Neutralność światopoglądowa państwa w 10 punktach
Tadeusz Zieliński·
NEUTRALNOŚĆ ŚWIATOPOGLĄDOWA PAŃSTWA (szkic w 10 punktach)
[1] Neutralność światopoglądowa państwa to zasada ustrojowa, z której wynika dyrektywa skierowana do władz publicznych, by nie identyfikowały się z żadnym światopoglądem, nie popierały żadnego z nich i nie szkodziły żadnemu z nich. Państwo neutralne światopoglądowo odrzuca przyjmowanie przez władzę publiczną i przez zarządzane przez nią instytucje jakiegokolwiek światopoglądu i głoszenie jakiegokolwiek światopoglądu. Światopogląd bowiem to „zespół ogólnych przekonań i twierdzeń, które mają się składać na spójny – przynajmniej w oczach jego zwolenników czy wyznawców – i całościowy obraz rzeczywistości (tego, co istnieje) oraz związanych z tymi przekonaniami ocen i norm, wyznaczających postawy i ukierunkowujących postępowanie” (definicja Antoniego Podsiada). Nie należy go mylić z moralnością, ideologią, a tym bardziej z etyką i aksjologią. Państwo neutralne światopoglądowo nie może zatem formułować odpowiedzi na pytania w rodzaju: czy Bóg / bogowie istnieją, czy ktoś stworzył świat, skąd na świecie wzięło się zło, czy człowiek ma duszę, czy dusza jest nieśmiertelna, czy istnieją zaświaty i życie pozagrobowe, jaki jest cel życia człowieka, czy ludzkość zmierza do jakiegoś celu, czy modlitwa jest nam potrzebna itd. Jak słusznie zauważa Tadeusz Szubka, „nie ma dokładnie dwóch takich samych światopoglądów”. Cechą każdego światopoglądu jest jego subiektywizm. Oczywiście można dostrzegać podobieństwa między światopoglądami i je grupować według różnych kryteriów. Państwo natomiast nie może dokonywać selekcji światopoglądów, wartościować ich oraz żadnego z nich uznawać za swój. Państwo ma bowiem za zadanie służyć całości społeczeństwa i nie może być zakładnikiem partykularyzmów tego rodzaju.
[2] Dlaczego wprowadza się zasadę neutralności światopoglądowej państwa? Czyni się to po to, by opcja światopoglądowa reprezentowana przez jedną część społeczeństwa – nawet największą – nie górowała w ramach działań państwa nad inną. By nikt pod rządami zaangażowanej światopoglądowo władzy nie był przymuszany do zachowań, których w zakresie spraw sumienia nie akceptuje, by nie otrzymywał od państwa sygnałów, że ma światopogląd gorszego rodzaju, i by w konsekwencji nie czuł, że jest obywatelem upośledzonym przez władzę. By nie dochodziło do dyskryminacji ludzi mających światopogląd inny niż krzewiony przez władzę. Zabiegi o neutralność światopoglądową państwa muszą być czynione ustawicznie, gdyż niektórzy ludzie nie zważając na współobywateli starają się o dominację swojego światopoglądu w przestrzeni państwowej. Nie chodzi tu tylko o obecność reliktów dawniej obowiązującego w państwie światopoglądu (wśród nich są przejawy niegroźne jak np. dni wolne wyznaczone na dni świąteczne wiodącej / wiodących religii, jak i groźne: antysemickie uprzedzenia uniemożliwiające m.in. renowację cmentarzy żydowskich). Chodzi także o nowe próby zawłaszczania państwa przez wyobrażenia światopoglądowe, czego przejawem jest np. postulat zakazu obrotu środkami antykoncepcyjnymi.
