Sikhowie - historia turbanu w Wielkiej Brytanii
Krótka historia sikhijskiego turbanu w UK
Sikhizm to jedna z najmłodszych, wielkich religii tego świata. Powstał i rozwinął się na przełomie XV i XVI wieku w indyjskiej prowincji Pendżab. Jej założycielem był Guru Nanak, który, po doznaniu „objawienia”, zaczął głosić nauki, będące w tamtym czasie (tak przynajmniej mogłoby sie wydawać) niesłyachanie postępowe i uniwersalne. Rozważania nad mozaiką indyjskich religii doprowadziły Nanaka do rewolucyjnego, jak na ówczesne czasy stwierdzenia, które stało się fundamentem skihizmu: „Hindus and Muslims are one… The Hindu temple and the Muslim mosque are the same… All humanity is one”. Warto dodać, że słowa te spopularyzował później Mahatma Ghandi w swojej sławnej modlitwie “Ishvara And Allah are your names, temples and mosques are your names”. Zatem, jak widać w XX wieku przesłanie Guru Nanaka wciąż w Indiach pozostawało żywe i potrzebne. Sam Sikhizm jest przede wszystkim religią synkretyczną, czerpiącą zarówno z Hinduizmu (praktyki medytacyjne, wiara w reinkarnację) jak i Islamu (wiara w jednego boga posiadającego różne wcielenia).
Sikhowie pomimo swojego pokojowego nastawienia od zarania swych dziejów spotykali się z prześladowaniami. W XVII wieku dziewiąty Guru został stracony, a jego syn wyznaczony na następce podjął brzemienną w skutkach dla całej wspólnoty decyzję o militaryzacji religii nakazując nosić mężczyznom miecz, a także dając charakterystyczny strój wszystkim Sikhom. Odtąd ich nieodłączną częścią ubioru stał się turban, który w siedemnastowiecznych Indiach był wyrazem buntu i świętości (buntu ponieważ w owym czasie w Indiach nikt prócz Muzułmanów nie mógł nosić turbanu). Dziś Sikhowie często podkreślają, że turban nie jest dla nich zwykłym nakryciem głowy. Zakładany po raz pierwszy chłopcu w oficjalnej ceromni staje się nową częścią ich ciała, znakiem, który jednoczy wyznawców Sikhizmu na całym świecie. Dlatego też Sikhowie zgodnie mówią, iż za turban gotowi byliby oddać życie. W Wielkiej Brytanii gdzie diaspora sikhijska liczy ponad pół miliona obywateli walka o prawo do noszenia turbanu obyła się być może bez konieczności oddawania życia, ale była i tak długa i dramtyczna.
Sikhowie zaczęli przybywać do Wielkiej Brytanii w późnych latach 40. XX wieku. Wcześniej na frontach obydwu wielkich wojen Sikhowie stanowi znaczacą część Brytyjskiej Armii Indii, wykazując się odwagą, poświęceniem i lojalnością wobec Korony. Sikhijscy żołnierze nie nosili hełmów, odmawiając zdjęcia turbanu. Byli bowiem przekonani, że turban stanowi dla nich wystraczającą ochronę. Armia zaakcpetowała ten akt buntu i zachęcała nawet poborowych do noszenia turbanu, gdyż wzmacniało to więź między żołnierzami. Krótko po II Wojnie Światowej dzięki swojemu poświęceniu na froncie Sikhowie cieszyli się sporą sympatią na brytyjskich ulicach. Niestety kiedy ucichły wystrzały na frontach, a ludzie zapomnieli o traumie wojny sytuacja Sikhów w Wielkiej Brytanii zaczęła się zmieniać. Sikhowie, którzy przybyli