Hymny do: Heliosa, Selene, Dionizosa

 Hymny homeryckie cz.6


Do Heliosa [31]


Muzo, dziecię Dzeusowe, Kalliope, teraz Heliosa,

bóstwo promienne, zacznij opiewać! Euryfaessa

pięknooka zrodział go Ziemi i Nieba synowi;

sławna bowiem Euryfaessę poślubił Hyperion,

siostrę rodzoną, a ona mu dała dzieci przepiękne:

Eos różanoramienną, Selene o włosach przepięknych

oraz niestrudzonego Heliosa, równego niebianom,

który i ludziom przyświeca, i bogom wieczyście żyjącym,

którydosiadłysz. Lękiem przejmuje jego spojrzenie

spod złocistego hełmu, promienie też blaskiem wspaniałym

biją od niego świetliste, a skronie i cudne oblicze

boczne osłony lśniącego nań hełmu wdzięcznie skrywają,

z dala widoczne, a szata na ciele mu piękna jasnieje,

tchnieniem wiatrów misternie utkana, a pod nim rumaki

pędzą dotąd, dopóki osiągną sam nieba środek

gdzie on wstrzyma swój rydwan o jarzmie złocistym i konie cudne

śle wieczorem je poprzez niebiosa do wód Okeanu

Bądź pozdrowiony, mocarzu, daj szczęsny mi żywot łaskawie!

Teraz, od ciebie zacząwszy, zamierzam sławić człowieczy

ród półbogów, ich czyny dla ludzi przez niebian wskazan.


Εἲς Ἥλιον

ἥλιον ὑμνεῖν αὖτε* Διὸς τέκος ἄρχεο Μοῦσα,

Καλλιόπη, φαέθοντα, τὸν Εὐρυφάεσσα* βοῶπις

γείνατο Γαίης παιδὶ καὶ Οὐρανοῦ ἀστερόεντος:

γῆμε γὰρ Εὐρυφάεσσαν ἀγακλειτὴν Ὑπερίων,


αὐτοκασιγνήτην, ἥ οἱ τέκε κάλλιμα τέκνα,

Ἠῶ τε ῥοδόπηχυν ἐυπλόκαμόν τε Σελήνην

Ἠέλιόν τ' ἀκάμαντ', ἐπιείκελον ἀθανάτοισιν,

ὃς φαίνει θνητοῖσι καὶ ἀθανάτοισι θεοῖσιν

ἵπποις ἐμβεβαώς: σμερδνὸν δ' ὅ γε δέρκεται ὄσσοις


χρυσέης ἐκ κόρυθος: λαμπραὶ δ' ἀκτῖνες ἀπ' αὐτοῦ

αἰγλῆεν στίλβουσι παρὰ κροτάφων δέ τ' ἔθειραι

λαμπραὶ ἀπὸ κρατὸς χαρίεν κατέχουσι πρόσωπον

τηλαυγές: καλὸν δὲ περὶ χροὶ̈ λάμπεται ἔσθος

λεπτουργές, πνοιῇ ἀνέμων: ὕπο δ' ἄρσενες ἵπποι.


ἔνθ' ἄρ' ὅ γε στήσας χρυσόζυγον ἅρμα καὶ ἵππους,


[αὐτόθι παύεται ἄκρου ἐπ' οὐρανοῦ, εἰσόκεν αὖτις]

θεσπέσιος* πέμπῃσι δι' οὐρανοῦ Ὠκεανόνδε.


χαῖρε, ἄναξ, πρόφρων δὲ βίον θυμήρε' ὄπαζε.

ἐκ σέο δ' ἀρξάμενος κλῄσω μερόπων γένος ἀνδρῶν

ἡμιθέων, ὧν ἔργα θεαὶ θνητοῖσιν ἔδειξαν.



Hymn do Selene [32]


Mene odwieczną, skrzydlatą, zacznijcie. Muzy, opiewać,

słodkośpiewne córki Kronidy, pieśni znawczynie!

Światłość z oblicza niebiańskiej bogini spływa na ziemię,

kiedy się toczy szlakiem podniebnym i piękną roztacza

jasność świetlistą, a mroczne przestworza blaskiem wypełnia,

z jej złocistego wieńca płynącym, i świecą promienie,

gdy w Okeanu wodach obmywszy piękne swe ciało,

w szatę odziana błyszczącą z oddali boska Selene,

lśniące źrebce o pysznych karkach zaprzągłszy do wozu,

śpiesznie pogania owe rumaki z pięknymi grzywami,

miesiąc znacząca, wieczorna, i tarcza jej wielką się staje,

kiedy pełnią jaśnieje i śle najwspanialsze promienie

z niebios, a znak to dla ludzi śmiertelnych, znak nieomylny.