[3] Zakaz opowiadania się przez państwo za konkretnym światopoglądem lub ich zespołami nie jest tożsamy z zakazem posiadania przez państwo własnej aksjologii. Zakaz taki byłby absurdalny. Nie ma bowiem państwa bez własnego systemu wartości. Historycznie rzecz biorąc system ten kształtował się w różnych państwach na różne sposoby, lecz w warunkach demokracji jest on efektem ścierania się dążeń jednostek i ich grup. Wyraża się w normach prawa, na czele z konstytucją (jeśli dane państwo ją posiada), rozstrzygnięciach orzecznictwa sądowego i nie zakwestionowanych przez prawo obyczajach. Siłą rzeczy aksjologia państwa neutralnego światopoglądowo, ale także każdego innego państwa, jest wycinkowa, fragmentaryczna i jest podyktowana potrzebami kreowanymi przez życie. Artykułują ją w procesie publicznym obywatele. Ulega ona ustawicznym zmianom. Uczestnicy życia społecznego, jednostki i grupy, starają się ją formować w kierunkach przez siebie preferowanych. Wartości przyjęte przez państwo często są kontrowersyjne (np. ochrona płodu ludzkiego przyjmująca kształt całkowitego zakazu aborcji, afirmacja związków jednopłciowych przyjmująca kształt prawa zawierania małżeństwa przez takie pary). Dlatego są niejednokrotnie kwestionowane, niekiedy nie zyskują szerokiego uznania, ulegają modyfikacjom lub rośnie dla nich poparcie.
[4] Wiele wartości krzewionych przez neutralną światopoglądowo władzę publiczną ma oczywiste podłoże w światopoglądach obywateli. Jest to w pełni dopuszczalne, gdy wartości te mają charakter uniwersalny. Mimo, iż wyrastają z partykularnych wizji życia, to są wspólne wielu obywatelom i to do tego stopnia, że zyskują niezbędne poparcie w demokratycznym procesie decyzyjnym. Zakaz zabójstwa jest popierany zarówno przez ludzi religijnych, jak i niereligijnych, podobnie jak zakaz kradzieży i oszustwa, stosowania przemocy względem dzieci czy zadawania cierpień zwierzętom, itd.
[5] Zasada neutralności światopoglądowej państwa pojawiła się późno, gdyż jest efektem procesu rosnącego dostrzegania i docenienia praw jednostki, w tym zwłaszcza prawa do wolności myśli, sumienia i wyznania. Stanowi ona doprecyzowanie zasady rozdziału kościoła i państwa, wprowadzonej w celu zapewnienia ludziom swobód w odniesieniu do religii. Określenie „rozdział kościoła i państwa” mówi o kościele czyli o instytucji występującej w różnych odmianach religii chrześcijańskiej. Nie wspomina o religiach niechrześcijańskich oraz o światopoglądzie niereligijnym. By nie powstawało wrażenie, że rozdział od państwa dotyczy tylko światopoglądu chrześcijańskiego, sformułowano zasadę neutralności światopoglądowej państwa, a więc neutralności względem wszystkich światopoglądów, religijnych i niereligijnych. Ma to znaczenie szczególnie wobec zaistnienia w XX wieku krwawych reżimów świeckich, na czele z ZSRR, gdzie istniał rozdział kościoła i państwa, lecz nie istniał rozdział państwa i ideologii ateistycznej.
[6] Pojęcia „neutralność światopoglądowa państwa” i „państwo neutralne światopoglądowo” nie są zatem sformułowaniami przypadkowymi i nie można ich podmieniać dowolnymi, nawet zbliżonymi znaczeniowo pojęciami. Węższa znaczeniowo jest występująca literaturze publikowanej w USA kategoria „neutralność religijna państwa” (pomija się w niej światopoglądy niereligijne). Państwo neutralne światopoglądowo jest państwem świeckim, aczkolwiek świeckość ta nie ma charakteru antagonistycznego w stosunku do religii w takim samym stopniu jak jego nieantagonistyczny stosunek do światopoglądów niereligijnych.
[7] Przeciwieństwem państwa neutralnego światopoglądowo jest państwo zaangażowane światopoglądowo. Gdy krzewionym przezeń światopoglądem jest światopogląd religijny wówczas mamy do czynienia z państwem wyznaniowym (religijnym), gdy zaś światopogląd niereligijny (jak np. w PRL, NRD czy ZSRR) to mamy do czynienia z laickim państwem ideologicznym (ideokratycznym).
