Likwidacja Kościoła ariańskiego
Profesor Zbigniew Ogonowski, wybitny znawca dzieł i doktryny Braci Polskich, tak opisuje likwidację Kościoła ariańskiego w dziele "Myśl ariańska w Polsce XVII wieku", Ossolineum 1991 na stronie 16-17:
"Ostateczny kres istnieniu Kościoła ariańskiego w Polsce położył rok 1658. Zebrany w tym roku sejm podjął uchwałę o wypędzeniu arian z granic Polski. Pozostawiono im trzy lata na uporządkowanie swych spraw majątkowych. Po tym terminie (skróconym na następnym sejmie do lat dwóch) każdy, kto by szerzył bądź choćby tylko wyznawał arianizm, miał być karany gardłem. Pozostać w kraju mieli prawo jedynie ci, którzy zadeklarowali gotowość zmiany wyznania na katolickie bądź protestanckie. W rok później nowa uchwała sejmu skróciła ten termin do lat dwóch oraz postanawiała, że warunkiem pozostania w Rzeczypospolitej jest przejście na katolicyzm.
W tym miejscu wszystko się zaczęło (1562): Budynek zboru kalwińskiego w Wodzisławiu ufundowany przez ród Lanckorońskich. Tutaj oraz w sąsiednim Książu podjęto intensywne prace nad ideologią Braci Polskich. (fot. Dr Tadeusz Przypkowski)
Uchwała sejmu z roku 1658 wydaje się nam dziś aktem fanatyzmu religijnego, i niewątpliwie nim była. Sprawę tę jednak - jeśli chcemy być obiektywni - należy rozpatrywać na tle stosunków panujących w ówczesnej Europie. Przypomnijmy zatem, że i po tej uchwale tolerowane były nadal w katolickiej Polsce wyznania protestanckie, choć - co prawda - ograniczono znacznie możliwości ich rozwoju. Przypomnijmy następnie, że zaledwie dziesięć lat wcześniej, w roku 1648, parlament angielski uchwalił, że za wyznawanie antytrynitaryzmu grozi kara śmierci (tzw. Draconian Ordinance), że wreszcie w osiemnaście lat po uchwale sejmu polskiego z 1658 roku, mianowicie z roku 1685, następuje we Francji odwołanie Edyktu nantejskiego, w następstwie czego przystąpiono do brutalnego prześladowania hugenotów, co wywołało gwałtowną i masową ich ucieczkę z Francji. Dorzucić wreszcie warto, że (jak dowiedzieć się można ze studiów J. Tazbira nad kryptoarianizmem w Polsce po roku 1660) sporo arian pozostało jednak w kraju po upływie terminu ustalonego przez sejm i lekceważąc wzmiankowaną uchwałę z uporem trwało przy swej religii. Studium Tazbira (Arianie i katolicy, Warszawa 1971) pokazuje, że w razie ich schwytania obchodzono się z nimi - wbrew surowej literze prawa - łagodnie i że pod tym względem niepodobna w ogóle porównać sytuacji arian w Polsce z sytuacją hugenotów we Francji po roku 1685.
