z rozszerzaniem się wiedzy i doświadczeń dzieł stworzonych: człowieka i otaczającej go przyrody. Szymon Budny na podstawie gruntownych studiów Biblii zwłaszcza Starego Testamentu zdołał odtworzyć koncepcję pierwotnych wspólnot pierwszych chrześcijan, którzy zachowywali obyczajowość, sposób świętowania i rytuały żydowskie. Studia te po dziś dzień imponują swą wnikliwością a ówcześnie wywarły znaczący wpływ na oblicze tego ruchu religijnego. Ani w okresie Średniowiecza ani później nikt z taką żarliwością i znawstwem nie proponował powrotu do pierwowzoru pierwszych gmin chrześcijan.

 Zaproponowany podział piśmiennictwa ariańskiego ma charakter umowny. W indywidualnej jak i w grupowej biografii fakty, o których mówią świadectwa z jednego poziomu oddziałują na pozostałe. Czytelniejsza klasyfikacja bogactwa różnorodnych świadectw: listów, kronik, prywatnych zapisków, pamiętników, ogłoszonych drukiem traktatów na tematy teologiczne, filozoficzne, czy społeczno-polityczne stanowi wartość samoistną.

 Jednocześnie psychologia historyczna, która wzrasta w okresie kultury określanym mianem postmodernizmu powinna przyswoić postulaty tego nurtu kierowane w stronę historiografii. Nawołują one przed wszystkim do pokory w stosunku do przedmiotu badań naukowych (okresu, zjawiska czy bohatera w przypadku pracy historyka) oraz do równomiernie rozłożonego krytycyzmu skierowanego zarówno w stosunku do zastanych jak i własnych ustaleń badawczych. Z tego też powodu zorientowana dedukcyjnie metoda poznania polegająca na segregacji świadectw piśmiennictwa winna zostać uzupełniona przez zorientowaną indukcyjnie metodę analizującą historyczne konflikty związane z badanymi zjawiskami. Analizę taką można przeprowadzić, stawiając pytania które ukażą osie najważniejszych napięć, konfliktów i szerzej naświetlą problemy w postrzeganiu wzajemnych zróżnicowań.

Pytaniami tymi są::

• jaki obszar zagadnień jest szczególnie gorliwie przemilczany w piśmiennictwie badanej grupy (lub jednostki)?

• jakiego typu problemów dotyczą największe kontrowersje w zakresie piśmiennictwa pomiędzy świadectwami badanej grupy (lub jednostki) a świadectwami pochodzącymi z jej otoczenia?

• w jakim obszarze problemów występuje największa zgodność pomiędzy świadectwami badanej grupy (lub jednostki) a świadectwami pochodzącymi z jej otoczenia?

 Zbór Braci Polskich był grupą o silnej fluktuacji szczególnie na początku swego istnienia jak i pod koniec, gdy sytuacja polityczna arian była szczególnie trudna. Arianie jako grupa religijna troszczyli się o swą spoistość pomimo, że ich sytuacja wewnętrzna nigdy nie była łatwa. Byli grupą dopuszczającą samodzielne studia i poszukiwania własnej drogi do Boga a jednocześnie w sporach i dyskusjach toczonych z przedstawicielami innych kościołów musieli prezentować w miarę zwarte i jednoznaczne stanowisko. Szczególnie boleśnie odczuwali oni odejście któregoś z członków Zboru, jego konwersje do którejś z bardziej stabilnych religii. Stąd też o problemach wątpiących, tych którzy się w ich środowisku „nie odnaleźli” nie znajdziemy prawie żadnych zapisów. Za osobą odchodzącą zapadała kurtyna i cicha zmowa milczenia. Jest to po części zrozumiałe, gdyż w grupach religijnych opartych na wierze (choćby to miała być wiara wyrozumowana jak w przypadku arian) nie ma miejsca na negowanie tej siły spajającej. Jeżeli do tego zdamy sobie sprawę w jak złożonych warunkach zewnętrznych przyszło żyć Braciom Polskim ich postępowanie wydaje się naturalnym.