z Indii jako robotnicy, aby obdudować kraj po wysiłku wojennym, zaczęli tworzyć zorganizowane społeczności, a turban sprawiał, że wyróżniali się spośród tłumu. Rozpoczęła się era dyskryminacji Sikhów w miejsach pracy, szkołach, a nawet na ulicach. Brytyjskie firmy nie chciały zatrudniać Sikhów, którzy odmawiali zdjęcia turbanu i ścięcia włosów. W 1961 roku Surjit Singh Uppal, kierowca autobusu odczuwał tak dużą presję, że zdecydował się zdjąć turban i obciąć włosy, czuł jednak, że traci w ten sposób część swojej tożsamości. Jednak byli wśród Sikhów tacy wojownicy ducha, którzy nie zgadzali się na takie traktownie, a ich determinacja przynosiła dobre rezlutaty. Na przełomie lat 50. i 60. XX wieku firmy transportowe Double Decka Bus z Mancheasterze i Wolverhampton Transport Commitee nie pozwoliły nosić Sikhom turbanów w pracy, o ile przypadek z Mancheasteru został rozwiązany w sposób pokojowy o tyle sprawa z WTC miała swoje dramatyczne zwroty akcji. Kiedy firma odmówiła kierowcy noszenia turbanu w czasie wykonywania obowiązków służbowych, inny Sikh, emerytowany policjant Sohan Singh Jolly, który całe swoje życie służył Wielkiej Brytanii poczuł się osobiscie urażony tą decyzją porównując zdjęcie turbanu do konieczności wyrzucenia krzyża przez chrześcijanina. Kiedy jego kampania pozostała bez odpowiedzi podjął bardziej drastyczne kroki: ogłosił publicznie, iż jeśli kierowcy nie pozwoli się się pracować w turbanie on sam dokona aktu saposplenia. W wyniku tej presji WTC wycofalo się ze swojej decyzji. Sukces ten był jednak tylko częściewy ponieważ ta kontrowersyjna metoda sprawiła, że Sikhowie zaczęli być postrzegani jako zbyt radykalni i zaowcowała jeszcze większą izloacją społeczności.
W latach 70. kiedy modne stały się skutery i motory po raz kolejny wypłynęła sprawa turbanu. Otóż Sikhowie ze względu na turban odmówili używania kasków, w związku z czym byli regularnie zatrzymywani przez policję i karani mandatami. Gdy jeden z Sikhów odmowił płacenia kar i zostal osadzony na tydzień w areszcie. Dopiero w 1976 wprowadzona zostala ustwa zezwalająca na noszenie turbanów zamiast kasków.
Sprawa ostatecznie została zakończona na korzyść Sikhów w latach 80. po długoletniej i intensywnej kampanii Sewy Singh Mandli – prawnika, którego synowi odmowiono przyjęcia do szkoły w Brinigham o ile chłopiec nie zdejmie turbanu. Mandla jako prawnik założyl w sprawę w brytyjskim odpowiedniku sądu rejonowego oskarżając szkołę o dyskryminację na tle rasowym. Po przegranej sprawie (również w sądzie apelacyjnym), sprawa znalazła się w Izbie Lordów, która miala rozstrzygnąć czy Sikhowie są grupą etniczną chroniną przez Race Relations Act. W Izbie Lordów po długich debatach ustalono, że Sikhowie nie są grupą etniczną w sensie biologicznm czy narodowościowym, ale są grupą etniczną, którą łączy wspólna, długa historia, świadomość swojej odmienności i zdolność poświęcenia do zachowania tejże. W ten sposób bo wielu latach zmagań o prawo do samoidentyfikacji przez Sikhów zostało zabezpieczone prawnie.
