szeroko

test1

Polscy unitarianie u muzułmanów


Unitarianie Uniwersaliści podczas ramadanu.
Z okazji Ramadanu zostaliśmy zaproszeni na iftar (kolację odbywającą się po zachodzie słońca) . Gospodarzami byli zaprzyjaźnieni muzułmanie z Fundacji Dunaj Instytut Dialogu Razem z nami były i osoby innych wyznań, ale „stojące po jasnej stronie mocy”.
Połączyła nas modlitwa przed jedzeniem :
„O Boże, dziękujemy Ci za wszystkie dary, które nam dałeś. Proszę przyjmij nasz post, modlitwy i dobre uczynki, które czyniliśmy. Chroń od wszelkiego zła nas i społeczeństwo, w którym żyjemy. Podaruj nam życie w pokoju i braterstwie z naszymi bliźnimi w Polsce. Amen.”
Potem zaś były liczne rozmowy, w których tematy bardzo istotne mieszały się z opowiadaniem o zwyczajach muzułmańskich i swobodną rozmową. Unitarianie-niemuzułmanie nie poszczą w ramadan, ale łączy nas głęboka wdzięczność wobec Najwyższego za otrzymane życie i jedzenie. Zdajemy sobie sprawę, jak cennym darem jest zwykła woda, jak wątli jesteśmy wobec Natury i własnych słabości. Pochylamy głowy z pokorą i wdzięcznością.
Są rozmowy o Bogu, o Koranie i jak religia wpływa na nasze życie. Jedna z uczestniczek spotkania powiedziała, że „bez Boga człowiek czuje się przeraźliwie samotny...”.
Podoba się nam zwyczaj dzielenia się jedzeniem podczas iftar z biedniejszymi, a zwłaszcza zapraszana ich do własnego stołu podczas prawie codziennych rodzinnych spotkań w ramadanie. Sam post nie znajduje wśród nas specjalnych entuzjastów, ale to indywidualna sprawa.
Delektujemy się specjałami kuchni tureckiej. Na stole są kis corban (zupa z suszonych warzyw), boerki (krokiety) i ciasto revani z kaszy manny i wiele innych potraw zapijanych kawą i herbatą, oczywiście po turecku. Udaje nam się opuścić przyjęcie późno wieczorem, na szczęście zanim przeszliśmy zbiorowo na islam 😉(bo jednak nie we wszystkim się zgadzamy).
Naszym gospodarzom składamy serdeczne podziękowania za bardzo ciekawy i przyjemny wieczór i życzymy im pomyślności w dalszej pracy na rzecz tolerancji religijnej i pokoju.
Ramadan Mubarak!


Unitarianie Uniwersaliści
Unitarianie Uniwersaliści  z zasady nikogo nie nawracają, nie prowadzą misji, nie pouczają, jeśli ktoś jest niezainteresowany. Celem takich międzykulturowych i międzyreligijnych spotkań jest poznanie innych wspólnot, znalezienie inspiracji i tych samych wartości, poznanie ludzi zainteresowanych dialogiem. Gospodarze mieli takie samo nastawienie. Stąd nie było rozmów ani o 72 dziewicach w raju, ani o Chrystusie ani o innych możliwych scenariuszach. O takich sprawach rozmawiamy sobie już w ściśle unitariańskim gronie, wśród samych zainteresowanych tematem. W naszej warszawskiej grupie zdecydowanie większe emocje wzbudza życie przed śmiercią niż po śmierci, więc zbawienie (i co miałoby ono znaczyć) nie jest wiodącym tematem.



Dyskusja w grupie UU na FB

Naukowe odczytywanie i analiza Koranu dopiero się zaczyna. Ze względu na jawną wrogość muzułmanów do wszelkiej krytyki ich Pisma, postęp w tej dziedzinie jest utrudniony. Wyznawcy islamu nie godzą się z teorią, ze Koran (jak każda święta księga) ewaluował, że za czasów Mahometa Mekka nie istniała (lub była tylko nieznaczącą osadą), że Koran zawiera znaczną część tekstów przedislamskich. Nowe światło na historię powstania tej religii rzuciło znalezienie w Sanaa w Jemenie w 1972 r. najstarszego manuskryptu Koranu na świecie. Księga ta dowodzi, że pierwszy Koran niekoniecznie miał obowiązującą dziś wersję.
Na razie na "ucywilizowanie islamu zgodnie z tradycją oświeceniową i nauczanie na uniwersytetach nowej islamskiej teologii" przyjdzie nam nieco poczekać.