 Bracia Polscy wielokrotnie stawali przed koniecznością dokonywania licznych wyborów politycznych. Ich ocena sytuacji zewnętrznej, ich dotyczącej oraz procesów zachodzących w społeczeństwie za którego cząstkę się uważali stanowiła dla nich istotną trudność. Wielokrotnie spotykamy się z świadectwami, zgodnie z którymi arianie uważali, ze status społeczny szlachty polskiej, przepisy Konfederacji Warszawskiej gwarantujące wolność religijną, które od 1573 r. zaprzysięgał każdy monarcha wstępujący na polski tron, są wystarczającymi gwarancjami ich bezpieczeństwa. Trudne do uchwycenia zmiany mentalności w polskim społeczeństwie pierwszej połowy XVII-ego wieku miały różnorodne przyczyny, nad którymi debata historyków toczy się niemal nieprzerwanie. Strukturalna słabość władzy królów elekcyjnych pociągała za sobą osłabianie tych czynników, które mogły zagrozić ich pozycji. Od czasów Stefana Batorego żaden władca elekcyjny na tronie polskim nie był zainteresowany istnieniem licznej i dobrze zaopatrzonej armii. Armia taka miała by tendencje do usamodzielniania się i stanowiłaby realną siłę ingerującą tak w politykę wewnętrzną jak i zagraniczną6. Pacyfistycznie nastawionych arian problematyka ta nie interesowała. Słabość władzy królewskiej, niemożliwe do wyegzekwowania prawo, rozgrywanie wewnętrznych konfliktów (także religijnych) oraz powszechna demoralizacja stawały się w takiej sytuacji najłatwiejszymi w użyciu i doraźnie skutecznymi instrumentami rządzenia. Wymienione powody są wystarczające dla których opinie Braci Polskich o ich statusie i miejscu w społeczeństwie oraz opinie przedstawicieli innych grup tego społeczeństwa dotyczące tej elitarnej (eskapistycznej?) grupy były diametralnie różne. Otoczenie zaczęło postrzegać arian jako pierwszoplanowych wrogów spoistość religijno-społecznej Polaków.

 Efekty tej sytuacji Bracia Polscy bardzo często odczuwali osobiście będąc atakowanymi najpierw w oskarżeniach ustnych i pisemnych, często też środkami pozaprawnymi w napadach i tumultach, wreszcie restrykcjami ogólnopaństwowymi. Ustalenia Konfederacji Warszawskiej nigdy nie otrzymały wiążących przepisów wykonawczych. Dokument ten, który formalnie zrównywał prawa różnych religii był od początku zwalczany przez kościół katolicki, którego prymas pełnił w Rzeczpospolitej funkcję interreksa. Stąd też próby uszczegółowienia zapisów tej konfederacji podejmowane przez szlachtę różnowierczą w okresie kolejnych elekcji były nieudane. Pozostałe kościoły protestanckie widząc odwrót od odgórnie zadeklarowanej tolerancji, w imię wąsko pojętego interesu własnego, odcinali się od arian niejednokrotnie twierdząc, ze dokument ten ich nie dotyczy. Tak więc restrykcje pogłębiała doznawana izolacja. W materii społecznej często procesom izolacji towarzyszą tendencje samoalienacji. Atakowana grupa, która nie ma dostatecznej do przetrwania siły, a poza tym użycia siły z przyczyn doktrynalnych się wyrzekła, może jedynie odwołać się do intryg oraz propagandowego protestu wyrażanego ustnie i na piśmie. Tak tez czynili arianie. Otoczenie zdominowane przez obóz kontrreformacji w państwie atakowanym przez potęgi nastawione anty-katolicko nie kryło swej wrogości do arian. Stosowanie wobec nich różnorodnych forma szykan a także przymus bezpośredni najpierw pozaprawny a następnie usankcjonowany otwarcie spotykał się z przychylnością chłopstwa, spauperyzowanej szlachty i katolickiego duchowieństwa. Polityka zagraniczna, na którą próbowali wywierać wpływ, pracujący dla arystokracji niektórzy przedstawiciele zboru, splotła się z syndromem „kozła ofiarnego”. Świadectwa Braci Polskich dotyczące doznawanej przez nich przemocy i świadectwa z ich otoczenia, mimo że były pisane z innych pobudek, są ewidentnie zgodne i wzajemnie się potwierdzają.

 Odpowiedzi udzielone na powyżej postawione pytania ukazują triadę przeciwstawnych pojęć oraz wzajemne relacje zachodzące między nimi. Są to takie pojęcia jak: wiara kontra zwątpienie (odszczepieństwo), właściwa ocena rzeczywistości (inteligencja sytuacyjna) kontra niewłaściwa ocena rzeczywistości (brak inteligencji sytuacyjnej) i doświadczany przymus kontra brak zewnętrznego przymusu.

przymus doświadczony / brak zewnętrznego przymusu
             wiara / zwątpienie (odejście ze Wspólnoty)                                                               właściwa ocena rzeczywistości / niewłaściwa ocena rzeczywistości