Mimo, że dziś w Wielkiej Brytanii odmienność rasowa nie jest niczym nadzwyczajnym, noszenie turbanu przez Sikhów wciąż budzi pewne kontrowersje, szczególnie po zamachach terrorystycznych w Stanach Zjednoczonych w 2001 roku od kiedy to społeczeństwo w swojej nieświadomości i niewiedzy przypisało noszenie turbanu muzułmańskim terrorystom. Sikhowie czują się urażeni faktem, że identyfikuje się ich jako wyznawców Islamu i nie dostrzega żadnych dystynkcji pomiędzy nimi a przedstawicielami innych religii Wschodu. No cóż, jest to kolejny wybitny przykład jak niewiedza i ignorancja budują nietolerancję. Niestety, można sobie wyobrazić z jakimi reakcjami spotkał by się Sikh w swoim tradycyjnym turbanie w polskich środkach transportu publicznego... Tym bardziej duży szacunek, że mimo „piętna” jakie ów turban ze sobą niesie ci ludzie są nadal gotowi bezkompromisowo o niego walczyć! Poniżej link do filmu dokumentalnego na temat „walki o turban w UK”. Zapraszamy.
Źródło: Czytelnia Czerwony Smok
Sikhowie pomimo swojego pokojowego nastawienia od zarania swych dziejów spotykali się z prześladowaniami. W XVII wieku dziewiąty Guru został stracony, a jego syn wyznaczony na następce podjął brzemienną w skutkach dla całej wspólnoty decyzję o militaryzacji religii nakazując nosić mężczyznom miecz, a także dając charakterystyczny strój wszystkim Sikhom. Odtąd ich nieodłączną częścią ubioru stał się turban, który w siedemnastowiecznych Indiach był wyrazem buntu i świętości (buntu ponieważ w owym czasie w Indiach nikt prócz Muzułmanów nie mógł nosić turbanu). Dziś Sikhowie często podkreślają, że turban nie jest dla nich zwykłym nakryciem głowy. Zakładany po raz pierwszy chłopcu w oficjalnej ceromni staje się nową częścią ich ciała, znakiem, który jednoczy wyznawców Sikhizmu na całym świecie. Dlatego też Sikhowie zgodnie mówią, iż za turban gotowi byliby oddać życie. W Wielkiej Brytanii gdzie diaspora sikhijska liczy ponad pół miliona obywateli walka o prawo do noszenia turbanu obyła się być może bez konieczności oddawania życia, ale była i tak długa i dramtyczna.
Sikhowie zaczęli przybywać do Wielkiej Brytanii w późnych latach 40. XX wieku. Wcześniej na frontach obydwu wielkich wojen Sikhowie stanowi znaczacą część Brytyjskiej Armii Indii, wykazując się odwagą, poświęceniem i lojalnością wobec Korony. Sikhijscy żołnierze nie nosili hełmów, odmawiając zdjęcia turbanu. Byli bowiem przekonani, że turban stanowi dla nich wystraczającą ochronę. Armia zaakcpetowała ten akt buntu i zachęcała nawet poborowych do noszenia turbanu, gdyż wzmacniało to więź między żołnierzami. Krótko po II Wojnie Światowej dzięki swojemu poświęceniu na froncie Sikhowie cieszyli się sporą sympatią na brytyjskich ulicach. Niestety kiedy ucichły wystrzały na frontach, a ludzie zapomnieli o traumie wojny sytuacja Sikhów w Wielkiej Brytanii zaczęła się zmieniać. Sikhowie, którzy przybyli z Indii jako robotnicy, aby obdudować kraj po wysiłku wojennym, zaczęli tworzyć zorganizowane społeczności, a turban sprawiał, że wyróżniali się spośród tłumu. Rozpoczęła się era dyskryminacji Sikhów w miejsach pracy, szkołach, a nawet na ulicach. Brytyjskie firmy nie chciały zatrudniać Sikhów, którzy odmawiali zdjęcia turbanu i ścięcia włosów. W 1961 roku Surjit Singh Uppal, kierowca autobusu odczuwał tak dużą presję, że zdecydował się zdjąć turban i obciąć włosy, czuł jednak, że traci w ten sposób część swojej tożsamości. Jednak byli wśród Sikhów tacy wojownicy ducha, którzy nie zgadzali się na takie traktownie, a ich determinacja przynosiła dobre rezlutaty. Na przełomie lat 50. i 60. XX wieku firmy transportowe Double Decka Bus z Mancheasterze i Wolverhampton Transport Commitee nie pozwoliły nosić Sikhom turbanów w pracy, o ile przypadek z Mancheasteru został rozwiązany w sposób pokojowy o tyle sprawa z WTC miała swoje dramatyczne zwroty akcji. Kiedy firma odmówiła kierowcy noszenia turbanu w czasie wykonywania obowiązków służbowych, inny Sikh, emerytowany policjant Sohan Singh Jolly, który całe swoje życie służył Wielkiej Brytanii poczuł się osobiscie urażony tą decyzją porównując zdjęcie turbanu do konieczności wyrzucenia krzyża przez chrześcijanina. Kiedy jego kampania pozostała bez odpowiedzi podjął bardziej drastyczne kroki: ogłosił publicznie, iż jeśli kierowcy nie pozwoli się się pracować w turbanie on sam dokona aktu saposplenia. W wyniku tej presji WTC wycofalo się ze swojej decyzji. Sukces ten był jednak tylko częściewy ponieważ ta kontrowersyjna metoda sprawiła, że Sikhowie zaczęli być postrzegani jako zbyt radykalni i zaowcowała jeszcze większą izloacją społeczności.
W latach 70. kiedy modne stały się skutery i motory po raz kolejny wypłynęła sprawa turbanu. Otóż Sikhowie ze względu na turban odmówili używania kasków, w związku z czym byli regularnie zatrzymywani przez policję i karani mandatami. Gdy jeden z Sikhów odmowił płacenia kar i zostal osadzony na tydzień w areszcie. Dopiero w 1976 wprowadzona zostala ustwa zezwalająca na noszenie turbanów zamiast kasków.
Sprawa ostatecznie została zakończona na korzyść Sikhów w latach 80. po długoletniej i intensywnej kampanii Sewy Singh Mandli – prawnika, którego synowi odmowiono przyjęcia do szkoły w Brinigham o ile chłopiec nie zdejmie turbanu. Mandla jako prawnik założyl w sprawę w brytyjskim odpowiedniku sądu rejonowego oskarżając szkołę o dyskryminację na tle rasowym. Po przegranej sprawie (również w sądzie apelacyjnym), sprawa znalazła się w Izbie Lordów, która miala rozstrzygnąć czy Sikhowie są grupą etniczną chroniną przez Race Relations Act. W Izbie Lordów po długich debatach ustalono, że Sikhowie nie są grupą etniczną w sensie biologicznm czy narodowościowym, ale są grupą etniczną, którą łączy wspólna, długa historia, świadomość swojej odmienności i zdolność poświęcenia do zachowania tejże. W ten sposób bo wielu latach zmagań o prawo do samoidentyfikacji przez Sikhów zostało zabezpieczone prawnie.
Mimo, że dziś w Wielkiej Brytanii odmienność rasowa nie jest niczym nadzwyczajnym, noszenie turbanu przez Sikhów wciąż budzi pewne kontrowersje, szczególnie po zamachach terrorystycznych w Stanach Zjednoczonych w 2001 roku od kiedy to społeczeństwo w swojej nieświadomości i niewiedzy przypisało noszenie turbanu muzułmańskim terrorystom. Sikhowie czują się urażeni faktem, że identyfikuje się ich jako wyznawców Islamu i nie dostrzega żadnych dystynkcji pomiędzy nimi a przedstawicielami innych religii Wschodu. No cóż, jest to kolejny wybitny przykład jak niewiedza i ignorancja budują nietolerancję. Niestety, można sobie wyobrazić z jakimi reakcjami spotkał by się Sikh w swoim tradycyjnym turbanie w polskich środkach transportu publicznego... Tym bardziej duży szacunek, że mimo „piętna” jakie ów turban ze sobą niesie ci ludzie są nadal gotowi bezkompromisowo o niego walczyć! Poniżej link do filmu dokumentalnego na temat „walki o turban w UK”. Zapraszamy.
Srebrna łopata za pościk( ͡° ͜ʖ ͡°)
OdpowiedzUsuń