Z nią to niegdyś Kronida w miłosnym uścisku się złączył,

po czym brzemienna wydała na świat swą córkę, Pandię,

która wśród bogów wieczystych wyróżnia się własną urodą.


Bądź pozdrowiona, boska Selene, srebrzysta władczyni,

pięknowłosa, łaskawa; od ciebie zacząwszy, o trudach

mężów półboskich zaśpiewam, bo czyny ich sławią pieśniarze,

Muz czciciele, gdy słowa powabne z ust im popłyną.


Εἲς Σελήνην

μήνην ἀείδειν τανυσίπτερον ἔσπετε, Μοῦσαι,

ἡδυεπεῖς κοῦραι Κρονίδεω Διός, ἵστορες ᾠδῆς:

ἧς ἄπο αἴγλη γαῖαν ἑλίσσεται οὐρανόδεικτος

κρατὸς* ἀπ' ἀθανάτοιο*, πολὺς δ' ὑπὸ κόσμος ὄρωρεν


αἴγλης λαμπούσης: στίλβει δέ τ' ἀλάμπετος ἀὴρ

χρυσέου ἀπὸ στεφάνου, ἀκτῖνες δ' ἐνδιάονται,

εὖτ' ἂν ἀπ' Ὠκεανοῖο λοεσσαμένη χρόα καλόν,

εἵματα ἑσσαμένη τηλαυγέα δῖα Σελήνη,

ζευξαμένη πώλους ἐριαύχενας, αἰγλήεντας,


ἐσσυμένως προτέρωσ' ἐλάσῃ καλλίτριχας ἵππους,

ἑσπερίη, διχόμηνος: ὃ δὲ πλήθει μέγας ὄγμος

λαμπρόταταί τ' αὐγαὶ τότ' ἀεξομένης τελέθουσιν

οὐρανόθεν: τέκμωρ δὲ βροτοῖς καὶ σῆμα τέτυκται.


τῇ ῥά ποτε Κρονίδης ἐμίγη φιλότητι καὶ εὐνῇ:


ἣ δ' ὑποκυσαμένη Πανδείην γείνατο κούρην,

ἐκπρεπὲς εἶδος ἔχουσαν ἐν ἀθανάτοισι θεοῖσι.


χαῖρε, ἄνασσα, θεὰ λευκώλενε, δῖα Σελήνη,

πρόφρον, ἐυπλόκαμος: σέο δ' ἀρχόμενος κλέα φωτῶν

ᾄσομαι ἡμιθέων, ὧν κλείουσ' ἔργματ' ἀοιδοί,


Μουσάων θεράποντες, ἀπὸ στομάτων ἐροέντων.



Hymn do Dionizosa [26]


Hymn do Dionizosa

Bluszczem strojnego Dioniza, głośnego, zaczynam opiewać,

Dzeusa świetnego potomka, a także przesławnej Semele-

jego to nimfy o włosach przepięknych piersią karmiły,

z rąk przejąwszy go ojca i władcy, i z troską chowały


w Nysy dolinach.Dorastał on zgodnie z wolą ojcowską

w grocie pięknie pachnącej, należąc do bóstw nieśmiertelnych,

Kiedy zaś dorósł u bogiń ten bóg, co cześć swą odbiera

w pieśniach, wówczas po leśnych częstokroć chadzał ostępach,

w laur i bluszcz przyodziany i z nimf orszakiem u boku,


którym przewodził; toczyła się lasem wrzawa rozgłośna.


Zatem i ciebie pozdrawiam, Dionizie strojny w winorośl,

kiedy zaś czas stosowny nadejdzie, wesołość nam ześlij

radość ta niechaj z każdym następnym rokiem powraca!


bacchus23.jpg


Εἲς Διόνυσον

κισσοκόμην Διόνυσον ἐρίβρομον ἄρχομ᾽ ἀείδειν,

Ζηνὸς καὶ Σεμέλης ἐρικυδέος ἀγλαὸν υἱόν,

ὃν τρέφον ἠύκομοι Νύμφαι παρὰ πατρὸς ἄνακτος

δεξάμεναι κόλποισι καὶ ἐνδυκέως ἀτίταλλον


Νύσης ἐν γυάλοις: ὃ δ᾽ ἀέξετο πατρὸς ἕκητι

ἄντρῳ ἐν εὐώδει μεταρίθμιος ἀθανάτοισιν.