Komentarze
  • Jarek Kubacki To tez nie jest do konca tak. Istnieja naprawde dobre akademickie centra studiow nad islamem. Jedno z nich - w Lejdzie, w ktorym pracowal m.in. wspomniany tutaj Abu Zaid, znam bardzo dobrze. Oczywiscie, nie zamierzam zaprzeczac temu, ze jest wciaz malo, a krytyczni badacze islamu narazaja sie nierzadka na niebezpiecznestwo i wowczas naszym bezwzglednym obowiazkiem jest stanac po ich stronie, wziac ich w opieke, chronic ich. Z drugiej strony mysle, ze sytuacja powinna i nas - nas Europejczykow, nas zwolennikow religii liberalnej - sklonic do pewnej refleksji. Zrodlem ogromnej sily religii liberalnej w XIX w. bylo przekonanie jej zwolennikow o jej powszechnym charakterze. Oni mogli sie roznic - i roznili sie! - co do tego, czy ta religia przyszlosci, do ktorej daza, bedzie jakas forma oswieconego chrzescijanstwa, czy bedzie czyms zupelnie nowym: jakims polaczeniem najlepszych z roznych tradycji, albo wrecz tworem oryginalnym. Jednak w jednym sie nie roznili: ta religia przyszlosci nadejdzie i opanuje caly swiat. Ten optymizm, wynikajacy z glebokiej wiary w czlowieka i jego mozliwosci, przekonania o uniwersalnym charakterze liberalno-oswieceniowych idealow, ale rowniez - nie ukrywajmy! - sporej dozie arogancji, nalezy do przeszlosci. W dzisiejszych o wiele lepiej zdajemy sobie sprawe z tego, ze fonem liberalnego spoleczenstwa, liberalnego panstwa prawa, a zatem i liberalnej religii, wynika z pewnego szczesliwego zbiegu roznych okolicznosci, ktory mial miejsce w konkretnym czasie i na konkretnym terenie. Nie wiemy jak szeroki jest ten teren, Niektorzy twierdze, ze bylo przejawem zbyt wielkiego optymizmu przyjmowac, ze obejmuje on cala Europe Srodkowo-Wschodnia, a coz dopiero wykracza poza krag Europy... Nasz sposob podejscia do tzw. 'tekstow swietych' wyrosl wlasnie w tym kontekscie. Osobiscie stawiam teze, ze u podstaw krytyki biblijnej znajduje sie pewine zalozenie, ktore wywodzi sie z chrzescijanstwa. Chodzi o to, ze chrzescijanstwo jest religia osoby (Jezus mowiacy: 'Ja jestem droga, prawda i zycie'), a nie religia ksiegi (jak np. islam). Ksiega jest wazna, bo sklada swiadectwo o osobie, a wiec posiada znaczenie wyprowadzone od znaczenia osoby.W islamie jest inaczej - tutaj Koran spelnia taka role jaka w chrzescijanstwie spelnia Jezus. W pewnym sensie mozna zalozyc, ze funkcje mesjaniczna, ktora chrzescijanie przypisuja czlowiekowi, muzulmanie przypisuja ksiedze. I to hamuje krytyke tekstu. W czasach kultury islamskiej funkcjonowaly obok siebie najrozniejsze interpretacje Koranu - niektore z nich bylibysmy sklonni, troche anachronicznie, nazwac 'liberalnymi'. Ale one nie opieraly sie na krytyce tekstu w naszym rozumieniu tego slowa, lecz na niesamowicie kunsztownej interpretacji, przy uzyciu logiki, poezji, retoryki, doswiadczen mistycznych etc. Tekst pozostawal nienaruszony, interpretacje sie zmienialy. Wiekszosc muzulmanow wciaz uwaza inne podejscie za obce im, narzucone, nie wynikajace z ich doswiadczen kulturowych i nie do pogodzenia z fundaemntami ich religijnosci. I nie da sie ukryc, ze w sensie scislym maja mnostwo racji - krytyka tekstu, zwlaszcza tzw. 'wyzsza krytyka', nie wyrosla na ich gruncie! Warto tu dokonac porownania z judaizmem, ktory rowniez jest religia ksiegi. Otoz pomimo tego, ze najwazniejsze centra judaizmu przez wieki znadjowaly sie na terenie Europy a potem Ameryki, pomimo ze Zydzi sami partycypowali w oswieceniu, liberalizmie, wspoltworzyli go, odgrywali w nim nierzadko ogromna role, wspolczesne pew research wskazuja, ze do nurtu reformowanego/liberalnego judaizmu nalezy zaledwie 35% wyznawcow tej religii! Reszta to konserwatysci i przede wszystkim ortodoksi. Co wiecej, jesli przyjrzymy sie teologii poszczegolnych przedstawicieli Reform Judaism, to ona