 W zilustrowanej sytuacji nie dziwi, że propaganda ariańska w związku z ich losem, na który składają się możliwość zaistnienia na ziemiach Rzeczypospolitej i Siedmiogrodu a następnie doznane krzywdy i przymusowa emigracja uruchomiły intelektualne możliwości tego środowiska na niespotykaną skalę przede wszystkim w odniesieniu do tolerancji religijnej, pokoju wyznaniowego, wolności w zakresie indywidualnych i zbiorowych poszukiwań religijnych, swobody badań, wspólnych dla wielu wyznań korzeni zapisanych w Piśmie Świętym Starego i Nowego Testamentu. Dorobek ten stanowi samodzielną i niedocenioną kartę zmagań o kształt wolności na naszym kontynencie. Wolność religijna, której domagali się arianie zarówno dla siebie jak i dla innych wspólnot religijnych przebyła długą i wyboistą drogę. Bez tak rozumianej wolności nie byłoby, ani amerykańskiej Deklaracji Wolności Religijne (T. Jefferson posiadał w swej bibliotece i studiował wydane w Amsterdamie pisma Braci Polskich), ani francuskiej Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela, ani nowoczesnego rozumienia praw człowieka.





1 Volumina Legis, t. IV, s.238.

2 J. Giertych, U źródeł katastrofy dziejowej Polski. Jan Amos Komeński, Londyn 1964; W. Czapliński, Parę uwag o tolerancji w Polsce w okresie kontrreformacji [w:] zbiorze studiów tego autora O Polsce siedemnastowiecznej, Warszawa 1966.

3 Postępuje tak np. francuski historyk J. Lecler, autor Historii tolerancji w  dobie reformacji, Warszawa 1964.

4 Podzielam stanowisko polskiego teoretyka psychologii historycznej Macieja Dymkowskiego, którego zdaniem przede wszystkim psychologia poznania może odegrać znaczącą rolę w badaniach psychohistoryków. Por. M. Dymkowski Wprowadzenie do psychologii historycznej, Gdańsk 2003.

5 System klienteli znamy dosyć dobrze dzięki studiom J. Tazbira Bracia Polscy w służbie u Radziwiłłów, [w:] tenże Reformacja w Polsce, Warszawa 1980 oraz A. Mączka, Klientela, Warszawa 1994.

6 Sytuacja taka miała miejsce w Rzeczypospolitej np. za panowania Zygmunta III w trakcie kampanii moskiewskiej 1606-1609 a także w Cesarstwie w  okresie wojny trzydziestoletniej.




Źródło:

http://bracia.racjonalista.pl/historia/dzisiaj/napisali/oczach.html

Z księgi V dzieła: O prawdziwej religii (O roli Chrystusa)