Słów kilka poświęcić należy kwestii tzw. zdrady ariańskiej, jako że niekiedy interpretuje się akt banicji z roku 1658 jako słuszną karę, którą społeczeństwo szlacheckie wymierzyło arianom za sprzyjanie najeźdźcy szwedzkiemu w latach 1655 - 1658. Wypędzenie arian było - w tej perspektywie - zdrowym odruchem narodu, który wyzbył się części swych członków, skłonnych do zdrady i przeniewierstwa. Otóż nie da się zaprzeczyć, że elita ariańska na ogół (choć też nie powszechnie) upatrywała w najeżdżającym Rzeczpospolitą królu szwedzkim, zwłaszcza wobec jego początkowych oszałamiających sukcesów, władcę, który przywróci w Polsce wolność religii, tak drastycznie w ostatnich dwudziestu latach naruszaną; prawdą jest także, że znaczna część tej elity jawnie z okupantem szwedzkim współpracowała. Jednakże pogląd, który wyjaśnia wygnanie arian faktami, które właśnie przytoczyliśmy, albo w ogóle nie uwzględnia faktów, które rzucają inne światło na całą tę sprawę, albo je nazbyt lekceważy. Pierwszym z nich jest to, że nie jedni tylko arianie opowiedzieli się wówczas za królem szwedzkim, upatrując w nim ewentualnie przyszłego władcę Rzeczypospolitej, który zaprowadzi w kraju ład i porządek, oni jedni natomiast już na wiele lat przed rozpoczęciem wojny szwedzkiej byli przedmiotem rzeczywistej i szczególnie krzywdzącej dyskryminacji - wbrew obowiązującemu w Rzeczypospolitej ustawodawstwu. Ponadto wszyscy katolicy, a także protestanci, którzy nawiązali współpracę ze Szwedami, mogli niebawem bez szwanku dla siebie współpracę tę porzucić i przejść do obozu Jana Kazimierza. Arianom odwrót taki został wcześnie zamknięty: oto już w końcu 1655 roku rozpoczęły się na Podgórzu pogromy ariańskie (w czym ogromną rolę odegrała inspiracja duchowieństwa katolickiego); jeśli arianie chcieli zachować życie swoje i swoich bliskich, nie pozostawało im nic innego, jak schronić się pod opiekę wojsk szwedzkich; po drugie 27 lipca 1656 roku pod Warszawą Jan Kazimierz złożył uroczysty ślub (z instygacji głównie jezuity, ojca Cichowskiego), że po zwycięskiej wojnie wypędzi z kraju arian, którzy bluźnią Dziewicy Marii nie uznając boskości jej Syna.
Wreszcie sam przebieg sejmu z 1658 roku świadczy wymownie, że tym, co zadecydowało o wygnaniu arian, był nie akt przestępstwa politycznego. Wszak ten sam sejm jednocześnie uchwalił amnestię dla wszystkich byłych kolaborantów: tak katolików, jak i protestantów, i w rozumieniu tej uchwały amnestią tą mieli zostać objęci również ci spośród arian, którzy zdecydują się zmienić wyznanie wiary. Uzmysłowić sobie też trzeba, że liczba szlachty katolickiej, która w początkowej fazie wojny przeszła na stronę szwedzką, była zapewne daleko większa niż liczba wszystkich w ogóle arian żyjących w tym czasie na terenie Rzeczypospolitej.
Edykt banicji był oczywiście dla społeczności ariańskiej w Polsce katastrofą. Większość arian nie zdecydowała się na opuszczenie kraju i przyjęła katolicyzm lub kalwinizm. Znaczna jednak część, a przede wszystkim duchowi przywódcy zboru, wybrała wygnanie. Była to pierwsza w naszych dziejach wielka emigracja."
A w tym miejscu zatryumfował katolicki fanatyzm (1638). Ocalały murowaniec obok zburzonego zboru Braci Polskich w Rakowie (fot. Dr Tadeusz Przypkowski)
***
Sojusz hierarchii duchownej Kościoła rzymskokatolickiego z cesarską władzą polityczną był fundamentem, na którym przez całe stulecia opierał się porządek europejski. Sojusz ten skutecznie gwarantował temu Kościołowi stały dopływ ogromnych funduszy, rozwój struktur i wpływ na decyzje polityczne europejskich władców. Oto prawdopodobny powód, dla którego współczesna hierarchia rzymskokatolicka tak chętnie powołuje się na tzw. chrześcijańskie korzenie Europy i nie za bardzo potrafi sobie wyobrazić Unie Europejską bez Invocatio Dei w Konstytucji Europy. Stawka jest nie mała bo obok sumień obywateli do odzyskania są utracone przed wiekami pozycje i wpływy polityczne.