nierzadko wcale nie opiera sie na krytyce tekstu, tylko - podobnie jak to opisalem powyzej w odniesieniu do islamu - na okreslonym typie interpretacji - np. mistycznej (jak to jest w wypadku mojego ulubionego rabina Lawrence'a Kushnera). Warto rowniez dodac jeszcze cos innego. Zydzi reformowani/liberalni wywodza sie praktycznie wylacznie ze srodowisk aszkenazyjskich. Wsord Zydow sefardyjskich i orientalnych liberalow praktycznie nie ma! Dlaczego? Patrz wyzej - oni nigdy nie partycypowali w europejskim idiomie kulturalnym (wyjatkiem moga byc Zydzi Portugalscy w Holandii, ale i oni nie bez powodu natychmiast wykluczyli ze swojego grona najwazniejszego ze swoich 'liberalow' - Spinoze). Do czego zmierzam? Oczywiscie, ze nalezy wspierac krytyczne badania nad islamem, rozwijac je, intensyfikowac. Oczywiscie - powiem to raz jeszcze - nalezy rozpiac 'parasol ochronny', nad tymi badaczami, ktorzy ida w kierunku i placa za to ogromna cene. Jednak nie nalezy sadzic, ze 'nawrocimy' wiekszosc muzulmanow na liberalizm rozumiany tak, jak my go rozumiemy. Bo to rozumienie jest zakorzenione w kulturze europejskiej (w tym rowniez - co moze kogos zdziwic - w jej chrzescijanskich korzeniach, a moze nawet - w ramach tego chrzescijanstwa - nalezaloby to jeszcze bardziej uscislic i wskazac na protestantyzm jako na podstawowy 'matecznik' postawy liberalnej, ale to jeszcze inna sprawa...). Uwazam, ze nie osiagniemy w ten sposob nawet poziomu tych 35% Jesli osiagniemy 1/3 tego, bedziemy mogli mowic o ogromnym sukcesie. Musimy pogodzic z tym i respektowac to, ze islam bedzie mial wlasna - odmienna od naszej - droge 'liberalizacji', w ktorej, jak sadze, nie krytyka historyczna bedzie odgrywala role wiodaca. I tu przypomina mi sie pewien bardzo pouczajacy wieczor, ktory spedzilem w Zajezdzie Tatarskim w Kruszynianach w towarzystwie pewnego unitarianina i pewnego bektasza (przedstawiciela mistycznej galezi islamu, ktora sama okresla sie mianem 'liberalnej'). Ow unitarianin bardzo chcial owego bektasza namowic na takie wlasnie oswieceniowo-liberalne podejscie do Koranu. Nie udalo sie. Jego droga byla droga poezji, symbolu, alegorii, ale nie droga krytyki historycznej! Co ciekawe kilka miesiecy pozniej goscilem tego bektasza w Holandii. Pojechalismy rowniez do muzeum Spinozy w Rijnsburgu. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, bedac doktorem nauk humanistycznych, wykladowca kulturoznawstwa, zupelnie nie lapal podstaw filozofii Spinozy! Przez moment mialem wrazenie, ze przemawiam do dziecka. Ale w pewnym momencie sam mi pomogl, mowiac, ze Spinoza przywodzi na mysl wielkiego filozofa-mistyka Ibn Arabiego. To byl klucz! Na szczescie kiedys czytalem artykul umieszczajacy Spinoze w tradycji zydowskiej... kabaly. I na szczescie wiedzialem to i owo o Ibn Arabim. Momentalnie zmienilem podejscie. Miast przedstawiac Barucha Spinoze jako prekursora europejskiego oswiecenia, co jest typowe dla naszego podejscia, zaczalem go omawiac jako mistyka. I natychmiast zlapalismy ze soba kontakt! Moim zdaniem tutaj wlasnie lezy klucz do calej sprawy. Islamska droga do wartosci, ktore nazywamy liberalnymi oswieceniowymi, bedzie szla glownie przez poezje, alegorie, doswiadczenie mistyczne, a nie przez badania naukowe nad tekstem. I dopiero, gdy to uznamy, bedziemy mogli ze soba porozmawiac naprawde szczerze i bez nieporozumien. I bedzie to wzajemnie ubogacajaca rozmowa....
    1
  • Jan Skoczowski Nie jestem fachowcem. Natomiast mniej więcej znam opinię na temat klimatu i jej zmian. Na tej stronie autor propaguje poglądy sprzeczne z naukowym konsensusem dotyczącym zmian klimatycznych. Jest to zachowanie ryzykowne dla osoby, która dąży do prawdy. Czemu mam mu uwierzyć, gdy propaguje treści dotyczące Islamu, zwłaszcza przeczące islamskiej tradycji?