αὐτὰρ ἐπειδὴ τόνδε θεαὶ πολύυμνον ἔθρεψαν,

δὴ τότε φοιτίζεσκε καθ᾽ ὑλήεντας ἐναύλους,

κισσῷ καὶ δάφνῃ πεπυκασμένος: αἳ δ᾽ ἅμ᾽ ἕποντο


Νύμφαι, ὃ δ᾽ ἐξηγεῖτο: βρόμος δ᾽ ἔχεν ἄσπετον ὕλην.

καὶ σὺ μὲν οὕτω χαῖρε, πολυστάφυλ᾽ ὦ Διόνυσε:

δὸς δ᾽ ἡμᾶς χαίροντας ἐς ὥρας αὖτις ἱκέσθαι,

ἐκ δ᾽ αὖθ᾽ ὡράων εἰς τοὺς πολλοὺς ἐνιαυτούς.



Hymn do Dionizosa [7]

Karty podstawowe

Pokaż(aktywna karta)What links here

Wysłane przez pankritikos w śr., 23/09/2009 - 19:52

Oceń

12345

Total votes: 2972

Hellenizm

Homer


Wspomnę o Dionizosie, potomku przesławnej Semele,

jak się pojawił u brzegu jałowej morskiej pustyni,

tuż przy sterczącym przylądku, przybrawszy postać młodzieńca

w kwiecie młodości! Piękne i ciemne kędziory mu głowę

w krąg okalały, a płaszcz purpurowy okrywał ramiona

krzepkie. I oto na statku, co piękne miał ławy wioślarskie,

nagle korsarze tyrseńscy zjawili się, morzem o barwie

wina płynący, a złe przeznaczenie ich tam sprowadziło.

Kiedy dostrzegli obcego, natychmiast nań uderzyli,

wraz go powiedli na własny swój statek, w sercach radośni.

Zdał im się bowiem królów przez Dzeusa karmionych potomkiem,

chcieli go zatem skrępować niezwykle mocnymi więzami

lecz nie było sposobu go związać, gdyż w dół opadały

pęta z rąk i nóg, choć siedział spokojnie z uśmiechem

w ciemnych oczach. A kiedy zobaczył to sternik, niezwłocznie

tymi słowy przemówił naonczas do swych towarzyszy:

„Głupcy, czy chcecie pęta nałożyć na jakieś mocarne

bóstwo? Toż nawet nasz statek, zrobiony pięknie, ni trochę

unieść nie zdoła go, jako że Dzeus to będzie niechybnie

lubo Posejdon, a może i sam srebrnołuki Apollon.

Całkiem jest wszak podobny do bogów, mieszkańców Olimpu,

nie zaś do ludzi śmiertelnych. Więc nuże, czym prędzej na ciemny

ląd go odstawmy - i rąk swych poń nie próbujcie wyciągać,

bo się może rozgniewać i zesłać nam burze i wichry!".


Rzekł tak. Jemu zaś odparł przywódca słowami butnymi:

„Głupcze, toż wiatr dmie pomyślny, więc stawiaj żagle okrętu,

liny - ile sił - ciągnąc, a tego tu mężom pozostaw.

Przyjdzie nam - sądzę - na Cypr popłynąć lub do Egiptu,

albo do Hyperborejów, bądź jeszcze gdzie indziej, aż w końcu

wskaże on swoich przyjaciół lub krewnych, co wielki nam okup

dadzą, skoro zaiste jakowyś bóg nam go zesłał".

Rzekłszy tak, maszt postawił i podniósł żagle okrętu.

Żagiel więc środkowy wypełnił się wiatrem, a liny

wnet się napięły; lecz rychło nastały rzeczy przedziwne.

Najpierw wino trysnęło na okręt ów, czarny i szybki,

słodkie i pięknie pachnące i zapach ambrozji się uniósł.

Strach więc przejął żeglarzy, gdy wszystkie te cuda ujrzeli.

Szybko też żagiel najwyższy miejscami pokryła winorośl:

winne z niej grona obficie zwieszały się, wokół zaś masztu

bluszcz o kwiatach bujnie rozkwitłych owinął się pnący,

owoc też mile dojrzewał, a nadto wieńce oplotły

dulki od wioseł. Piraci, naonczas widząc swój okręt,

teraz już napominają sternika, by płynął ku ziemi.

Wtedy lew na pokładzie okrętu im się ukazał,

niesamowicie potężny; zaryczał gromko i naraz

w środku stanął niedźwiedź kudłaty - widome to cuda.

