Ewolucja chrześcijaństwa
David Fitzgerald - Ewolucja chrześcijaństwa
Przez stulecia cywilizacja rzymska cieszyła się bezpieczeństwem i dobrobytem, dopóki trwał Pax Romana chrześcijaństwo było dziwnym i mało znanym kultem, który nie miał jej wiele do zaoferowania. Trzeci wiek był czasem chaosu w Imperium Rzymskim, nękały go problemy polityczne i ekonomiczne. Po zamordowaniu cesarza Aleksandra Sewera nastał okres wojen domowych i krótko żyjących cesarzy, którzy chcieli jak najszybciej się wzbogacić, by opłacić powiększającą się armię. Poszli na łatwiznę i bili srebrne monety z dodatkiem tańszych metali, co spowodowało niekontrolowaną inflację. Zaniedbano granice i barbarzyńcy zaatakowali ze wszystkich stron. Podróżowanie dla kupców stało się niebezpieczne, kryzys ekonomiczny sparaliżował gospodarkę, rozległa rzymska sieć handlowa uległa zniszczeniu. W końcu Imperium podzieliło się na trzy walczące ze sobą części. Sukcesja cesarzy wojskowych przyczyniła się krótkotrwałego scalenie Imperium i zabezpieczenia granic, lecz w 285 Dioklecjan zdecydował się na podział władzy i mianował swego współrządcę.
Chwała Rzymu już nigdy nie wróciła do poprzedniego blasku. Antyczny świat zmierzał w kierunku mroków średniowiecza. Wielkie stołeczne fora i place zostały opuszczone, obywatele miast musieli przeprowadzić się się na wieś w poszukiwaniu żywności i ochrony u wielkich właścicieli ziemskich. Pod koniec trzeciego wieku rzymskie instytucje społeczne legły w gruzach, upadły ośrodki kulturalne i struktura gospodarcza. Wszystko, co tworzyło społeczeństwo, uległo całkowitej przemianie, również rzymska religia.
Upadek Rzymu stał się szansą dla chrześcijaństwa. Cechy i elementy, które dotychczas były odpychające dla rzymskich elit, na przykład pogarda dla świeckiej nauki i kultury, potępianie materializmu oraz utożsamienie ziemskiego życia tylko z cierpieniem doskonale trafiały do osób biednych lub pozbawionych praw obywatelskich, których z każdym dniem przybywało. Rozpad rzymskiego świata wiązał się z upadkiem tradycyjnych bóstw opiekuńczych. Chociaż pogańskie religie wciąż miały się dobrze, ich dotychczasowa świetność dobiegała końca i miało to ścisły związek z blaknącą chwałą minionych czasów. Niegdyś potężny Rzym stopniowo dostosował się do chrześcijańskiego przesłania. W czasach jego świetności tylko nieliczni widzieli sens w tym dziwacznym kulcie, lecz w złych czasach szukanie ratunku w tego rodzaju religii nie dziwiło. Wtedy, podobnie jak teraz, kościelni liderzy mogli z łatwością zyskać posłuch tłumacząc upadek doczesnego świata apokaliptycznym sądem bożym. Przesłanie i specyfika chrześcijaństwa stały się jego atutami i wyrwały go ze społecznego niebytu.
Różnorodne i walczące ze sobą odłamy chrześcijaństwa przez pierwsze stulecia egzystowały na marginesie. W IV wieku jeden z nich został zauważony przez Konstantyna i uznany za użyteczny. Wersja chrześcijaństwa ustalona w 325 r. na soborze nicejskim była faworyzowana przez rzymskich cesarzy i stała się religią państwową. W drugiej połowie IV wieku zyskała możliwość rzeczywistej eliminacji swoich konkurentów, nie znalazła się na szczycie dzięki uczciwej grze. Bezwzględnie posługiwała się monoteizmem, wymagała od wiernych ślepego posłuszeństwa i prześladowała heretyków. Ta religia miała wszystko, czego potrzebował ambitny cesarz pragnący totalitarnej władzy. Podczas rządów Konstantyna rozpoczął się proces upadku pogańskich bogów, a skoro nie potrzebowali już swoich świątyń, cesarz zaczął opróżniać ich zasobne skarbce, przejście z pogaństwa na chrześcijaństwo sprawiło, że posiadł ogromne bogactwa.
Chociaż chrześcijaństwo zyskało władzę i popularność, jego rozmaite odłamy nigdy nie zaznały spokoju. Zawsze zagrażały im herezje i rozłamy, postęp i nowe poglądy. Sukces chrześcijaństwa po stuleciach sporów i przepychanek nie ma w sobie nic wzniosłego, to wręcz podręcznikowy przykład procesu ewolucji i machiawelizmu. Chrześcijaństwo stało się powszechną religią dzięki przejęciu władzy nad Imperium, a tym samym nad zachodnim światem. Jego dominacja nie opiera się na głębi przesłania, lecz jest wynikiem chciwości i ambicji oraz niezliczonych zbrodni i kłamstw.