Jan Völkel

[O ROLI CHRYSTUSA]. Z KS.V DZIEŁA: O PRAWDZIWEJ RELIGII

Tekst nr 23 wyjęty jest z dzieła, które w literaturze socyniańskiej należy do bardzo ważnych, jest bowiem najpełniejszym zarysem religijnej doktryny socynian. Opatrzone tytułem De vera religione (O prawdziwej religii) składa się z 6 ksiąg.
Księga I zawiera traktat De Deo et ejus attributis (O Bogu i jego przymiotach), napisany przez Jana Crella. Traktat, w dużej mierze filozoficzny, ma osobną paginację (str. 1- 352) i stanowi w istocie rzeczy odrębna całość; przedrukowany został potem w dziełach zbiorowych Crella w Bibliotheca Fratrum Polonarum; do traktatu tego, z którego do antologii zaczerpnęliśmy kilka obszernych fragmentów, powrócimy później (zob. nota do tekstu nr 28 oraz teksty nr 30, 35 i 36).
Właściwy zarys doktryny religijnej socynian, opracowany przez Völkelazaczyna się od księgi II; liczy on ogółem 715 stron formatu 4ş.
Zarys Völkela w pierwotnej swej wersji ukończony został już w roku 1612. Jednakże – jako że miał on stanowić oficjalny wykład nauki religijnej socynian – poddany został przez kierownictwo zboru Braci Polskich tak skrupulatnej i długotrwałej obróbce, że prawdopodobnie bardzo znacznie w obecnie znanej wersji odbiega od pierwowzoru z roku 1612. Sam Völkel decyzją synodu rakowskiego już w roku 1612 wezwany został do gruntownego poprawienia swego dzieła. Musiał to czynić powoli i opieszale, gdyż napominany był wielokrotnie przez synody, aby przyspieszył pracę. Po śmierci Völkela w 1618 r. zadanie przygotowania zarysu do druku zlecono w roku 1619 Danielowi Franconiusowi. Poprawiony i przepisany na czysto przez Franconiusa rękopis dzieła nie zadowolił kierownictwa zboru. W roku 1622 uchwałą synodu rakowskiego powołana została specjalna komisja, która miała się zająć jego rewizją. W skład komisji weszli wybitni działacze i pisarze: Hieronim Moskorzowski, Adam Gosławski, Walenty Szmalc, Jan Crell i Marcin Ruar. W dwa lata później, w roku 1624, całą pracę nad obróbką zarysu zlecono Janowi Crellowi, a w roku 1625 nakazano mu nawet, aby odłożył na bok wszystkie inne zajęcia i zajął się przygotowaniem do druku De vera religione. Mimo tych ponagleń praca nad zarysem posuwała się nadal wolno. Ostatecznie dzieło zostało ukończone w wersji nam znanej w roku 1629 i w tymże roku przekazane do druku. Opublikowano je w Rakowie w roku 1630.
Nowe wydanie ukazało się już po zniszczeniu drukarni rakowskiej (1638), mianowicie na początku roku 1642 w Amsterdamie, w drukarni Blaeu. Wkrótce jednak po wydrukowaniu znaczna cześć nakładu (według jednych źródeł: 450 egzemplarzy, według innych: 500) została skonfiskowana wyrokiem senatu amsterdamskiego i spalona.
Przekład holenderski ukazał się w roku 1649 w Holandii (na karcie tytułowej podano fałszywie jako miejsce druku Raków).
Dzieło De vera religione było przedmiotem częstych potępień, a także refutacji. Refutacją najobszerniejszą i najbardziej znaną jest kolubrynowe trzytomowe dzieło S. Maresiusa (Samuel Desmarets, 1599-1673), opatrzone tytułem Hydra socinianismi expugnata (Hydra socynianizmu pokonana), wydane w Gronindze w latach 1651-1662 (t. I ukazał się w roku 1651, t. II – w roku 1654). Maresius w swym dziele przedrukował w całości (!) De vera religione, co wielu teologów protestanckich ostro skrytykowało. Według opinii ówczesnych teologów, które powtarza m in. Bayle w Dictionnaire historique et critique, w artykule Volkelius. Maresius uczynił tak za namową drukarza, ażeby zachęcić do nabycia swej książki możliwie największą liczbę kupujących. Tępione i trudne do nabycia dzieło Völkela miało stanowić przynętę.
Z ciekawszych informacji odnoszących się do losów dzieła De vera religione warto jeszcze zasygnalizować fakt następujący: w spuściźnie rękopiśmiennej Locke´a, przechowywanej w tzw. Lovelace collection (od roku 1942 zdeponowanej w Bodleian Library), znalezione wśród konspektów różnych dzieł także rozpoczęty konspekt De vera religione, pisany ręką filozofa. Nie zostało jednak dotąd ustalone, czy Locke rozpoczął konspektowanie dzieła od początku i jak daleko posunął się w tej pracy.
Niewielkie fragmenty dzieła Völkela drukowano uprzednio w przekładzie polskim Irminy Lichońskiej w: Z. Ogonowski,Socynianizm polski, Warszawa 1960, strony: 203 – 208.

Podstawa: Johannis Volkelii Misnici De vera religione Libri Quinque: Quibus praefixus est Johannis Crellii Franci Liber De Deo et Ejus Attributis, ita ut unum cum illis opus constituat. Raków 1630, strony: 562 – 577. Przekład Tadeusza Włodarczyka.


Założenia ontologiczne Braci Polskich


Jakub Ostropolski

Uniwersytet Wrocławski



Założenia Ontologiczne Braci Polskich


This essay "The Ontological Assumptions of the Polish Brethren" deals with some philosophical ideas of the XVII century. The first part introduces the Polish Brethren as both commentators of the Scripture and dissidents. The movement of the Polish Brethren was inspired by teaching of Faustus Socinus. However, even in one of the most tolerant countries ever - seventeenth century Poland, it could not be tolerated by members of the other denominations, that is catholics and protestants. The Polish Brethren are described here as dis-sidents, that means as being in an opposition - at the other side but still en face. Indeed, they opposed radically but tried to keep a communication and a dialogue. Commentary by Jan Ludwik Wolzogen to the Descartes' Meditations on First Philosophy, treatises written by Krzysztof Stegmann, or by Jan Crell are cited as the examples of a critical, but still close to the common good, attitude towards the writings of Descartes and Spinoza. From the wide range of questions have been chosen those which deal with materiality and sensibility of God. The problems have been solved on the grounds of the Descartes' meditations by the qualitative distinction between cognition and imagination. At the end of the essay, I provide an example of the Heaven description by the Italian catholic writer Cesare Ripa. Such the Heaven has never been present in the doctrinal beliefs of the Polish Brethren. Simply, the Polish Brethren have not found such a picture in the Holy Scripture. However, the ontological ideas do not hang in void and emptiness. The different solution of Descartes' problems offers a kind of distinct argumentation on the ground of the aversion towards paintings of heavenly things, which could not be used by the Polish Brethren.