Czego nie powinny nosić katoliczki?

Odzież katolicka - czego NIE nosić | Błędy w skromnym ubiorze

Autor: Tradycja Katolicka 2.6.19

Błędy w skromnym ubiorze (odzież katolicka)


Najważniejsze jest wnętrze

Kobieta, która jest świadomie wierzącą katoliczką i żyje Tradycją, powinna znać zasady skromności w ubiorze. Od razu zaznaczę i zaznaczać to będę za każdym razem... Wiem, że największą wartością kobiety jest jej wnętrze, szlachetne serce, czystość duszy itd. i głównie o to należy dbać, aby nie być jak faryzeusze: (Mt 23, 23-28)


"23 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać. 24 Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda! 25 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są one zdzierstwa i niepowściągliwości. 26 Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta. 27 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. 28 Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości. "


Odzież to tylko dodatek, ale...

Ale w tym zdaniu "To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać." jest coś, co wskazuje na to, że nie można zapominać również o tym, co jest zewnętrzne. Bo po cóż by inaczej były potrzebne szaty kapłanowi, albo welon pannie młodej? To co na zewnątrz - też jest ważne. Ale uwaga! Umiar również jest bardzo ważny. Ponieważ istnieje bardzo cienka granica, pomiędzy prawdziwą pokorą, a duchowym fałszem - pychą. Duchowa pycha, może się np. objawić poprzez pewnego rodzaju dewotyzm odzieżowy, w którym wszędzie doszukiwać się będziemy tylko grzechu. Zaś fałszywa skromność - poprzez "modę" na bycie "skromną", w której kobieta spędzać będzie godziny na dobieraniu odpowiednich, "skromnych" dodatków tłumacząc sobie, że jest to konieczne. Aż w końcu stanie się niewolnicą "skromnej odzieży" i popadnie w "modowy nałóg" (podobnie jak to się dzieje w zwykłej modzie, gdzie kobiety robią nałogowe zakupy...). Jeśli kobieta dojdzie do tego miejsca... to jej "skromny" wygląd, nie będzie miał już żadnego znaczenia..., ponieważ swoje serce i tak sprzedała modzie. Jej bogiem stał się "skromny" wygląd. To jest ta cienka granica, na którą trzeba uważać. Robić tylko to, co jest konieczne i potrzebne do życia. Reszta to zbytek i próżna chciwość.


Dla porównania przeczytajmy jeszcze poniższy fragment.

(Fragment pochodzi z księgi "Żywot i Bolesna Męka Pana Naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi wraz z Tajemnicami Starego Przymierza" bł. Anna Katarzyna Emmerich).


(Dział "Najświętsze wcielenie"; Rozdział 26. Święta Rodzina zdąża do Matarei, str. 191):

"(...) Żydzi kraju Gozen poznali się już w mieście On (Heliopolis) ze Świętą Rodziną, a Maryja wykonywała dla nich różnego rodzaju roboty kobiece, bądź szyte, bądź na drutach robione, różnego gatunku nakrycia i wstęgi. Nie chciała jednak nigdy robić strojów niepotrzebnych i zbytkowych, tylko rzeczy konieczne, zwłaszcza ubiory używane przy modlitwie. Widziałam, jak kobiety przynosiły Jej robotę, prosząc, aby robiła według mody i dla nasycenia ich próżności, ale Maryja nie przyjmowała zamówienia pod takimi warunkami, chociaż potrzebowała zarobku, za co kobiety czyniły Jej przykre wyrzuty.(...)"


 A teraz przejdźmy do tematu posta.


Błędy w skromnym ubiorze - czego NIE nosić

Był już post o odzieży katolickiej, jaka ona powinna być. Natomiast w tym poście, chciałabym troszkę rozwinąć ten temat, ale w drugą stronę - jaka NIE powinna być. W poprzednim poście tylko wspomniałam kilka cech, na które trzeba uważać, a teraz je rozwiniemy.