Przez stulecia cywilizacja rzymska cieszyła się bezpieczeństwem i dobrobytem, dopóki trwał Pax Romana chrześcijaństwo było dziwnym i mało znanym kultem, który nie miał jej wiele do zaoferowania. Trzeci wiek był czasem chaosu w Imperium Rzymskim, nękały go problemy polityczne i ekonomiczne. Po zamordowaniu cesarza Aleksandra Sewera nastał okres wojen domowych i krótko żyjących cesarzy, którzy chcieli jak najszybciej się wzbogacić, by opłacić powiększającą się armię. Poszli na łatwiznę i bili srebrne monety z dodatkiem tańszych metali, co spowodowało niekontrolowaną inflację. Zaniedbano granice i barbarzyńcy zaatakowali ze wszystkich stron. Podróżowanie dla kupców stało się niebezpieczne, kryzys ekonomiczny sparaliżował gospodarkę, rozległa rzymska sieć handlowa uległa zniszczeniu. W końcu Imperium podzieliło się na trzy walczące ze sobą części. Sukcesja cesarzy wojskowych przyczyniła się krótkotrwałego scalenie Imperium i zabezpieczenia granic, lecz w 285 Dioklecjan zdecydował się na podział władzy i mianował swego współrządcę.
Chwała Rzymu już nigdy nie wróciła do poprzedniego blasku. Antyczny świat zmierzał w kierunku mroków średniowiecza. Wielkie stołeczne fora i place zostały opuszczone, obywatele miast musieli przeprowadzić się się na wieś w poszukiwaniu żywności i ochrony u wielkich właścicieli ziemskich. Pod koniec trzeciego wieku rzymskie instytucje społeczne legły w gruzach, upadły ośrodki kulturalne i struktura gospodarcza. Wszystko, co tworzyło społeczeństwo, uległo całkowitej przemianie, również rzymska religia.
Upadek Rzymu stał się szansą dla chrześcijaństwa. Cechy i elementy, które dotychczas były odpychające dla rzymskich elit, na przykład pogarda dla świeckiej nauki i kultury, potępianie materializmu oraz utożsamienie ziemskiego życia tylko z cierpieniem doskonale trafiały do osób biednych lub pozbawionych praw obywatelskich, których z każdym dniem przybywało. Rozpad rzymskiego świata wiązał się z upadkiem tradycyjnych bóstw opiekuńczych. Chociaż pogańskie religie wciąż miały się dobrze, ich dotychczasowa świetność dobiegała końca i miało to ścisły związek z blaknącą chwałą minionych czasów. Niegdyś potężny Rzym stopniowo dostosował się do chrześcijańskiego przesłania. W czasach jego świetności tylko nieliczni widzieli sens w tym dziwacznym kulcie, lecz w złych czasach szukanie ratunku w tego rodzaju religii nie dziwiło. Wtedy, podobnie jak teraz, kościelni liderzy mogli z łatwością zyskać posłuch tłumacząc upadek doczesnego świata apokaliptycznym sądem bożym. Przesłanie i specyfika chrześcijaństwa stały się jego atutami i wyrwały go ze społecznego niebytu.
Różnorodne i walczące ze sobą odłamy chrześcijaństwa przez pierwsze stulecia egzystowały na marginesie. W IV wieku jeden z nich został zauważony przez Konstantyna i uznany za użyteczny. Wersja chrześcijaństwa ustalona w 325 r. na soborze nicejskim była faworyzowana przez rzymskich cesarzy i stała się religią państwową. W drugiej połowie IV wieku zyskała możliwość rzeczywistej eliminacji swoich konkurentów, nie znalazła się na szczycie dzięki uczciwej grze. Bezwzględnie posługiwała się monoteizmem, wymagała od wiernych ślepego posłuszeństwa i prześladowała heretyków. Ta religia miała wszystko, czego potrzebował ambitny cesarz pragnący totalitarnej władzy. Podczas rządów Konstantyna rozpoczął się proces upadku pogańskich bogów, a skoro nie potrzebowali już swoich świątyń, cesarz zaczął opróżniać ich zasobne skarbce, przejście z pogaństwa na chrześcijaństwo sprawiło, że posiadł ogromne bogactwa.
Chociaż chrześcijaństwo zyskało władzę i popularność, jego rozmaite odłamy nigdy nie zaznały spokoju. Zawsze zagrażały im herezje i rozłamy, postęp i nowe poglądy. Sukces chrześcijaństwa po stuleciach sporów i przepychanek nie ma w sobie nic wzniosłego, to wręcz podręcznikowy przykład procesu ewolucji i machiawelizmu. Chrześcijaństwo stało się powszechną religią dzięki przejęciu władzy nad Imperium, a tym samym nad zachodnim światem. Jego dominacja nie opiera się na głębi przesłania, lecz jest wynikiem chciwości i ambicji oraz niezliczonych zbrodni i kłamstw.
Komentarze
Prześlij komentarz