Bracia Polscy w XVI i XVII wieku stanowili poważne zagrożenie dla interesów tej ponadnarodowej organizacji kościelnej. Jako jedni z pierwszych zaczęli zastanawiać się nad prawidłowym ustawieniem relacji pomiędzy Państwem, a Kościołem, domagając się całkowitego rozdziału tych instytucji (Samuel Przypkowski, "De pace et concordia ecclesiae - O pokoju i zgodzie w Kościele", 1628; Jan Crell, "Johannis Crelli Vindiciae pro religionis libertate - O wolności sumienia", 1637). Program społeczny Braci Polskich wzywał także do zniesienia pańszczyzny. Jan Przypkowski aktem z roku 1572 wyprzedził epokę i uwolnił swoich poddanych od pańszczyzny (jednym z uwolnionych był wybitny ariański drukarz Sternat-Sternacki).
Historyczny akt zniesienia pańszczyzny przez Jana Przypkowskiego w roku 1572.
(fot. Dr Tadeusz Przypkowski)
(fot. Dr Tadeusz Przypkowski)
Tymczasem Kościół rzymskokatolicki, we władaniu którego znajdował się obszar równy około 1/6 terytorium Rzeczypospolitej, zwolniony od podatków z wyjątkiem dobrowolnych datków na obronność kraju, potrzebował darmowej i niewolniczej pracy chłopów. Ten element programu ariańskiego był również groźny dla interesów szlachty katolickiej. Tak doszło do zawarcia sojuszu między tymi siłami skierowanego przeciwko ruchowi Braci Polskich. Wcale nie chodziło o chrześcijańskie ideały czy obronę Ewangelii (program ostatnio bardzo modny w Kościele rzymskokatolickim). Chodziło o interesy i wpływ na władzę państwową!
Mało kto, może z wyjątkiem jezuity, Mikołaja Cichowskiego, przejmował się poważną różnicą poglądów religijnych czy interpretacji zapisów biblijnych. Gdy zaczynało brakować racjonalnych argumentów, ksiądz Cichowski napisał w roku 1660 traktat zatytułowany "Exhortatio ad Equites Polonos, ut Constitutioni Regni contra Arianos, imo Socinianos latae, firmiter adhaereant - Namowa do Ich Mościów Panów Koronnych, aby przy konstytucyjej przeciw aryjanom, na dwu sejmach uchwalonej, statecznie stali i do egzekucyjej przystęowali". Nie przebierając w słowach obarczał w nim arian winą za wszystkie nieszczęścia jakie spadły na kraj, przedstawiając arian, zgodnie z jezuicka zasadą kontrereformacji, iusta causa, zezwalającej na posługiwanie się nawet krzywoprzysięstwem, gdy zachodzi tzw. słuszna przyczyna, jako ludzi bezecnych, bezbożnych, czcicieli Nerona, Piłata i samego dibała. Prymitywny atak jezuity odparł godnie Samuel Przypkowski w traktacie "Iudicium synceri et antiqui maiorum mortis retinentis, nec minus religionis, quam patriae suae amantis catholici de libello Ordinibus Regni Poloniae a patre Nic. Cichovio Soc. Iesu oblato, cui titulus est: Exhortatio ad Equites Polonos, ut Constitutioni Regni contra Arianos, imo Socinianos latae, firmiter adhaereant - Uchwała o wypędzeniu arian jest szkodliwa zarówno dla Rzeczypospolitej jak i dla religii katolickiej", 1660. Brat Przypkowski biorąc za punkt wyjścia argument księdza Cichowskiego, że wojska Rzeczypospolitej ponosiły klęski w wojnie ze Szwecją do chwili, gdy sejm uchwalił ustawy antyariańskie, wykazał, że argumentacja taka jest pozbawiona sensu historycznego. Oto bowiem sekta ariańska rozwijała się pomyślnie za panowania kilku władców: Zygmunta Augusta, Stefana Batorego, Henryka Walezego, Zygmunta III Wazy i Władysława IV, w którym to czasie miały miejsce wielkie zwycięstwa polskiej armii. Brat Przypkowski stwierdził zatem, że kwitnący stan ojczyzny zaczął się pogarszać od czasu, kiedy fanatycy religijni ze strachu o własną pozycję i wpływy rozpoczęli prześladowania Braci Polskich.