Z poprzedniego posta wiemy, że odzież powinna zakrywać, a nie odkrywać, tak więc raczej wybierzemy dłuższe spódnice i zakryjemy ramiona. Ale czy to wystarczy? O tym też wspominałam w poprzednim poście, że ważne są również takie cechy jak - krój, rodzaj materiału itp.


Krój i obcisłość odzieży

Wszystkie poniższe spódnice, mają długość ok. 10-20 cm za kolano, czy to oznacza, że są skromne? Oczywiście, że nie ;-) Popatrzmy więc, dlaczego krój spódnicy jest tak ważny (zły krój to: spódnice proste, ołówkowe, z większymi lub mniejszymi rozporkami; lub nawet bez nich, itp). Zły krój zwraca uwagę i zaprzecza skromności. Również zbytnie przyleganie do ciała jest niestosowne i czasami wręcz wulgarne... . 


Właśnie dlatego, lepszym wyborem są spódnice, które luźno rozszerzają się od linii bioder, nie odznaczając się na pośladkach. Takie spódnice, ponieważ się rozszerzają (dając swobodę ruchu), nie potrzebują rozcięć, przez które widać nogi. 


Dlaczego od linii bioder? Ponieważ tylko wtedy, nie odznacza się cały kształt pośladków. A gdzie dokładnie jest linia bioder? - w najszerszym miejscu bioder ;-) i od tego właśnie miejsca (albo wyżej) spódnica powinna się już rozszerzać. A co, jeśli zacznie się rozszerzać poniżej tej linii (np. na dole pośladków albo pod nimi lub w połowie uda?). Popatrzmy na poniższe przykłady (to nic innego, jak połączenie spódnicy ołówkowej lub prostej z rozszerzonym dołem - typowe spódnice "syrenki" itp.):


Takie spódnice nie są skromne. Właśnie dlatego ważne jest, aby rozszerzały się powyżej lub od linii bioder.


Tak samo jest w przypadku koszul. Myślimy, że jak założymy koszulę z rękawem za łokieć to już jest w porządku. A co z dekoltem? Czy rozpinamy guziczki, aby było bardziej "kobieco", a nie "babcinie"? Czy koszula jest lekko luźna, czy może opina się aż tak, że widać prześwity pomiędzy guzikami? Czy może zawiązujemy dolną część koszuli, aby odsłonić lekko brzuch? To wszystko również jest zaprzeczeniem skromności. Popatrzmy na te przykłady (pomijam tu opis spódnic, ponieważ w pierwszych czterech przypadkach są złe), jak zbytnia obcisłość i rozpinanie koszuli na górze/wiązanie na dole (również w przypadku luźniejszych koszul), może źle wpłynąć na skromny wygląd:


To samo dotyczy sukienek. Zbytnia obcisłość i rozpinanie sukienki na górze lub/i na dole (również w przypadku tych luźniejszych - widoczne na poniższym przykładzie), może źle wpłynąć na skromny wygląd:


Wracając jednak do koszul.

Koszula powinna więc być bardziej luźna, co nie oznacza, że nie może być dopasowana. Taliowanie może być dobre, jeśli nie jest zbyt obcisłe. Przykłady (w pierwszym przypadku jest rozpięcie przy dekolcie, ale jeśli chodzi o resztę, to koszula jest dobra).


A co z dzianinowymi bluzkami zakładanymi przez głowę? No właśnie, z tym jest największy problem, ponieważ ciężko tu o ustalenie jakiejś granicy. Bluzki dzianinowe niby nie są złe, a jednak są. Dlaczego? Wszystko rozchodzi się o "obcisłość" (to samo dotyczy swetrów - zapinanych na guziki lub wkładanych przez głowę). Gdy popatrzymy na te bluzki, to nie można powiedzieć, że są złe, ponieważ nie są obcisłe.

Problem zaczyna się w momencie, w którym zaczynają coraz bardziej przylegać do ciała. Czy te poniżej zaczynają być już "za ciasne", czy jeszcze nie? Ciężko to stwierdzić.