[8] Przeciwnicy zasady neutralności światopoglądowej państwa oraz osoby jej nie rozumiejące niekiedy stwierdzają, że jest ona mitem. Podnoszą, że nie da się jej zrealizować, a państwo neutralne światopoglądowo nigdzie nie istnieje i nie istniało. Autorom takich stwierdzeń można zarzucić nieznajomość istoty oraz mechanizmów działania zasad ustrojowych w państwie. Można ich zapytać, czy za mit uznają takie wartości ustrojowe jak sprawiedliwość, równouprawnienie, praworządność? Czy znają państwo doskonale sprawiedliwe? Czy istnieje państwo idealnie realizujące zasadę równouprawnienia obywateli? Czy możliwe jest państwo niezawodnie praworządne? A skoro w każdym z tych przypadków należy dać odpowiedź negatywną, to trzeba zapytać, czy postulują, by zrezygnować w państwie z obowiązku wymierzania sprawiedliwych wyroków, z zasady równego traktowania obywateli przez prawo, czy przestrzegania norm prawa przez funkcjonariuszy państwowych? Nikt racjonalny i przywiązany do wartości demokracji nie zgłosi postulatu rezygnacji z tych dyrektyw ustrojowych. Na takiej samej zasadzie co one działa nakaz neutralności światopoglądowej państwa. Nigdy do końca nie będzie zrealizowany, ale jego obowiązywanie systematycznie eliminuje wiele szkód czynionych przez państwo ideologiczne, np. wyznaniowe. Przykładowo zapobiega niedopuszczaniu do funkcji publicznych ludzi niektórych wyznań lub ateistów, pozwala na wykładanie w szkołach i uczelniach wiedzy niezależnej od dogmatów religijnych i przesądów niereligijnych, uniemożliwia przeznaczenie funduszy publicznych na akty kultu.
[9] Zasada neutralności światopoglądowej państwa, podobnie jak zasada rozdziału kościoła i państwa nigdzie nie pojawiły się w próżni. Zaistniały w realiach konkretnych, ukształtowanych na przestrzeni dziejów społeczeństw, w specyficznych warunkach. Najwcześniej zostały proklamowane w krajach zakorzenionych w tradycji chrześcijańskiej, gdyż – jak się okazuje – chrześcijaństwo historycznie rzecz biorąc było na świecie wiodącym kręgiem kulturowym umożliwiającym rozszerzenie się sfery wolności zarówno dla swoich wyznawców, jak i osób z nim się nie utożsamiających. Omawiane zasady emancypacyjne musiały zatem uporać się z niepożądanymi elementami życia państwowego, powiązanymi – co oczywiste – ze spuścizną chrześcijańską. Analogicznie sytuacja przedstawiała się np. w krajach tradycji muzułmańskiej czy mających za sobą doświadczenia wojującego ateizmu, jak w Rosji. W każdym z tych przypadków zwolennicy neutralności światopoglądowej musieli dokonać wyboru: które tracące rację bytu czynniki w życiu państwowym należy usunąć, a które, choć wyrastają z historycznych rozwiązań, można w pryzmacie tej zasady zostawić. Przykładowo, w Niemczech po wprowadzeniu po I wojnie światowej rozdziału kościoła i państwa utrzymano wydziały teologiczne na uniwersytetach publicznych. Do dzisiaj uznaje się je za zgodne z zasadą neutralności światopoglądowej, co nie znajduje z kolei aprobaty we Francji (z wyjątkiem Alzacji i Lotaryngii). Zasada neutralności może zatem być wdrażana z różną skutecznością i w różnych zakresach, co nie podważa jednak racji jej działania. Trzeba przy tym zauważyć, że pozostające niekiedy w państwie neutralnym światopoglądowo relikty państwa wyznaniowego lub laicko-ideokratycznego mogą mieć różny charakter: występują wśród nich elementy uznawane za niedopuszczalne i groźne (np. rubryka wyznaniowa dla celów opodatkowania na rzecz kościołów w Niemczech), ale także błahe i zasługujące zdaniem niektórych na tolerowanie (np. modlitwa na rozpoczęcie obrad izb parlamentu, jak to ma miejsce w USA).
[10] Funkcjonariusze publiczni jak wszyscy ludzie mają swój światopogląd, lecz nie mogą go manifestować tak jak inni, gdyż podjęli się wykonywania urzędu publicznego. Żaden obywatel nie ma bowiem obowiązku obejmowania takich urzędów, więc ludzie misjonujący na rzecz własnego światopoglądu nie powinni do nich aspirować, gdyż nie są w stanie dobrze służyć pluralistycznemu społeczeństwu.
Tadeusz J. Zieliński
Źródło:
https://bit.ly/35GhAks
Komentarze
Prześlij komentarz