Wygnanie Braci Polskich było więc konsekwencją swoistego sojuszu sił, zainteresowanych w zachowaniu dotychczasowych wpływów, działających z wykorzystaniem fanatyzmu religijnego i metod walki propagandowej, opartej na kłamstwie i krzywoprzysięstwie. Pomimo zagrożenia wielu arian pozostało w kraju, gdzie potajemnie wyznawali swoja wiarę. Bogatszych arian troska o majątek i dobra doczesne skłoniła do zmiany wyznania. Mówi o tym wydana na obczyźnie odezwa do opinii Europy, podpisana przez rody Moskorzowskich, Morsztynów, Wiszowatych, Widurskich i Witkowskich:
"... wielu bogatych straszliwe oblicze okropnego nad miarę wygnania popchnęło do odstępstwa. Powiadali, że mogą umrzeć, ale niepodobna od nich wymagać, żeby z dziećmi i żonami narażali się na niebezpieczeństwo bolesnego żebractwa. Istotnie, ci co mieli więcej zasobów, mniej posiadali ducha: to właśnie ich osłabiło, co powinno było wzmocnić, jak gdyby więcej znaczyło utracić wiele, niż nie mieć nic albo mało. Jakkolwiek bowiem uszczupliłoby się ich mienie, mieliby przecie żyć z czego oszczędnie i dopomagać tym, co nie mieli nic albo nie dosyć, teraz wskutek ich odstępstwa gorzej nas uciska brak zasiłków. A więc opuścili Chrystusa, którzy więcej posiadali majątku; poszli za Chrystusem ci, co mieli więcej cnoty."
Kierownictwo Zboru udało się na emigrację. Mimo wyrządzonego zła, nie zerwali kontaktów z krajem, a nabożeństwa ariańskie w polskich zborach w Siedmiogrodzie i w Niederlandach odbywały się jeszcze pod koniec XVIII wieku. Pozostawali w służbie królów polskich, głównie w dyplomacji, sami korzystając z interwencji polskich królów, gdy na emigracji groziły im prześladowania.
Działalność Jednoty Braci Polskich udało się wznowić w kraju tuż przed wybuchem II Wojny Światowej. Pierwszy Zbór Braci Polskich w Rzeczypospolitej powstał w roku 1937 w Krakowie. Jego pracami kierował brat Karol Grycz-Śmiłowski. Okazało się już wówczas, że teologiczne idee Braci Polskich z XVI i XVII wieku są nadal atrakcyjne dla części społeczeństwa polskiego. W kraju działa kilkanaście różnych zborów ariańskich, z których większość za sprawą nauczania brata Roberta Kisiela uznaje ważność Dekalogu i Prawa Bożego, zachowuje szabat i przyjmuje chrzest wodny w imieniu Jezusa, Mesjasza na odpuszczenie grzechów. Cechą tych zborów jest znaczny udział pierwiastka mistycznego i spontaniczna modlitwa społeczna. Dla wszystkich zborów, niezależnie od stosunku do Prawa Bożego, wspólna jest wiara w jednego Boga, nieutożsamianie człowieka Jezusa z YHWH Eloheinu oraz tolerancja, wyrażająca się brakiem jednego, obowiązującego wszystkich stanowiska w kwestiach wiary chrystiańskiej i religii. Jesteśmy przekonani, że zbory te połączą się kiedyś w Federacji Zborów Braci Polskich na zasadach autonomii, w której najwyższą władzą ludzką będzie demokratyczny Synod Ariański. Chcemy uczynić tak, aby znowu służyć polskiemu społeczeństwu jako duchowy Kościół Boga Żywego.
Źródło:
http://bracia.racjonalista.pl/historia/dzisiaj/napisali/profesor.html
Komentarze
Prześlij komentarz