Trzeba również zwrócić uwagę na materiał, czy nie jest przeźroczysty, ponieważ bluzka może być luźniejsza, a i tak  za bardzo prześwitująca.


Kobiety raczej wybierają bardziej obcisłe bluzki tego typu, ponieważ nie chcą w nich wyglądać jak "starsze panie". I to jest właśnie ten problem. "Nie chcę wyglądać staro". Właśnie dlatego lepszym wyborem są koszule (np. taliowane), ponieważ zawsze ładnie leżą i nie są obcisłe.


Wspomniałam również o tym, że problemem jest odkryty dekolt. Kobiety, które noszą koszule, często za bardzo rozpinają górę. To samo dotyczy bluzek dzianinowych, z tym, że tutaj nie ma guzików, ale może być zbyt duże wycięcie materiału (czy to na ramionach, czy samym dekolcie). Poniżej przykład, połączenia ładnej długiej spódnicy i bluzki ze zbyt dużym dekoltem (rękawy też są za krótkie, ale jeżeli coś by na to zarzucić, byłoby dobrze, jednak ten dekolt niszczy skromny wygląd):


Przejdźmy teraz do rodzaju materiału, jego przeźroczystości/koronek itp.


Rodzaj materiału

Tu nie chodzi o rodzaj typu "bawełna, czy len", ale raczej o jego wygląd (gęstość i splot). Czy jest przeźroczysty (ponieważ nawet tkanina lniana może być przeźroczysta) lub koronkowy. Można mieć długą spódnicę i długie rękawy przy koszuli/bluzce, a i tak być odkrytym, ponieważ przez koronkę lub prześwitujący materiał coś jednak widać. Popatrzmy na poniższe przykłady. Bluzki te są ładne, eleganckie, ale prześwitujące..., czyli nie są skromne (w ostatnim przykładzie również długa spódnica jest lekko prześwitująca):


Dalej popatrzmy na koronki. Te również nie zapewnią nam skromnego wyglądu (chyba, że będą naszyte na inny materiał, ale same nie są najlepszym wyborem), ponieważ widać przez nie ciało:


Na poniższym zdjęciu zaś, mamy przykład połączenia bardzo skromnej i prostej sukienki z koronkową bluzką. Na pierwszy rzut oka jest skromnie, ponieważ naszą uwagę przyciąga głównie sukienka, ale po jakimś czasie spoglądając na koronkową bluzkę, zwrócimy uwagę na to, że widać przez nią ciało. Niestety nie jest to skromne połączenie:


I na koniec koronkowa sukienka. Długa, a jednak odkryta... ponieważ widać przez nią ciało.


Nie można się oszukiwać, że skoro coś jest długie, to zakrywa. Jeżeli jest przeźroczyste lub koronkowe to nie zakrywa. To tak, jakbyśmy miały w tych miejscach odkryte ciało. Jeśli cała bluzka jest koronkowa (bez podszewki), to wtedy jedynym zakrytym miejscem staje się biustonosz... . A jeśli bluzka posiada podszewkę, to zazwyczaj nie ma jej na rękach, więc i tak ręce są wtedy odkryte. Czy to nie jest oszukiwanie samej siebie? A co, jeśli podszewka jest na całości? 


No cóż, kwestia wyboru. Jeśli taka bluzka/koszula nie jest obcisła i podszewka nie prześwituje, to czemu nie... . Jednak z takimi bluzkami jest zawsze problem, ponieważ nawet jeśli mają podszewkę, to zazwyczaj jest ona uszyta z delikatnych (lekkich, pół-przeźroczystych, lejących) materiałów, co zaprzecza skromnemu wyglądowi. Takie bluzeczki same w sobie są kokieteryjne. Albo coś tam prześwituje, albo za bardzo przylega, albo jest "lejące", itp... . Dlatego jestem przeciwniczką dzianin (jeśli chodzi o bluzki/koszule), ponieważ trzeba tutaj szukać kompromisu, a w odzieży katolickiej nie powinno być kompromisów... .