Lew na górnym pokładzie do skoku już się gotował,

groźnie patrząc spode łba - rzucili się zatem ku rufie,

strachem zdjęci, i tuż przy rozumnym stanęli sterniku.

Wtedy, znienacka skoczywszy, wraz rzucił się lew na przywódcę;

wówczas reszta żeglarzy, uchodząc przed losem straszliwym,

z burty prosto do morza boskiego jednako skoczyła -

bóg ich przemienił w delfiny. Zlitował się zaś nad sternikiem,

wstrzymał go, wszelkim szczęściem obdarzył i dodał te słowa:


„Wyzbądź się strachu, żeglarzu, boś miły jest sercu mojemu;

imię moje - brzmiący rozgłośnie Dionizos, mą matką

córka Kadmosa, Semele, Dzeusowa oblubienica!".


Bądź pozdrowiony, synu Semele, co piękne ma oczy!

Jakże pieśń słodką układać, a ciebie mieć w niepamięci?


Εἲς Διώνυσον

ἀμφὶ Διώνυσον, Σεμέλης ἐρικυδέος υἱόν,

μνήσομαι, ὡς ἐφάνη+ παρὰ θῖν' ἁλὸς ἀτρυγέτοιο

ἀκτῇ ἔπι προβλῆτι νεηνίῃ ἀνδρὶ ἐοικώς,

πρωθήβῃ: καλαὶ δὲ περισσείοντο ἔθειραι,

κυάνεαι, φᾶρος δὲ περὶ στιβαροῖς* ἔχεν ὤμοις

πορφύρεον: τάχα δ' ἄνδρες ἐυσσέλμου ἀπὸ νηὸς

ληισταὶ προγένοντο θοῶς ἐπὶ οἴνοπα πόντον,

Τυρσηνοί: τοὺς δ' ἦγε κακὸς μόρος: οἳ δὲ ἰδόντες

νεῦσαν ἐς ἀλλήλους, τάχα δ' ἔκθορον. αἶψα δ' ἑλόντες

εἷσαν ἐπὶ σφετέρης νηὸς κεχαρημένοι ἦτορ.

υἱὸν γάρ μιν ἔφαντο διοτρεφέων βασιλήων

εἶναι καὶ δεσμοῖς ἔθελον δεῖν ἀργαλέοισι.

τὸν δ' οὐκ ἴσχανε δεσμά, λύγοι δ' ἀπὸ τηλόσε πῖπτον

χειρῶν ἠδὲ ποδῶν: ὃ δὲ μειδιάων ἐκάθητο

ὄμμασι κυανέοισι: κυβερνήτης δὲ νοήσας

αὐτίκα οἷς ἑτάροισιν ἐκέκλετο φώνησέν τε:


δαιμόνιοι, τίνα τόνδε θεὸν δεσμεύεθ' ἑλόντες,

καρτερόν; οὐδὲ φέρειν δύναταί μιν νηῦς εὐεργής.

ἢ γὰρ Ζεὺς ὅδε γ' ἐστὶν ἢ ἀργυρότοξος Ἀπόλλων

ἠὲ Ποσειδάων: ἐπεὶ οὐ θνητοῖσι βροτοῖσιν

εἴκελος, ἀλλὰ θεοῖς, οἳ Ὀλύμπια δώματ' ἔχουσιν.

ἀλλ' ἄγετ', αὐτὸν ἀφῶμεν ἐπ' ἠπείροιο μελαίνης

αὐτίκα: μηδ' ἐπὶ χεῖρας ἰάλλετε, μή τι χολωθεὶς

ὄρσῃ ἔπ' ἀργαλέους τ' ἀνέμους καὶ λαίλαπα πολλήν.

Ὣς φάτο: τὸν δ' ἀρχὸς στυγερῷ ἠνίπαπε μύθῳ:

δαιμόνι', οὖρον ὅρα, ἅμα δ' ἱστίον ἕλκεο νηὸς

σύμπανθ' ὅπλα λαβών: ὅδε δ' αὖτ' ἄνδρεσσι μελήσει.

ἔλπομαι, ἢ Αἴγυπτον ἀφίξεται ἢ ὅ γε Κύπρον

ἢ ἐς Ὑπερβορέους ἢ ἑκαστέρω: ἐς δὲ τελευτὴν

ἔκ ποτ' ἐρεῖ αὐτοῦ τε φίλους καὶ κτήματα πάντα

οὕς τε κασιγνήτους, ἐπεὶ ἡμῖν ἔμβαλε δαίμων.


Przeł. W. Appel


Źródło:

http://pantheion.pl/Hymny-homeryckie





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

25 grudnia - Narodzenie wielu bogów