    Zwłaszcza, że autor strony wraz z propagowaniem sprzeciwu wobec konsensusu naukowego dot. zmian klimatu na Ziemi, ataku na Islam (słowa atak używam nie oceniając - są słuszne i niesłuszne ataki wg. mnie i nie rozstrzygam, jaki to atak), atakuje też ewolucjonizm (dość naukowo oczywisty, mylę się?), a propaguje chrześcijański punkt widzenia. A w interesie niektórych chrześcijan może być, by ludzie wierzyli w akt stworzenia inny niż ewolucja, wątpili, że człowiek musi ograniczać swój wpływ na planetę i postrzegali obce religie jako gorsze, *nawet jeśli przekonania te nie byłyby prawdziwe*.

    A poza tym ciekawe.
    • Justyna Borus Nie chodzi o tego autora, bo różnych informacji na ten temat można znależć więcej, a raczej o problem, że jeszcze nie znamy prawdziwej historii islamu. Jako fakty naukowe, w encyklopediach, podręcznikach itp. podaje się historię, ktorą podaje sam Koran, która zawiera nieścisłości i częsciowo nieprawdę. Nie powinno się tych informacji podawać jako fakty. Tak jak nie podaje się już jako fakty historii opisanych w Starym Testamencie -są cytowane, ale z podaniem "wg Biblii". Kto chce, niech wierzy.
  • Joanna Szczepankiewicz-Battek Muzułmanie do metody historyczno-krytycznej musza dojść sami
    Nie uszczesliwiajmy ich ma siłę przekonują że wiemy lepiej od nich co im jest potrzebne. Zresztą w gronie teologów islamskich takie głosy coraz częściej się pojawiają
    Fundamentalizm - każdy bez wyjątku- jest zmotywowany politycznie, a nie teologiczne i bazuje właśnie na niklej wiedzyreligijnej swoich wyznawców
  • Justyna Borus Na to, aż muzułmanie sami podejmą się naukowego badania swoich pism nie ma co liczyć. Jak Jarek słusznie zauważył, najbardziej liberalni z liberalnych co najwyżej będą badać Koran interpretacjami i łagodzić poezją, a nie metodą C14 i wykopaliskami archeologicznymi. Dla oświeconej częsci społeczeństwa jest to bez wątpienia luka w wiedzy - bo skoro wiemy już prawie wszystko o nieścisłościach w Nowym i Starym Testamencie, to dlaczego bez żadnej refleksji podchodzimy do Koranu? Pięć najstarszych meczetów na świecie m.in. w Kordobie, jest skierowanych w stronę Jerozolimy, a nie Mekki, bo w czasach, kiedy Arabowie potrzebowali nowej religii jako spoiwa swojego nowego państwa, to Jerozolima byla ich stolicą. Dla świata bezpieczniej jest takich faktów nie przyjmować do wiadomości.
    • Jarek Kubacki Ja mysle, ze takie badania odbywaja sie i beda sie odbywac - glownie w Europie i w Ameryce. Natomiast nie ma chyba co liczyc na to, ze to bedzie wiodace podejscie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz