Szczęśliwe życie bez Kościoła
Marek Krak 12 sierpnia o 21:40 · Poniżej publikuję historię mojej znajomej, pani Jadwigi. Przed niemal rokiem fragmenty tekstu z komentarzem opublikowałem w „Tygodniku Faktycznie”. Przyszedł czas aby niemal cały tekst, już bez komentarza opublikować w internecie. Czytajcie i upowszechniajcie. Jestem pewien, że warto. Szczęśliwe życie bez Kościoła Jestem wdową w wieku „moherowym”. Ale trzymam się z daleka od Kościoła. Moje odejście od tej instytucji sprowokował sam Kościół już kilka dziesiątków lat temu. A jak to się zaczęło? W domu rodzinnym otrzymałam solidne katolickie wychowanie. Najpierw był chrzest, potem pierwsza komunia i bierzmowanie. Aż do matury pilnie uczęszczałam na lekcje religii, a przez całe studia aktywnie działałam w tzw. duszpasterstwie akademickim i następnie w Klubie Inteligencji Katolickiej. W kościele bywałam nie tylko w niedzielę i święta, ale też w pierwsze piątki miesiąca. Wybrałam się nawet na pieszą pielgrzy...