Koronki, najbezpieczniej jest więc nosić jako dodatek, naszyty na zwykłej bluzce lub koszuli (albo spódnicy). Jeśli koszula nie prześwituje, to taka koronka tylko ją upiększy, a nie zaszkodzi.


To samo dotyczy spódnic. Czy koronkowa spódnica może być dobra? Moim zdaniem nie. Koronka sama w sobie (jak pisałam wcześniej) jest bardzo kokieteryjna i trzeba z nią uważać, nawet, jeśli nie przylega do ciała.


Jeśli spódnica jest uszyta wyłącznie z koronki i podszewki pod nią - to nie jest to najlepszy pomysł, ale jako dodatek, naszyty na zwykłej spódnicy, będzie już pasować. Zobacz przykłady:


Na koniec, skoro już jesteśmy przy koronkach i podszewkach, poruszę kontrowersyjny temat sukni ślubnych. Tak... jest to temat rzeka, ale postaram się napisać jak najkrócej.


Dzisiaj, już mało która panna młoda zwraca uwagę na to, że wybierając suknię ślubną powinna pamiętać, że nie idzie na wybory "miss świata", lecz do Kościoła. Idzie uczestniczyć we Mszy Świętej. A to zobowiązuje do założenia odpowiedniego stroju. Niestety tak się nie dzieje i kobiety idąc za modą, wybierają coraz bardziej wyuzdane suknie. Obcisłe, z dużymi dekoltami, koronkowe, przeźroczyste, krótkie, na ramiączkach lub w ogóle bez nich, itd. itp.... ogólnie koszmar.


Jednak są takie kobiety, które co prawda zdecydują się na odpowiednią długość, a nawet szerokość i do tego wybiorą "zakrycie" górnej części ciała (ręce, dekolt), ale tym zakryciem zazwyczaj będzie koronka lub inny prześwitujący materiał:


Lepszym rozwiązaniem byłaby suknia z grubszą podszewką, zakrywająca ręce i dekolt; lub z podszewką na dekolcie oraz podwójnymi rękawami (szerokimi z koronki i nieprześwitującymi pod spodem).


Lub taka, jak zimowe suknie - cała uszyta z nieprześwitującego materiału, ozdobiona na wierzchu naszytą koronką.


I na koniec, bardzo ortodoksyjna suknia :) zakrywająca nie tylko wszystko co jest możliwe, ale dodatkowo posiadająca "okrycie" na ramiona i biust, aby ukryć jego kształt.


Dla przykładu jeszcze jedna suknia, która choć zakrywa całe ciało i nie prześwituje, to jednak nie jest skromna... . Dlaczego? Ponieważ za bardzo przylega do ciała i jest "lejąca". Jest bardzo ładna i elegancka, ale jednak kokieteryjna. Co prawda górna część, większości sukni, również ma pewien kształt (uwydatniający biust), ale jest on usztywniony (choć najlepiej, gdyby biust był dodatkowo zasłonięty, tak jak na dwóch powyższych zdjęciach). Sztywne wykończenie daje inne wrażenie, niż lejące. W poniższym przypadku, można by to już porównać z lekko obcisłymi bluzkami i spódnicami.


Skromność wymaga walki z własnymi pożądliwościami. Zarówno tymi, dotyczącymi duchowej strony, jak i cielesnej. Walki z pożądliwością robienia zakupów i ładnego wyglądu, a z drugiej strony pożądliwością do bycia "duchową" i "skromną". Jeśli nie będziemy walczyć z tymi rzeczami, to łatwo wpadniemy w fałszywą skromność, która opierać się będzie wyłącznie na "modzie" na bycie "skromną".


Skromność to nie moda, ale wybór pewnej drogi, która nie jest łatwa; oraz wyrzeczenie, które bardzo często może boleć. Jednak warto podjąć ten trud.



Źródło:

http://drogatradycjikatolickiej.blogspot.com/2019/06/odziez-katolicka-czego-nie-nosic-bedy-w.html






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

25 grudnia - Narodzenie wielu bogów